Lotnisko w Krakowie szykuje wielki remont. jeżeli plan zawiedzie, czeka nas paraliż

konto.spidersweb.pl 4 godzin temu

Kraków Airport, drugi co do wielkości port lotniczy w Polsce, rozważa trzymiesięczne zamknięcie. To „opcja atomowa” na wypadek, gdyby nie udało się uzyskać decyzji środowiskowej na budowę nowej drogi startowej, co miałoby katastrofalne skutki dla regionu.

Kraków Airport, drugi najszybciej rozwijający się port lotniczy w Polsce, stoi przed dramatyczną decyzją. Władze lotniska rozważają zamknięcie całego portu na 3 miesiące jako część planu B, jeżeli nie uda się uzyskać decyzji środowiskowej na budowę nowej drogi startowej.

To scenariusz określany jako opcja atomowa, który byłby zastosowany jedynie w przypadku fiaska negocjacji z organami środowiskowymi. Decyzja ta miałaby katastrofalne konsekwencje dla milionów pasażerów i całego regionu małopolskiego.

Rekordowy ruch przekracza możliwości lotniska

W 2024 r. z usług krakowskiego lotniska skorzystało ponad 11,08 miliona pasażerów, co stanowi wzrost o 18 proc. w porównaniu do 2023 r. i o 32 proc. więcej niż w ostatnim przed pandemią 2019 r. Ten historyczny wynik czyni Kraków Airport drugim co do wielkości lotniskiem w Polsce pod względem liczby obsługiwanych pasażerów, zaraz po warszawskim Lotnisku Chopina.

Prognozy na 2025 r. przewidują choćby 12-13 milionów podróżnych, co dodatkowo zwiększa presję na przeciążoną infrastrukturę. W szczytowych godzinach samoloty startują i lądują co 3 minuty, co pokazuje skrajne przeciążenie obecnego systemu. Najruchliwszym dniem w historii lotniska był 18 lipca 2025 r., kiedy z usług portu skorzystało rekordowe 46206 pasażerów.

Główną przeszkodą w rozwoju lotniska jest budowa nowej drogi startowej, która ma zastąpić wysłużony pas o długości 2550 metrów. Proces inwestycyjny ciągnie się od lat, a port nie może uzyskać niezbędnej decyzji środowiskowej ze względu na protesty okolicznych mieszkańców Balic, Szczyglic i Rząski. Zgodnie z optymistycznymi przewidywaniami, decyzja środowiskowa może zostać wydana dopiero w listopadzie 2025 r.

Mieszkańcy narzekają na ogłuszający hałas – budzą się już o 4 rano, gdy samoloty zaczynają rozgrzewać silniki, a ostatnie maszyny lądują choćby o 1-2 w nocy, powodując hałas na poziomie 120-130 decybeli. Każdorazowy start samolotu w domach stojących w pobliżu lotniska powoduje tak silny huk, iż mieszkańcy śpią w słuchawkach lub stoperach do uszu.

Harmonogram budowy nowej drogi startowej

Planowana nowa droga startowa ma zostać ulokowana na północ od w tej chwili wykorzystywanej i obrócona o 4,7 stopnia. Droga będzie miała 2800 metrów długości, 45 metrów szerokości plus 7,5 metra poboczy po obu stronach. Koszt całej inwestycji wyniesie około 189 mln euro (ponad 877 mln złotych), przy czym lotnisko wystąpiło do Unii Europejskiej o dofinansowanie w wysokości 76 mln euro.

Jeśli plan się powiedzie, wykonawca budowy zostałby wybrany za dwa lata, a pierwszy etap nowej drogi o długości 1800 metrów mógłby być gotowy jesienią 2029 r. Kolejne etapy i wydłużenie drogi do docelowych 2800 metrów zaplanowano na lata 2029-2031, co pozwoliłoby obsługiwać znacznie większy ruch lotniczy przy jednoczesnym zmniejszeniu problemów z mgłą dzięki systemowi ILS kategorii III.

„Plan atomowy” jako ostateczność

W przypadku niepowodzenia w uzyskaniu pozwoleń, władze lotniska przygotowują opcję atomową – generalny remont i przebudowę obecnej drogi startowej. Plan B zakłada równoległe przygotowanie dokumentacji projektowej i uzyskanie niezbędnych decyzji administracyjnych dla remontu istniejącej drogi startowej, przy czym jej długość pozostanie bez zmian – 2550 metrów.

Prezes Łukasz Strutyński podkreśla, iż to absolutna ostateczność:

Jesteśmy zdeterminowani, żeby spółka była gotowa z procesem budowlanym, aby tę drogę gwałtownie wyremontować. To nie jest jednak plan wiodący, ale awaryjny.

Władze lotniska wykonały już badania georadarem oraz odwierty rdzeniowe w konstrukcji nawierzchni drogi startowej, przygotowując się na ten scenariusz. Koszt takiego remontu byłby znacznie mniejszy niż budowa nowej drogi, ale nie rozwiązałby długoterminowych problemów z przepustowością.

Nawet jeżeli zamknięcie lotniska stanie się koniecznością, nie nastąpi to gwałtownie ze względu na złożone procedury administracyjne. Proces uruchomienia generalnego remontu pasu startowego trwa około roku, co oznacza, iż najwcześniejszy możliwy termin czasowego zamknięcia to 2027 r.

To daje jeszcze czas na uzyskanie niezbędnych pozwoleń i rozpoczęcie budowy nowej infrastruktury według pierwotnego planu. Władze lotniska liczą na to, iż do tego czasu uda się przełamać impas z decyzją środowiskową, szczególnie w kontekście rosnącego ruchu pasażerskiego i znaczenia ekonomicznego portu dla regionu.

W międzyczasie realizowane są prace nad instalacją systemu ILS kategorii III przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej, planowane na czerwiec 2026 r., co ma zmniejszyć problemy z mgłą. Tymczasem lotnisko kontynuuje ekspansję siatki połączeń, oferując w tej chwili 128 tras do 31 państw przez 24 linie lotnicze w zimowym rozkładzie lotów.

Konsekwencje? Srogie

Ewentualne trzymiesięczne zamknięcie krakowskiego lotniska byłoby katastrofalne dla regionu i całej polskiej branży lotniczej. Miliony pasażerów musiałyby korzystać z innych portów, głównie warszawskiego Lotniska Chopina czy katowickiego portu, co oznaczałoby ogromne utrudnienia w podróżowaniu i straty ekonomiczne dla całej Małopolski.

Kraków Airport oferuje w tej chwili 128 połączeń do 31 państw przez 24 linie lotnicze w zimowym rozkładzie lotów, a zamknięcie oznaczałoby przerwanie wszystkich tych tras. Lotnisko jest największym regionalnym portem w Polsce i jednym z najlepszych w Europie pod względem jakości usług, więc jego zamknięcie mogłoby mieć długotrwały wpływ na pozycję konkurencyjną regionu.

Władze lotniska robią wszystko, aby do tego scenariusza nie dopuścić, jednocześnie przygotowując się na najgorsze możliwe rozwiązanie i licząc na przyspieszenie procedur administracyjnych w najbliższych miesiącach. Szczególnie dotkliwe byłyby konsekwencje dla linii lotniczych takich jak Ryanair czy LOT, które znacząco rozbudowały swoją obecność w Balicach – Ryanair notuje wzrosty na trasach do Rimini (+212 proc.) i Triestu (+198 proc.), a LOT zwiększył o 157 proc. liczbę pasażerów do Nowego Jorku.

To będą trudne 3 miesiące

Dla milionów Polaków, którzy pokochali latanie z Balic, perspektywa trzymiesięcznego zamknięcia to prawdziwy koszmar. Lotnisko stało się bramą do świata dla mieszkańców nie tylko Małopolski, ale także sąsiednich województw, oferując bezpośrednie połączenia z najważniejszymi europejskimi stolicami oraz coraz popularniejszymi kierunkami na Bliskim Wschodzie.

Te trzy miesiące mogą okazać się prawdziwym testem wytrzymałości dla wszystkich, którzy uczynili z Balic swój główny port wylotowy.

Przeczytaj więcej o lotniskach w Polsce:

Idź do oryginalnego materiału