Jakie czytniki e-booków ludzie gubią w Warszawie?

swiatczytnikow.pl 7 godzin temu

Warszawiacy – czy też odwiedzający stolicę – gubią czytniki na potęgę! To wynika z raportu Biura Rzeczy Znalezionych.

Zagubionych czytników jest coraz więcej. Po raz pierwszy pisałem na ten temat w 2023. W roku 2022 do warszawskiego Biura trafiło 36 czytników. Rok później, jak donosi strona urzędu miejskiego, były to już 54 czytniki.

A ile zgubiono w roku 2024? Na stronie Biura Rzeczy Znalezionych znajdziemy bieżące raporty z przedmiotów dostarczonych w latach 2024 i 2025. Znaleziska są dość dokładnie opisane – zwykle jest marka i czasami konkretny model. Przefiltrowanie przez słowo „czytnik” daje 64 wyniki, jest jedna pomyłka – komuś się Fire zaplątał, jest ich zatem 63. Gubimy ponad jeden czytnik tygodniowo.

Czy to świadczy o rosnącej popularności czytników? A może bardziej o skuteczności służb miejskich, bo jak donosi TVP3, biuro pęka w szwach i w 2024 łącznie przyjęło 14 tysięcy przedmiotów. Swoją drogą, w artykule pada jeszcze większa liczba – 77 czytników z 2024, ale może wynika to z dwóch dat – znalezienia rzeczy i przyjęcia do warszawskiego Biura.

Rzeczy w biurze (w Warszawie to Dzielna 15) rzeczy czekają przez dwa lata na właściciela. Trzeba oczywiście jakoś udowodnić, iż należały do nas. Po tym okresie przejmowane są przez miasto. Jak czytam w artykule TVP – „dotychczas przekazano nieodpłatnie na realizacje zadań komórek organizacyjnych (…) 34 e-booki”. Ciekawe, co urzędnicy z nimi robią. 😉

Jakie marki czytników ludzie gubią?

Przyjrzenie się raportowi daje pewien wgląd w popularność marek czytników – bo rozkład zagubionych czytników powinien odzwierciedlać, to co ludzie mają.

Oczywiście będzie tu na pewno skrzywienie w kierunku tańszych i mniejszych modeli, bo prawdopodobnie rzadziej chodzimy po mieście z czytnikami o rozmiarach 10-13″ i chyba tak łatwo ich nie gubimy. Z drugiej strony ponad 100 zagubionych laptopów mówi samo za siebie…

Jak więc rozkłada się liczba marek?

  • Kindle: 50 (z czego 24 to różne wersje Paperwhite)
  • PocketBook: 5 (w tym 1 sztuka Empik GoBook)
  • inkBOOK: 4
  • Kobo: 2
  • Onyx Boox: 1 (konkretnie Nova 2)
  • Huawei: 1 (MatePad Paper)

Mamy więc kompletną dominację Kindle (80%), co trochę mnie zaskakuje, bo wśró czytających w komunikacji miejskiej widzę też sporo innych modeli.

Dla porównania: w Krakowie (tu zestawienie) w roku 2024 znaleziono 29 czytników, z czego 20 Kindle, może i 21, bo w wykazie jest też „Czytnik marki Amazon Prime”. Co ciekawe, w Krakowie trafiły się też dwa urządzenia marki Tolino. Może zagubili je turyści z Niemiec?

Jak ułatwić odnalezienie czytnika?

Osoba, która czytnik znajdzie, powinna wiedzieć, w jaki sposób może go zwrócić.

Przypomnę swoje sugestie z artykułu sprzed dwóch lat:

  • Warto na czytniku umieścić plik z naszymi danymi kontaktowymi. Może znalazca na niego trafi.
  • Podobnie – jeżeli czytnik nosimy w okładce – może da się umieścić gdzieś karteczkę z naszymi danymi.
  • Jeśli mamy Kindle – warto go zarejestrować, wtedy imię i nazwisko znajdą w sekcji „Settings – Your Account” i jest szansa, iż ktoś nas odnajdzie, choćby na Facebooku. Widziałem już parę przypadków odnalezienia właściciela na tej podstawie.
  • Na Kindle w sekcji „Your Account” jest też opcja „Personal info”, gdzie można też wpisać np. swój numer telefonu. Choć wątpię, ile osób tam dotrze.

Gdy już czytnik zagubimy, warto poza biurem rzeczy znalezionych przejrzeć też lokalne grupy facebookowe. Mieszkając na warszawskiej Ochocie widzę jak często ludzie donoszą o znalezionych przedmiotach, które zabierają do domu i próbują odnaleźć właściciela przez Facebooka. Problemem może być znalezienie adekwatnej grupy, bo tych bywa sporo.

A czy macie jakieś nowe przygody z zagubionymi lub odnalezionymi czytnikami? Jak się skończyły?

Idź do oryginalnego materiału