Nigdy już nie zapomnisz słuchawek na trening. Wystarczy, iż zabierzesz ze sobą ten… zegarek

1 rok temu

Zaraz, jak to? Co ma wspólnego zegarek ze słuchawkami? Huawei pokazał, iż wszystko – i to nie na przykładzie projektu, który może kiedyś będzie można kupić. Taki sprzęt już od dzisiaj można zamawiać – w tym i w Polsce.

Są dwie rzeczy, bez których większość osób nie wyobraża sobie treningów – słuchawki bezprzewodowe, żeby umilić nam ten czas wysiłku, i zegarek sportowy, który pozwala ten wysiłek zliczyć. Problem? O ile zegarka trudno zapomnieć albo nie zorientować się, iż nie jest naładowany, o tyle w przypadku słuchawek bezprzewodowych zdarza się to nagminnie.

Zaczynamy trening – słuchawki rozładowane. Zaczynamy trening – orientujemy się, iż słuchawki zostały w domu. Zdarzyło się pewnie każdemu, a rozwiązania nie było widać.

Wtem na scenę salę treningową wkracza HUAWEI WATCH Buds

Z zewnątrz wygląda jak klasyczny smart zegarek. Ze sporym (1,43 cala), wyświetlaczem AMOLED, stalową kopertą i eleganckim, skórzanym paskiem. A także całym kompletem funkcji sportowych i monitorowania zdrowia, do których przyzwyczaił nas Huawei.

Tak, pomiar tętna, snu, saturacji krwi i GPS oczywiście są, podobnie jak zaawansowany pakiet algorytmów TruSport, szczegółowo opisujących naszą kondycję, możliwości i progres.

Zwykły, solidny zegarek? Tak i nie

Tak, bo korzystam z niego już od kilku dni i na co dzień żyje się z nim jak z większością smart zegarków Huawei. Wyświetlacz jest piękny, obsługa dotykowa jest bez zarzutu, a całość działa naprawdę szybko. Zegarek też dobrze wygląda na nadgarstku i – w dużym skrócie – korzysta się z niego po prostu przyjemnie.

Nie, bo HUAWEI WATCH Buds zdecydowanie nie jest „zwykły”. Żeby się o tym przekonać, wystarczy nacisnąć sprytnie ukryty przycisk umieszczony w dolnej części obudowy. Wciskamy go, na ekranie pojawia się animacja słuchawek, a sama tarcza zegarka podnosi się na kilka milimetrów, odsłaniając przed nami… zestaw pełnoprawnych słuchawek bezprzewodowych.

Tak, w tym zegarku naprawdę są słuchawki

I to takie prawdziwe – niesamowicie kompaktowe (4 g każda, o 50 proc. mniejsze niż standardowe słuchawki TWS), ale z ANC eliminującym hałas tła podczas treningów i rozmów, z mikrofonami, własnymi akumulatorami (30 mAh, do 3 godzin z włączonym ANC) oraz obudową odporną na pot i wodę (sam zegarek odporny jest na kurz i zachlapania – trzeba tylko pilnować, żeby woda nie dostała się do środka zegarka). Nie trzeba się przy tym obawiać, iż je pomieszamy – są identyczne i nie ma znaczenia, którą wsadzimy do lewego ucha, a którą do prawego. Nie trzeba się też martwić o to, iż są takie małe i nie mają przycisków – sterujemy nimi dotykając… krawędzi ucha. Brzmi dziwnie, ale działa i można się do tego gwałtownie przyzwyczaić.

Tego – i to dosłownie oraz w przenośni – jeszcze nie grali.

Przyznam się zresztą, iż mimo testowania nowych sprzętów elektronicznych od ponad dekady, dawno już żaden nowy sprzęt nie cieszył mnie aż tak bardzo swoją świeżością. Minęło kilka dni od momentu, kiedy odebrałem paczkę z zegarkiem, a dalej łapię się na tym, iż co jakiś czas – z czystej ciekawości – wciskam przycisk, otwieram klapkę i podziwiam to, iż komuś chciało się, i udało, zaprojektować i stworzyć taką konstrukcję. Zwijane czy składane telefony to przy tym drobna ciekawostka.

No dobrze, ale jaki problem rozwiązuje HUAWEI WATCH Buds?

To akurat proste – nie ma najmniejszych szans, żebyśmy kiedykolwiek zapomnieli zabrać ze sobą słuchawek, np. na dłuższy wyjazd, albo żebyśmy zabrali je całkowicie rozładowane. Oraz – tak jak w moim przypadku – pomijamy też cały proces zastanawiania się, gdzie w ogóle te słuchawki są. Ba, w przypadku HUAWEI WATCH Buds możemy zapomnieć choćby telefonu, a i tak zarejestrujemy trening i posłuchamy muzyki.

Właściwie w każdej sytuacji, jeżeli mamy ze sobą zegarek – mamy słuchawki. I o ile zegarek jest naładowany, to słuchawki także, bo ładują się one we wnętrzu HUAWEI WATCH Buds. Nie, nie oznacza to, iż zegarek będzie trzeba ładować każdego dnia albo jeszcze częściej – z włączonym ładowaniem słuchawek HUAWEI WATCH Buds powinien wytrzymać z dala od ładowarki choćby do trzech dni. jeżeli akurat nie będziemy potrzebować słuchawek, możemy wyłączyć ich ładowanie i wtedy ładowarki będziemy szukać po tygodniu. Tak, o osobnej ładowarce do słuchawek też możemy zapomnieć – wystarczy jedna, bezprzewodowa, do ładowania zegarka.

I to naprawdę działa?

Na pełną recenzję przyjdzie jeszcze czas, ale już teraz mogę napisać – tak, to działa i to niezależnie od tego, czy korzystamy z telefonu z Androidem czy iOS. Gadżet, który mógłby spokojnie choćby dzisiaj pojawić się w filmie o przyszłości i wszyscy zrobiliby „wow”, działa tak, jak obiecuje producent.

To można go kupić, czy to sprzęt z przyszłości?

Tak, można go kupić – a adekwatnie zamówić od dzisiaj w przedsprzedaży. I jeżeli ktoś już teraz wie, iż jest to sprzęt dla niego – a jest na to spora szansa – to mam dobrą wiadomość. Pakiet przedsprzedażowy jest naprawdę potężny, zaczynając od tego, iż w prezencie dostajemy wagę HUAWEI Scale 3, więc część smart-sportową mamy tutaj w pełni pod kontrolą i to nie wydając dodatkowo ani grosza ponad to, ile kosztuje zegarek (2299 zł).

Standardową cenę można zresztą obniżyć o 150 zł – wystarczy być zarejestrowanym użytkownikiem huawei.pl i skorzystać z kuponu. Dodatkowo, jeżeli dla kogoś skórzany pasek jest za mało sportowy, za 9,90 zł może dokupić pasek sportowy i mieć komplet i na eleganckie wyjścia, i na siłownię. Dalej mało? W prezencie dostaniemy jeszcze roczną możliwość dokupienia zgubionej słuchawki za pół ceny, a także opcję dokupienia za 50 proc. standardowej kwoty dodatkowego roku gwarancji.

Na recenzję HUAWEI WATCH Buds musicie jeszcze chwilę poczekać, ale już teraz jedno jest pewne – to prawdopodobnie jeden z najciekawszych gadżetów tego roku. I na dodatek gadżet, który ma sens.

Idź do oryginalnego materiału