
18 września 2025 r. do mObywatela wszedł nowy, długo wyczekiwany moduł: mObywatel Junior. To nie jest kolejny „kafelek” w rządowej aplikacji, ale zupełnie nowa przestrzeń zaprojektowana dla dzieci i młodzieży oraz – co równie ważne – dla ich rodziców i opiekunów. Pierwszym i na razie najważniejszym dokumentem w tym ekosystemie jest cyfrowa legitymacja szkolna (mLegitymacja). W praktyce oznacza to przejście z pilota dla ~180 tys. uczniów (do czerwca 2025 r.) do rozwiązania powszechnego – otwartego dla blisko 5 milionów uczennic i uczniów w całej Polsce.
Najbardziej odczuwalna zmiana dotyczy dostępności i współdzielenia dokumentu. Dotąd mLegitymację można było dodać tylko na jednym urządzeniu, co w praktyce wymuszało wybór między telefonem dziecka a telefonem rodzica. Teraz limit idzie w górę do pięciu urządzeń.
To naturalny ukłon w stronę rodzin, w których szkoła i logistyka codzienności rozgrywają się na kilku ekranach naraz. Legitymacja może być w telefonie ucznia, u obojga rodziców i u opiekuna – zawsze „pod ręką”, gdy trzeba okazać uprawnienie do zniżki, dopełnić formalności w sekretariacie albo potwierdzić status ucznia w sytuacji, w której papierowa karta została w domu. Co jeszcze się zmienia? I jak skorzystać z usługi?
mObywatel Junior: od papieru w plecaku do dokumentu na kilku urządzeniach
Techniczny kręgosłup usługi jest prosty i — co najważniejsze przy wdrożeniu na miliony użytkowników — powtarzalny. Wspólny projekt Ministerstwa Cyfryzacji i Centralnego Ośrodka Informatyki, przygotowany we współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Centrum Informatycznym Edukacji, opiera się na zintegrowanym łańcuchu: rejestr w Systemie Informacji Oświatowej, Zintegrowana Platforma Edukacyjna jako bramka wejścia i mObywatel jako miejsce przechowywania i okazywania dokumentu.
Szkoły nie muszą już dogadywać się „indywidualnie” z resortem — dostały nowoczesne narzędzie online, które zastępuje korespondencję i manualne uzgodnienia. Po stronie placówki pozostaje przygotowanie danych i zdjęć uczniów w SIO oraz przekazanie uczniom informacji do logowania do ZPE. Gdy legitymacja znajdzie się w rejestrze, na koncie ucznia w ZPE pojawia się komunikat o możliwości pobrania kodu QR. Wygenerowany kod wystarczy zeskanować aparatem telefonu, by wciągnąć mLegitymację do mObywatel Junior lub do aplikacji rodzica.
I to kolejna ważna nowość: mLegitymację da się dodać zarówno w mObywatel Juniorze, jak i w „dorosłej” wersji mObywatela. Rodzic nie musi więc instalować odrębnej aplikacji – wystarczy, iż wejdzie do sekcji Dokumenty, wybierze legitymację szkolną z listy i zeskanuje wspomniany przed chwilą kod QR wygenerowany na koncie Zintegrowanej Platformy Edukacyjnej (ZPE) dziecka. Dla rodzin z kilkorgiem dzieci to realne ułatwienie: do jednej aplikacji można wpiąć legitymacje wszystkich podopiecznych.
Po stronie ucznia proces jest równie prosty. Wystarczy pobrać mObywatela, wybrać tryb mObywatel Junior, ustawić kod PIN aplikacji i zeskanować kod QR z ZPE. To wszystko. Warto zauważyć, iż twórcy świadomie dorzucają drobny, ale istotny element personalizacji interfejsu – do wyboru są trzy motywy: energia, geometria i kosmos. Dla młodszych użytkowników customizacja wyglądu bywa „haczykiem” zwiększającym akceptację i zaangażowanie w nowe usługi.
Czytaj też: mStłuczka w mObywatelu: koniec papierologii po kolizji!
mObywatel coraz bardziej dla wszystkich? Również dzieci?
W całej układance widać jeszcze jeden zamysł: mObywatel ma przestać być „wyłącznie dorosły”. Dyrektor COI Radosław Maćkiewicz opowiada o wejściu aplikacji „w nowy wymiar”, w którym użytkownikiem staje się również społeczność szkolna, czyli dzieci i młodzież. W praktyce to nie tylko legalizacja telefona jako etui na legitymację, ale promowanie cyfrowej obywatelskości dla każdego niezależnie od wieku.
Dzieci i młodzież dostają pierwszy „prawdziwy” dokument w formie cyfrowej, uczą się, iż jest chroniony PIN-em i że nie pokazuje się go wszystkim na każde żądanie. Rodzice i opiekunowie dostają narzędzie kontroli sytuacyjnej, które działa równolegle na kilku urządzeniach. Co więcej, porządkuje to rodzinne scenariusze, w których dorosły bywa „nosicielem” dokumentów dzieci w imieniu nie tylko swoim, ale i szkoły, przewoźnika czy organizatora zajęć. Państwo natomiast zyskuje kanał komunikacji i dystrybucji dokumentów, który nie kończy się na jednorazowym pobraniu PDF-a.
Warto odnotować, iż mObywatel Junior nie zamyka się na legitymacji. To wyraźnie zapowiedziany początek prac nad kolejnymi usługami dla młodych użytkowników, które mają wpuścić ich do aplikacji rządowej na co dzień, a nie tylko „od święta”. Szczegóły pojawią się później, ale już dziś konstrukcja procesu pokazuje, że chodzi o nawyk: logowanie do platformy edukacyjnej, świadome dodawanie dokumentów, korzystanie z aplikacji zamiast kser, pieczątek i biegania po korytarzach.
Czytaj też: Zmiany w mObywatelu: Nowa wersja aplikacji już dostępna. Co się zmieniło?
Problemy z obsługą aplikacji? Rząd podsuwa rozwiązanie
Wdrożeniu towarzyszy także warstwa komunikacyjna. Zapowiedziano filmy instruktażowe, które prowadzą zarówno uczniów, jak i rodziców przez cały proces dodawania legitymacji. To podstawowe narzędzie skalowania, każda minuta wideo zamienia się w dziesiątki mniej telefonów do sekretariatu, mniej nieporozumień i mniej kolejek po „wyjaśnienie, gdzie kliknąć”.
mObywatel coraz bardziej zmierza w kierunku państwowej „superaplikacji” z poziomu której załatwisz zdecydowaną większość spraw. Ostatnie zmiany, to realny krok w stronę cyfrowej szkoły i otwarcia funkcjonalności aplikacji dla młodszych. Prócz oczywistych korzyści związanych z oswajaniem dzieci z cyfrowym państwem, nowa przestrzeń zmniejsza tarcie w miejscach, w których do tej pory wyciekał czas i cierpliwość: przy kontroli zniżek, przy potwierdzaniu statusu ucznia, przy wymianie dokumentów między domem a sekretariatem.
Otwiera także drzwi do kolejnych funkcji, które mogą w tej samej aplikacji pojawić się jutro i pojutrze. A nade wszystko uczy, iż instytucje publiczne mogą projektować usługi tak, by działały „po ludzku”, nie tylko „po urzędowemu”. jeżeli taka będzie dalsza logika rozwoju, to pierwsza mLegitymacja stanie się początkiem relacji z cyfrowym państwem, która dorasta razem z użytkownikiem.
Źródło zdjęcia tytułowego: Ministerstwo Cyfryzacji