Dlaczego akurat Mac?
Wielu znajomych pyta się mnie, czemu nie używam Windowsa, albo Linuksa. W moim wypadku odpowiedź jest dość prosta – OS X jest jedynym systemem, który spełnia założone przeze mnie wymagania:
- Można na nim uruchomić programy Adobe, głównie Lightrooma i Photoshopa – te niestety nie działają na Linuksie, a ich open source’owe odpowiedniki są znacznie mniej funkcjonalne.
- Ma sensowny emulator terminala, który jest mi niezbędny do codziennej pracy. Sensowny to taki, który obsługuje zakładki, dzielenie okien, broadcasting, oraz kilka innych funkcji – niestety, takowego nie znalazłem na Windowsa – jest co prawda PuTTY, ale jego funkcjonalność jest mniej niż zadowalająca. OS X ma natomiast genialnego iTerma2, którego możliwości znacznie przewyższają moje potrzeby.
- Ma możliwość instalowania i uruchamiania większości systemu Open Source bez poważnej akrobatyki. Tu Linux zdecydowanie wygrywa, natomiast OS X oparty na BSD radzi sobie całkiem nieźle.
- Ma sensowną bibliotekę gier (280 tytułów na moim Steamie + 60 na GoGu mówi samo za siebie).
Do tego stabilność, wygoda, duży wybór narzędzi ułatwiających codzienną pracę (takich jak świetny Alfred, czy Tweetbot) oraz programów multimedialnych przechyliły szalę zwycięstwa ku OS X.
Czy warto dopłacać do Maca?
To zależy czego oczekujesz od komputera. jeżeli chcesz kupić trwałe, wydajne narzędzie do codziennej pracy, które nie straci dużo na wartości w ciągu 2-3 lat, to Mac jest zdecydowanie dobrym wyborem. Nie jest to natomiast świetny sprzęt do gier, jego wydajność w wielu aspektach jest znacznie niższa niż PCta w podobnej cenie, a do tego wymaga zmiany pewnych przyzwyczajeń. Natomiast integracja między urządzeniami w ekosystemie jest zrealizowana znacznie lepiej niż w sprzętach konkurencji.
O co chodzi z tą integracją?
Obecnie posiadam MacBooka Pro, iMaca, iPada Air 2, iPhone’a 6S Plus, Apple Watch i nowe Apple TV. Gdy dzwoni mój iPhone, nie muszę zastanawiać się gdzie go odłożyłem, gdyż mój komputer automatycznie wyświetla informację o przychodzącym połączeniu i pozwala mi je odebrać i prowadzić rozmowę przez mikrofon i głośniki, lub słuchawki. Bez instalacji dodatkowego oprogramowania, dodatkowej konfiguracji, oraz kombinowania. Jedyne co musiałem zrobić, to na obydwu urządzeniach zalogować się do iClouda. Gdy zgubiłem iPada (a zdarzyło mi się to dwa razy), mogłem w ciągu dwóch minut zablokować go przy użyciu swojego telefonu, ustawić na ekranie powiadomienie z numerem kontaktowym, oraz na bieżąco sprawdzać jego pozycję. To wszystko również nie wymagało uruchamiania dodatkowych usług. Wszystkie otwarte karty w Apple’owskiej przeglądarce synchronizują się pomiędzy wszystkimi urządzeniami, tak iż po wyjściu z domu mogę sprawnie wrócić do przerwanej lektury. Zdarzenia w kalendarzu, przypomnienia, notatki synchronizują się automatycznie. Kalendarz można współdzielić z członkami rodziny, dzięki czemu na ich urządzeniach też jest automatycznie uaktualniany. Zdjęcia importują się do biblioteki zdjęć, która jest współdzielona miedzy telefonem, tabletem a komputerami. Każde z tych urządzeń pobiera do siebie miniaturkę w rozmiarze odpowiednim do swojego ekranu, dzięki czemu nie zużywa tyle miejsca (co jest szczególnie ważne przy urządzeniach mobilnych z 16GB pamięci). Gdy nie wiem gdzie położyłem telefon, mogę go w każdym momencie przywołać przyciskiem na Apple Watchu. Telefon zacznie wydawać dźwięk, choćby gdy jest wyciszony. Gdy jestem zalogowany do iClouda na obydwu urządzeniach, mój telefon jest widziany automatycznie przez Maca jako hotspot, do którego mogę się w każdej chwili podłączyć. Do tego na liście sieci WiFi na komputerze pokazany jest zasięg 3G/LTE, oraz poziom naładowania telefonu. I znów – działa to bez instalacji dodatkowego oprogramowania.
Jakie są jeszcze zalety?
- Mimo słabszych komponentów sprzętowych, iPhone działa ZNACZNIE szybciej niż telefony z Androidem. Pełna integracja sprzętu z systemem pozwala wycisnąć z niego znacznie więcej niż to będzie kiedykolwiek możliwe na Androidzie.
- Sprzęt Apple znacznie wolniej traci na swojej wartości od sprzętu konkurencji.
- Gesty na trackpadzie działają genialnie i znacznie ułatwiają pracę.
- Airplay świetnie ogarnia odtwarzanie treści na innym urządzeniu.
- Time Machine na Macu jest genialne – robi w tle przyrostową kopię zapasową wszystkich plików, tak iż jesteś w stanie przywrócić wersję dokumentu sprzed kilkunastu tygodni.
- Jakość wykonania – aluminium, szkło, spasowanie elementów – to wszystko sprawia, iż sprzęt Apple jest znacznie bardziej odporny na uszkodzenia mechaniczne.
Czy taki zestaw ma wady?
Tak, ma, całkiem sporo:
- Wychodzi znacznie drożej niż PC, telefon i tablet z Androidem, oraz przeciętny Androidowy smartwatch.
- OS X ma swoje dziwne jazdy – na komputerze mojej żony regularnie zrywa połączenie z WiFi, problem który na niektórych modelach nie doczekał się rozwiązania przez 3 lata.
- App Store ma swoje ograniczenia, sporej części aplikacji tam nie ma i nigdy nie będzie.
- Obsługa sprzętu innych producentów pozostawia wiele do życzenia – miałem problemy z kombajnem biurowym od Samsunga, który uparcie nie chciał skanować z szyby. Wcześniej nie chciały współpracować gamingowe słuchawki Logitecha na USB.
- Safari ma dziwny problem z Twitterem – skrócone linki t.co regularnie się zawieszają i kończą timeoutem. Nikt nie wie dlaczego, mimo iż problem występuje od miesięcy.
- Gry na OS X działają znacznie wolniej niż na Windowsie. Na tej samej konfiguracji sprzętowej.
- iMac jest komputerem złożonym z komponentów mobilnych – mobilny procesor i karta graficzna nie działają tak samo gwałtownie jak w stacjonarnych PC.
- Urządzenia mobilne używają własnego standardu portu ładowania, zamiast rozpowszechnionego Micro USB.