
Nie w tunelu, ale światełko się pojawiło.
Widocznie w życiu musi być równowaga, a dowody na to znajdujemy w niecodziennych przykładach. Kiedy jedna wielka tarcza z rozmachem przebija się przez przeszkody, druga setki kilometrów dalej zalicza mało spektakularny postój. Przyczyna techniczna? Zależy, jak na to spojrzeć. W Łodzi nie można z fanfarami ogłaszać kolejnych metrów wydrążonego tunelu, bo istnieje ryzyko, iż kruche kamienice tego nie wytrzymają. Pojawiła się choćby koncepcja, aby przerzucić się na metodę górniczą, a tarczy już dać spokój i nie karmić się nadziejami.
Prace stanęły po tym, jak w ubiegłym roku doszło do częściowego zawalenia się kamienicy. Mieszkańcy do dziś nie wrócili do domów. Zwracali się o pomoc do premiera. W dramatycznym apelu pisali, iż są pozbawieni „własnych domów, pewności, bezpieczeństwa i podstawowej ochrony ze strony instytucji państwowych”. Tymczasowa relokacja w hotelach przeciąga się, a pobyt jest „wyczerpujący psychicznie i organizacyjnie”. Ci, którzy wynajmują mieszkania, skarżą się na opóźnienia w wypłatach ekwiwalentów.
Jak piszą, poddawani są presji, aby podpisać zgodę na wykonanie belki wzmacniającej w fundamentach budynków. Konstrukcja ma sprawić, iż kamienice nie zawalą się, kiedy prace zostaną wznowione. Jednak łodzianie uważają, iż nie dostali od wykonawcy zapewnień, iż montaż belki wzmacniającej skutecznie ochroni budynek przed dalszą degradacją techniczną lub katastrofą budowlaną – relacjonowaliśmy.
Idealnym rozwiązaniem dla mieszkańców byłoby wykupienie kamienicy przez inwestora. Negocjacje w tej sprawie toczyły się od tygodni, a teraz udało się zobaczyć światełko w tunelu. Wprawdzie nie w tym, który ma zostać wydrążony, ale to i tak coś.
– Strony potwierdziły wolę dalszych rozmów w tej sprawie, a spółka uzyskała zgody wszystkich właścicieli nieruchomości do prowadzenia rozmów o procesie sprzedaży lokali – poinformowała spółka PLK w komunikacie.
Przedstawiciele spółki wyrazili troskę i zrozumienie dla obecnej sytuacji relokowanych mieszkańców. Zadeklarowali wsparcie w zakresie rozwiązania bieżących problemów wskazywanych przez nich w toku spotkania. PLK SA podkreśla pełną gotowość do dialogu z mieszkańcami, zapowiada analizę zgłoszonych przez nich postulatów w związku z zaistniałą sytuacją oraz dziękuje za otwartą postawę i aktywny udział mieszkańców. Obie strony ustaliły, iż kolejne spotkanie odbędzie się w połowie stycznia 2026 r. – wyjaśniono.
Łódzka wstrzymana tarcza według wcześniejszych wstępnych deklaracji miałaby ruszyć na początku przyszłego roku. Termin był tak samo niepewny jak stan wielu budynków na jej trasie, z czego zresztą wielu zdawało sobie sprawę. Skoro w połowie stycznia strony dopiero powrócą do rozmów to na pewno na start trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Pocieszać można się tym, iż porozumienie wydaje się nie oddalać.
Już wiadomo, iż tunel nie zostanie wykopany w 2026 r., jak znacznie wcześnie planowano. Przybliżona data końca inwestycji to 2029 r. O ile maszyna w końcu ruszy. Na takie sceny, jak z budowy tunelu na trasie S19, jeszcze więc długo poczekamy.
Ale gdy już czekająca na „znak, sygnał” tarcza TBM Katarzyna przebije się i dotrze do dworca, euforia będzie jeszcze większa.















