Minister pokazał za dużo. Pochwalił inwestycję, a w komentarzach burza

konto.spidersweb.pl 1 godzina temu

Zdaniem komentujących minister infrastruktury Dariusz Klimczak wykazał się dużą nieostrożnością – i to delikatnie mówiąc.

Zakończyła się budowa Lokalnego Centrum Sterowania na stacji Sędziszów LHS – napisał Dariusz Klimczak w swoich mediach społecznościowych. Szef resortu infrastruktury zaznaczył, iż to kolejna kluczowa inwestycja zrealizowana przez PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa.

LHS to dziś najdłuższa linia szerokotorowa w Polsce, kluczowa dla transportu towarowego, zwłaszcza dla przemysłu ciężkiego, biegnąca od granicy w Hrubieszowie do Sławkowa Południowego. Inwestujemy w jej rozwój, ponieważ jest to istotny element polskiej i europejskiej infrastruktury kolejowej, stanowiąc pomost transportowy między Wschodem a Zachodem – czytamy.

Z wpisu ministra infrastruktury dowiadujemy się, iż zakres prac obejmował m.in. budowę nowych torów, instalację nowoczesnych urządzeń sterowania ruchem kolejowym oraz budowę placu przeładunkowego o powierzchni ok. 20 000 m2. Dzięki inwestycji zapewnione zostanie wyższe bezpieczeństwo prowadzenia ruchu na linii nr 65.

– Nowe LCS to istotny krok w stronę jeszcze sprawniejszej i bezpieczniejszej kolei szerokotorowej w Polsce – podsumował szef resortu.

Właśnie kwestia bezpieczeństwa tak rozjuszyła komentujących. Powodem były zdjęcia zamieszczone na Twitterze – i tylko tam, bo już wpis na Facebooku nie zawiera spornej fotografii.

https://www.facebook.com/klimczakdariusz/posts/pfbid024YtMNpgGJR88dGUN1Fqj6SfcMk8wmnPjuE6ShrroLYozzXZgKNusVV5B2oyc5eNvl

Zdaniem niektórych zdjęcia ujawniały zbyt wiele. „Na przyszłość wyłączcie wszystkie monitory”, „mityczny zakaz fotografowania nastawni i obiektów kolejowych w praktyce”, „Pana ministra zasady bezpieczeństwa nie obchodzą?”, „Obcy wywiad nie ma Twittera, żeby nie widzieć tych zdjęć” – to tylko część krytycznych komentarzy pod wpisem ministra infrastruktury.

Minister jak stereotypowy użytkownik Instagrama: wszystko ląduje w sieci

Czy zdjęcia ze środka nastawni rzeczywiście mogą zdradzać zbyt wiele i czy nikt nie zwrócił na to uwagi? choćby jeżeli nie ma żadnego ryzyka ujawnienia tajnych danych, to faktycznie udostępnienie takich materiałów może wzbudzać co najmniej zdziwienie. Tym bardziej w kontekście ostatnich zdarzeń, kiedy okazuje się, iż fotografie ważnych obiektów są ogólnodostępne w Google Street View.

Ministerstwo Obrony Narodowej tłumaczyło wprawdzie, iż zdjęcia nie są aktualne, ale to marna pociecha, skoro są widoczne, a być raczej nie powinny. Ostrożności nigdy nie za wiele. I można odnieść wrażenie, iż nie zawsze wszystko trzeba publikować, tym bardziej gdy wróg nie śpi. Wstrzemięźliwość przydatna jest choćby po to, aby dawać przykład innym. Media już opisują przypadki zwykłych amatorów fotografii, którzy mają problemy przez robienie zdjęć przejeżdżających pociągów. A tu jak gdyby nigdy nic szef resortu chwali się wnętrzem nowej inwestycji. I to jeszcze na Twitterze.

Skoro uczula się obywateli, aby pilnowali się i nie zdradzali np. tras przejazdów wojska, to tym bardziej politycy powinni się pilnować i zmienić nastawienie. Nie wszystko musi być od razu na pokaz. Kto ma wiedzieć, ten pewnie wie, ale po co komukolwiek ułatwiać zadanie, choćby w drobnych kwestiach?

Idź do oryginalnego materiału