Gdy w 2019 r. ASUS pokazał pierwszy laptop z dwoma ekranami – Zenbook Pro Duo – krytycy twierdzili, iż to się nie może udać. Nikt tego nie kupi, a producent błyskawicznie się z pomysłu wycofa. ASUS jednak nie tylko się nie wycofał, ale konsekwentnie rozwijał tę niezwykłą konstrukcję, aż w końcu pojawił się on: ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED.
Od pierwszej chwili, gdy ASUS Zenbook Pro Duo stanął na moim biurku blisko trzy lata temu, byłem przekonany do koncepcji dwóch ekranów w laptopie. Drugi ekran przydawał się w niemal każdym zastosowaniu; nie tylko podczas pracy, ale choćby podczas regularnego korzystania z laptopa, dając nieporównywalnie więcej przestrzeni roboczej od jakiejkolwiek maszyny w swojej klasie.
Jednak pierwsza próba stworzenia laptopa z dwoma ekranami nie była idealna. Choć drugi ekran był (i przez cały czas jest) szalenie użyteczny, to jego osadzenie bezpośrednio w pulpicie roboczym sprawiało, iż aby z niego korzystać, trzeba było dość mocno pochylić głowę, co gwałtownie robiło się niekomfortowe.
Tym samym błędem obarczony był mniejszy z dwuekranowych laptopów, 14-calowy Zenbook Duo, który wprowadził dwa wyświetlacze do segmentu lekkich i smukłych komputerów przenośnych. I choć z niego również korzystało się cudownie, to konieczność pochylania głowy nad drugim ekranem nieco przeszkadzała w codziennym użyciu.
ASUS jednak nie spoczął na laurach, rozwijając dwuekranowe projekty zarówno w profesjonalnej serii Zenbook, jak i w gamingowej serii ROG Zephyrus Duo. I to właśnie w dziale badań i rozwoju ROG narodził się pomysł, by drugi ekran nieco… podnieść. Dawało to dwojakie korzyści – przede wszystkim unosiło drugi wyświetlacz do bardziej komfortowej pozycji, ale także pozwalało uzyskać lepszy przepływ powietrza i chłodzenie podzespołów, a co za tym idzie: wyższą wydajność.
Unoszony drugi ekran zobaczyliśmy w Zenbooku Pro Duo 15 OLED i choć kąt, pod którym unosił się drugi ekran, był relatywnie niewielki, to w zupełności wystarczyło, by korzystało się z tego laptopa o niebo przyjemniej niż z oryginału. Na tym jednak ASUS nie poprzestał i w tym roku zobaczyliśmy kolejny laptop z podwójnym ekranem, któremu nie sposób czegokolwiek zarzucić.
ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED to kulminacja lat pracy i znakomity produkt.
Aż trudno uwierzyć, iż ta niewielka, smukła i lekka konstrukcja jest pod każdym względem lepsza od oryginalnego Zenbooka Pro Duo, który zadebiutował zaledwie trzy lata temu.
Konstrukcyjnie ASUS wyeliminował wszystkie istotne wady. Przede wszystkim drugi wyświetlacz ScreenPad Plus unosi się pod jeszcze wygodniejszym kątem. A to, w połączeniu z nowymi proporcjami głównego wyświetlacza (16:10) sprawia, iż gdy laptop jest otwarty, to obydwa ekrany wizualnie łączą się ze sobą w jednej linii.
Sam wyświetlacze zasługują też na pieśni pochwalne, bo to prawdopodobnie najlepsze ekrany, jakie znajdziemy w laptopach tego kalibru. Główny ekran urósł do 14,5” względem poprzedniego Zenbooka Duo i ma teraz rozdzielczość 2880 x 1800 px oraz częstotliwość odświeżania 120 Hz. Jest to też panel OLED, co daje typowe dla OLED-u korzyści, jak nieskończony kontrast, doskonałe odwzorowanie barw, niski czas reakcji i niższą emisję szkodliwego światła niebieskiego. Ten wyświetlacz można określić tylko jednym słowem: spektakularny.
ScreenPad Plus zaś oferuje rozdzielczość 2880 x 864 px i jest ekranem IPS, ale tu również zaszła znacząca poprawa jakości, dzięki czemu pomocniczy wyświetlacz nie odstaje zanadto od głównego ekranu. Obydwa panele są oczywiście dotykowe i obsługują piórko ASUS Pen.
Producent w tym roku zastosował też bardzo interesujące rozmieszczenie złącz na krawędziach obudowy. Zamiast próbować upchnąć wszystko na bocznych krawędziach, gniazdo ładowania i pełnowymiarowy port HDMI znalazły się na tylnej części obudowy, jak w niektórych laptopach dla graczy. To pozwala wygodnie podłączyć laptopa do zewnętrznego ekranu i zasilania, jednocześnie usuwając przewody z zasięgu wzroku. Oprócz tego oczywiście mamy tu komplet gniazd, jakiego oczekujemy po maszynie tej klasy, wliczając w to gniazda Thunderbolt 4, USB-A oraz czytnik kart microSD.
Jednak dwa ekrany nie byłyby przesadnie przydatne, gdyby laptop nie miał dość mocy, aby pozwolić je w pełni wykorzystać. Zenbook Pro 14 Duo OLED to jednak mała bestyjka, której sercem są procesory Intel Core i7-12700H lub Intel Core i9-12900H, wspierane przez 32 GB RAM-u i grafikę Nvidia GeForce RTX 3050 Ti. Jak na tak kompaktową konstrukcję to zaskakująco potężna specyfikacja, zwłaszcza po stronie procesora. A co niemniej istotne, dzięki unoszonej części z drugim ekranem, laptop jest w stanie adekwatnie schłodzić te podzespoły, zapewniając stałą, wysoką wydajność.
Lata lecą, a dwa ekrany przez cały czas są lepsze niż jeden.
Ludzie, którzy nie mieli nigdy styczności z tego typu laptopem, często nie rozumieją, do czego drugi ekran mógłby się przydać. Tymczasem łatwiej jest wymienić zastosowania, gdy ScreenPad Plus się nie przydaje, niż te, w których jego obecność jest nieoceniona.
Zacznijmy może od tego, iż użyteczność drugiego ekranu nie jest ograniczona do zastosowań przewidzianych przez producenta, choć oczywiście możemy korzystać z szeregu udogodnień bezpośrednio od firmy ASUS, np. wirtualnych przycisków dostosowanych do szeregu aplikacji kreatywnych. Na co dzień jednak ScreenPad Plus jest rozpoznawany przez system operacyjny Windows 11 Pro jako drugi wyświetlacz. Co za tym idzie, możemy z niego korzystać tak, jak ze zwykłego, dodatkowego monitora, przeciągając tam okna, czy korzystając z funkcji przypinania okien do krawędzi. Dla przykładu, na głównym ekranie możemy trzymać okno przeglądarki, a na pomocniczym otworzyć komunikator oraz odtwarzacz muzyki. Nie trzeba być kreatywnym profesjonalistą, by docenić obecność drugiego wyświetlacza, który zapewnia nam więcej przestrzeni roboczej od jakiegokolwiek innego, 14-calowego laptopa. Innymi słowy, choć mówimy o lekkim i przenośnym komputerze, dostajemy tu tyle miejsca do pracy, co na dużym, ciężkim laptopie.
W zastosowaniach profesjonalnych drugi ekran jest zaś nie do przecenienia. Podczas montażu wideo można tam przerzucić foldery z multimediami, by na głównym ekranie zwiększyć ilość miejsca na timeline. Podczas pracy z dźwiękiem możemy tam przerzucić mikser lub otwarte okna wtyczek i efektów. Podczas pracy z grafiką 3D to doskonałe miejsce na przerzucenie pasków narzędzi czy okna wyboru materiałów. Pracując ze zdjęciami możemy na dole trzymać „rolkę”, a u góry pracować nad edycją obrazu. Naprawdę trudno jest przecenić wygodę, jaką daje dodatek drugiego ekranu, który zawsze mamy przy sobie.
A gdybym miał wskazać obszary, w których Zenbook Pro 14 Duo OLED radzi sobie bezwzględnie najlepiej, byłyby to fotografia i produkcja muzyki. O ile bowiem nadaje się on w pewnym stopniu do montażu wideo czy pracy z grafiką, tak nie da się ukryć, iż najwięcej mocy daje tu procesor, nie karta graficzna. To zaś czyni tę maszynę idealnym wyborem do zastosowań, które właśnie na procesorze opierają swoją wydajność, czyli programach pokroju Adobe Lightroom czy DAW-ach takich jak ProTools, Studio One, Cubase czy Ableton Live.
Obecność drugiego ekranu znacząco ułatwia pracę zarówno nad zdjęciami, jak i nad produkcją audio. Zwłaszcza produkcją audio, tym bardziej, iż obydwa wyświetlacze obsługują rysik, a to zaś pozwala np. rysować ścieżki MIDI czy programować automatyzację po prostu przeciągając piórko po ekranie, co jest znacznie bardziej wygodne od klikania myszą.
Niezależnie od tego, czym się zajmujemy, drugi ekran przydaje się każdego dnia. A w połączeniu ze specyfikacją i możliwościami nowego ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED koncepcja dwóch ekranów w laptopie okazuje się jeszcze bardziej użyteczna niż kiedykolwiek. I skoro już dziś działa to tak dobrze, to nie mogę się doczekać, by zobaczyć, jak ASUS rozwinie tę koncepcję w przyszłości.