Na tę galaktykę patrzyliśmy od tysięcy lat. Teraz okazało się, iż to dwie galaktyki

10 miesięcy temu

Mierzenie odległości w kosmosie nie jest łatwe. Tymczasem znajomość odległości między poszczególnymi obiektami miewa najważniejsze znaczenie dla sposobów interpretacji kosmicznych danych. Bywa więc, iż astronomowie muszą rewidować swoje ustalenia w oparciu o nowe pomiary. Rzadko zdarza się to w przypadku obiektów, na które ludzkość patrzy od tysiącleci, jednak właśnie doszło do tego w przypadku jednego z nich.

Najnowsze analizy sugerują, iż tak zwany Mały Obłok Magellana to nie jedna mała galaktyka krążąca wokół Drogi Mlecznej, a dwie. Dlaczego zdano sobie z tego sprawę dopiero teraz? To proste. Pomyłka wynikała z tego, iż dwie galaktyki znajdują się w naszej linii wzroku jedna za drugą. Choć dzieli je jakieś 16 tysięcy lat świetlnych odległości, z naszej perspektywy nakładają się na siebie.

Galaktyka, która od dawna wydawała się dziwna

Mały Obłok Magellana jest jedną z kilku galaktyk karłowatych krążących wokół Drogi Mlecznej (i powoli ulegających wchłonięciu). Znajduje się około 200 000 lat świetlnych stąd, ma około 7 000 lat świetlnych średnicy i masę około 3 miliardów Słońc. Poza tym tworzy parę z większym od siebie Wielkim Obłokiem Magellana, położonym na niebie o około 20 stopni na wschód. Oczywiście, teraz można powiedzieć, iż tworzy z nim trójkę.

Mały i Wielki Obłok Magellana widoczne z Nowej Zelandii. | Źródło: Wikimedia Commons/ Markrosenrosen [CC BY-SA 3.0]

Podobno wskazówki o tym, iż Mały Obłok Magellana może nie być tym, na co wygląda, pojawiały się już od lat 80. XX wieku. Na przykład, międzygwiazdowe środowisko gwiazdowe tej galaktyki karłowatej zdawało się nie pasować do jej innych adekwatności. Ponadto wydawało się, iż znajdują się w niej co najmniej dwie odrębne populacje gwiazd.

Wcześniej uważano, iż za dziwne adekwatności Małego Obłoku Magellana mogło odpowiadać jego potencjalne grawitacyjne rozerwanie pod wpływem interakcji z Wielkim Obłokiem Magellana. Przez lata nikt nie był jednak w stanie jednoznacznie określić kształtu i dynamiki Małego Obłoku Magellana.

Dwie galaktyki zamiast jednej

Claire Murray i jej współpracownicy z STScI (Space Telescope Science Institute) przeprowadzili szeroko zakrojone badanie Małego Obłoku Magellana, aby raz na zawsze rozwiązać jego zagadkę. Naukowcy przeanalizowali dane z sondy Gaia, której zadaniem jest mapowanie w trzech wymiarach pozycji i prędkości gwiazd w Drodze Mlecznej z jak najwyższą dotąd precyzją. Wykorzystali także dane z przeglądu galaktyk przeprowadzonego z użyciem radioteleskopu Australian Square Kilometer Array Pathfinder.

Badania wykazały, iż Mały Obłok Magellana składa się z dwóch odrębnych populacji gwiazd o podobnej masie, oddzielonych znacznym dystansem. Każda z nich ma odrębną sygnaturę gazu międzygwiazdowego. Sposób poruszania się gwiazd w każdej z nich również jest inny.

Pomiary sugerują, iż bliższa z populacji gwiazd znajduje się około 199 000 lat świetlnych stąd. Drugą dzieli od nas 215 000 lat świetlnych. Różnica ta jest równa mniej więcej połowie odległości między Słońcem a centrum Drogi Mlecznej. Innymi słowy, wygląda na to, iż Mały Obłok Magellana to tak naprawdę dwie galaktyki karłowate. Kto wie, może jedna z nich będzie nazywana Mini Obłokiem Magellana.

Mały Obłok Magellana wraz z Wielkim Obłokiem Magellana świeciły na ziemskim niebie, jeszcze zanim po Ziemi stąpali ludzie. Obiekty te były więc obserwowane na przestrzeni całej historii ludzkości. Choć będą świecić jeszcze długo, ich dni są niestety policzone. Są one powoli pochłaniane przez Drogę Mleczną i z czasem staną się jej częścią, tak jak było w przypadku wielu karłowatych galaktyk przed nimi.

Źródło: arXiv, fot. tyt. CTIO/NOIRLab/NSF/AURA/SMASH/D. Nidever (Montana State University)

astronomiakosmos
Idź do oryginalnego materiału