Koła to – zaraz po oponach – ulubiony komponent w gravelach, który najczęściej podlega tuningowi. Pytanie „jakie wybrać?” zadaje sobie wielu użytkowników, a zaraz po masie najczęściej chodzi o materiał, z jakiego wykonano obręcze. Postanowiliśmy przetestować dwa zestawy kół Dandy Horse – jeden z obręczami karbonowymi, drugi z aluminiowymi. Pozostałe komponenty były identyczne. Oto nasze wnioski.
Zestawy testowe
Założenie było proste – dwa różne zestawy kół, ta sama trasa, jeden rower i jeden użytkownik. Dzięki temu warunki testowe były maksymalnie zbliżone. Koła różniły się wyłącznie materiałem obręczy. Zastosowano w nich bębenek Dandy Horse z 72 ząbkami i 6 zapadkami, umożliwiający szybką zmianę systemu. W naszym przypadku był to XD (napęd 10-42 współpracujący z Shimano GRX Di2), ale w zestawie znajdował się również bębenek HG – sprawdziliśmy, jak łatwa jest zamiana. Okazuje się, iż przebiega błyskawicznie i bez użycia narzędzi.
W obu kompletach użyto po 24 aerodynamiczne szprychy Sapim CX-Sprint oraz aluminiowe nyple Sapim Polyax z dodatkowym zabezpieczeniem przed luzowaniem. W karbonowych obręczach ich wysokość wynosi 30 mm, w aluminiowych – 20 mm.
Tarcze hamulcowe zamontowano w tym samym standardzie – Center Lock – o średnicy 160 mm. Przy okazji montażu opon sprawdziliśmy deklarowane szerokości obręczy – rzeczywiście, Hiperion 20 GRX ma wewnętrzną szerokość 28 mm, co prawdopodobnie stanowi w tej chwili rynkowy rekord.
Podstawowe dane zestawów
Hiperion 30 GRX (karbon):
- Szerokość wewnętrzna: 28 mm
- Waga obręczy: 370 g
- Waga kompletu: 1435 g
- Obręcz: karbonowa, hookless, z zewnętrznym rantem
- Bębenek: 72t
- Cena: 5299 zł
Hiperion 20 GRX (aluminium):
- Szerokość wewnętrzna: 25 mm
- Waga obręczy: 440 g
- Waga kompletu: 1575 g
- Obręcz: aluminiowa z hakiem
- Bębenek: 72t
- Cena: 2699 zł
Warto zaznaczyć, iż w zależności od wybranych piast podczas konfiguracji kół, wagi kompletnych zestawów mogą się różnić – dokładne dane znajdziecie na stronie producenta.
Warunki testowe
Jako główny teren testowy wybraliśmy Teneryfę – z prostego powodu: polska zima (i przedwiośnie) bywa kapryśna. Wyspę znaliśmy już z poprzedniego roku i kolejnych wizyt, co pozwoliło łatwo zaplanować sprawdzoną trasę w rejonie Costa Del Silencio. Najlepszym odcinkiem okazała się trasa do latarni morskiej, zmodyfikowana w pętlę startującą w Los Abrigos.
Teneryfa to – jak przystało na zbocze wulkanu – raj dla tych, którzy chcą naprawdę przetestować swój sprzęt. Trasa obejmowała wszystko: gruz, lawę, piasek, drobne i duże kamienie, pumeks, ostre skały i wszechobecne kaktusy. Trzykilometrowa pętla łączyła szybki szuter z widokiem na morze, wyschnięte koryta strumieni, wulkaniczny podkład oraz singiel z fruwającymi kamieniami na finiszu.
Pierwszą inspekcję trasy przeprowadziłem z Mają Włoszczowską, która również była wtedy na wyspie. Następnie pętlę pokonywałem kilkukrotnie – w połowie wyjazdu nastąpiła zmiana kół z karbonowych na aluminiowe (wszystkie potrzebne narzędzia miałem ze sobą). Tubelessowanie czterech opon Pirelli Cinturato Gravel RS o szerokości 40 mm wykonaliśmy jeszcze w Polsce.
Koła trafiły do roweru Look 765 RS Gravel – wybranego specjalnie pod kątem testów na Teneryfie. Szerokość opon została skonsultowana zarówno z Dandy Horse, jak i z Poręba Rowery, polskim dystrybutorem marki.
Po powrocie do kraju testy kontynuowałem na tych samych kołach – zarówno Dandy Horse, jak i oryginalnych, zamontowanych fabrycznie przez dystrybutora. Im więcej danych, tym lepiej!
Wrażenia z jazdy
Na każdą rundę testową dojeżdżałem rowerem – szkoda było marnować kilometry na wyspie! Dojazdy były różnorodne: asfalt, ścieżki nadmorskie, chodniki na polu golfowym, szutry w okolicach lotniska. Traktowałem je jako rozgrzewkę i dodatkowe okazje do obserwacji – np. zachowania opon na szosie.
Przed każdą rundą sprawdzane było ciśnienie w oponach i korygowane – zwykle w dół. Na gruzie nie warto przekraczać 30 PSI. Eksperymentalnie wykonałem jedną pętlę przy 50 PSI – odbijałem się od wszystkiego, co tylko możliwe. Tylko utwardzone fragmenty były znośne.
Na pierwszy ogień poszły koła karbonowe – ciekawiła mnie szerokość obręczy. Przy wyborze roweru miałem obawy, iż 28 mm to za dużo, bo producenci opon zwykle projektują je pod węższe obręcze. Po montażu opona Pirelli o deklarowanej szerokości 40 mm mierzyła realnie aż 44 mm – na szczęście zmieściła się w krótkim tylnym trójkącie. Efekt? Prowadzenie roweru w terenie wyraźnie lepsze, większa powierzchnia styku i świetne tłumienie drgań. Na stromych podjazdach przestałem się ślizgać, a zjazdy po singlu były dużo przyjemniejsze – większa objętość opony poprawiła kontrolę.
Zestaw ważący mniej niż 1500 gramów przyspiesza bez zarzutu. Karbon, choć teoretycznie sztywniejszy, przy niskim ciśnieniu opon nie wpływał negatywnie na komfort. Nie złapałem ani jednej „kichy” podczas całego wyjazdu – pomimo iż testowe opony Pirelli do najbardziej pancernych nie należą. Wpływ na to miała prawdopodobnie konstrukcja obręczy – z zewnętrznym rantem, który lepiej chroni przed dobiciem.
Po zmianie na aluminiowe obręcze różnicę w masie (140 g) poczułem na początku jazdy – efekt jak przy bikepackingu, z czasem zanika. Większą zmianę dało się odczuć w komforcie – przy obręczy 25 mm opona mierzyła równo 40 mm, czyli nominalnie. Po „balonie” z zestawu karbonowego od razu zatęskniłem za szerszą gumą. Szersze opony są lepsze pod każdym względem – lepiej tłumią, mają lepszą trakcję przy przyspieszaniu i hamowaniu. A przy tym samym modelu opory toczenia są identyczne.
Wnioski i podsumowanie
W czasach, gdy 25 mm szerokości wewnętrznej dopiero staje się standardem w gravelach, Dandy Horse idzie o krok dalej i proponuje innowacyjne rozwiązanie – obręcz o szerokości 28 mm. Miałem wątpliwości, czy to nie przesada, ale okazuje się, iż zupełnie niepotrzebnie. Hiperion 30 GRX to zestaw, który mogę polecić z czystym sumieniem – o ile zmieści się w waszej ramie. Przy oponach 40 mm uzyskujemy realnie 44 mm, a to robi różnicę.
Hiperion 20 GRX na obręczach aluminiowych to zdroworozsądkowy wybór – bardzo dobry stosunek ceny do jakości i solidne osiągi w trudnym terenie.
Więcej informacji: dandyhorse.cc
Pytania i odpowiedzi – Yasu Matsunaga, Dandy Horse
Co to znaczy konkretnie, iż zaprojektowaliście obręcze do kół z nowej oferty? Na waszej stronie można znaleźć informacje, dlaczego obręcze są coraz szersze – stąd 28 mm wewnętrzna w Hiperionie 30 oraz jakie są zalety konstrukcji hookles, ale nie znalazłem więcej konkretnego info na temat procesu projektowania?
Yasu Matsunaga, Dandy Horse: Od lat marzyliśmy o własnych moldach, w których powstawać będą obręcze jakich nie będzie mieć nikt inny, jednak dopiero na obecnym etapie rozwoju firmy było to możliwe. Odrobiliśmy lekcje przez wiele lat prowadząc serwis zajmujący się tylko kołami. Dzięki temu bardzo dokładnie poznaliśmy wszystkie stosowane w nich technologie i patenty. Ponieważ przypadek każdego zawodnika jest inny, nie ma uniwersalnych, idealnych dla wszystkich rozwiązań. Mając tego świadomość na początek wymyśliliśmy trzy uzupełniające się obręcze – Hiperion 30 jest szeroki i świetnie układają się na nim opony od 40 mm w górę, Pulsar 30 daje możliwość montowania węższych opon, również szosowych 28 mm, a jego wyższy odpowiednik Pulsar 45 zapewnia już poprawę aerodynamiki co z pewnością zagra tym, którzy się ścigają (lub dla których priorytetem są względy estetyczne). Każda z powyższych obręczy ma swoją odchudzoną wersję (Hiperion 30 i Pulsar 30 zamiast 375 g waży 335 g, a Pulsar 45 zamiast 420 g jedyne 380 g). Smaczkiem charakteryzującym lżejsze wersje jest logo wygrawerowane w karbonie.
Czy poza szerokością i rozwiązaniem brzegów tworzyliście też kształt przekroju i rodzaj wzmocnienia (wewnętrznej ścianki)? Rozwiązanie z ścianki rozchodzącymi się „na zewnątrz” znane jest między innymi z motocrossu, gdzie szukaliście inspiracji?
Żeby była jasność – my nie wynajdujemy koła na nowo. Nasze obręcze to esencja najlepszych rozwiązań, z którymi mieliśmy styczność – wieloletnie odgrywanie napisanych już utworów pozwoliło nam na skomponowanie swoich własnych. Do projektowania obręczy nie trzeba mieć w szeregach inżyniera NASA (choć przy projekcie oczywiście konsultowaliśmy się z inżynierami). Dużo istotniejsza jest wiedza jakie jest spektrum potrzeb zawodników. Ponieważ przykładamy dużą wagę do kontaktu mailowego i telefonicznego z klientami wiemy jak się ono kształtuje i ewoluuje z każdym sezonem.
Mimo, iż mamy swoich rozpoznawalnych już za granicą graczy jak na przykład Rondo czy Loca nie ma co się czarować – polski rynek rowerowy nie jest najbardziej rozwiniętym w skali świata czy choćby Europy. Można nad tym ubolewać, jednak dla nas, jako producenta kół, jest to ułatwienie. Bacznie obserwujemy kształtujące się trendy, przepuszczamy przez filtr swojego przywiązania do patrzenia na wszystko z technicznego punktu widzenia, zderzamy z nabytym w temacie kół bagażem doświadczeń i feedbackiem zawodników, którzy testują nasze koła w różnych dziedzinach kolarstwa. Owocem tego są projektowane przez nas obręcze, które są innowacyjne nie tylko w Polsce – próżno szukać obręczy gravelowych o szerokości 28 mm choćby u zagranicznych producentów. To z pewnością tylko kwestia czasu, a wtedy z satysfakcją powiemy klasyczne „a nie mówiłem?”.
Jaki to typ kompozytu? Czy mieliście również wpływ na jego wybór?
Każda obręcz wykonana jest z karbonu T700 i T800. Wbrew powszechnemu mniemaniu wyższa cyfra wcale nie oznacza, iż włókno jest lepsze. Rodzaje włókien różnią się parametrami takimi jak sprężystość czy masa. Istnieje też wiele rodzajów żywic o różnych adekwatnościach, niektóre z nich można łączyć o ile mają ten sam proces wygrzewania. Dzięki temu można uzyskiwać obręcze o takich samych wymiarach, mające jednak inne cechy. Obręcze do MTB, na które montuje się szerokie opony pompowane do 1.5 bar mogą być wykonywane inaczej niż obręcze szosowe, które pompuje się do 5 bar. Nie będziemy się tutaj jednak mądrzyć bo nie znamy się na samej technologii produkcji obręczy, a nasza wiedza na temat molda ogranicza się do tego, iż składa się z wielu elementów frezowanych na CNC. Notabene nasze obręcze Pozytron 45 (hooked) i Pulsar 45 (hookless) powstają w tym samym moldzie ze zmienionym jednym elementem odpowiedzialnym za to czy obręcz ma haczyk na rancie czy nie. Fakt ten powinien rzucić nieco światła na obiegową teorię, iż obręcze hookless są w produkcji tańsze niż hooked
Jak były testowane nowe obręcze? Mechanicznie, tzn. zmęczeniowo, testy długodystansowe? Czy macie testerów fabrycznych?
Robiliśmy testy na bębnie, do którego przymocowane są położone poprzecznie klocki o różnej wysokości, samo koło jest też podczas testu poddawane przeciążeniom imitującym pokonywanie przeszkód w zakręcie. Mimo tysięcy kilometrów, które „przejechało” koło po wybojach nie udało się go zmęczyć. Mamy pewność co do jakości obręczy oraz precyzji z jaką składamy koła – dlatego wszystkie nasze koła na karbonowych obręczach objęte są dożywotnią gwarancją na wady fabryczne i materiałowe. Do tego udzelamy trzyletniego crash replacement.
Czy wasze obręcze hookless mają ograniczenia co do opon? Inne firmy, np. Cadex, bez zastrzeżeń zalecają tylko własne opony. Czy testowaliście koła z różnymi oponami, oprócz szerokości także modelami różnych producentów?
W kwestii kompatybilności opon z kołami Cadexa – nie wiemy o co chodzi. Na nasze obręcze można montować wszystkie opony kompatybilne z obręczami hookless – oczywiście pod warunkiem, iż mają odpowiednią dla obręczy szerokość – wartości takie znajdują się w tabeli parametrów technicznych każdego kompletu. Trzeba pamiętać również o zachowaniu odpowiedniego ciśnienia. W kwestii jego doboru odsyłamy do kalkulatora Zippa, którego autorytetu chyba nikt nie będzie podważać:
https://axs.sram.com/guides/tire/pressure
O ile stosunkowo kilka jest opon gravelowych lub MTB z napisem „mount only on hooked rims” na brzegu, to wątpliwości co do kompatybilności rodzą się tylko w przypadku opon szosowych. Tutaj również odsyłamy do Zippa:
https://www.sram.com/en/zipp/campaigns/hookless-tire-compatibility
Czy zbliżony proces projektowy dotyczył także obręczy aluminiowych – czy mieliście wpływ na ich tworzenie?
Jeżeli chodzi o koła na obręczach aluminiowych to mieliśmy przymiarkę do swojej aluminiowej obręczy, plany obróciła w niwecz pandemia. Obecie jesteśmy jednym z niewielu polskich producentów, którzy mają w ofercie koła na aluminiowych obręczach ze swoim logo w ofercie. Nic dziwnego, bo temat jest niewdzięczny. Niższa jest precyzja wykonania samych obręczy (upraszczając jest to zagięty w koło aluminiowy profil połączony w miejscu cięcia). Jak się łatwo domyślić, eliminacja bicia bocznego i radialnego przy jednoczesnym wyrównaniu naprężenia szprych koła jest dużo trudniejsze i bardziej czasochłonne, co średnio ma sens w o połowę tańszych od „karbonów” kołach. choćby giganci korzystają z obręczy dostępnych w katalogach, minima produkcyjne „alusów” są na poziomie kilkuset sztuk, produkcja i transport morski trwa nieraz rok lub dłużej, następnie trzeba je magazynować. Niemniej staramy się utrzymać takie koła w ofercie, bo na przestrzeni lat zauważyliśmy, iż wielu zawodników, którzy pojeździli na naszych aluminiakach, przesiada się po latach na nasze karbony – ostatnio zawodnik kupił swój szósty komplet kół od nas