Dlaczego nazwy monitorów marki iiyama są tak skomplikowane, iż żaden śmiertelnik nie jest w stanie ich zapamiętać? Nie wiem, ale ta jest warta zapamiętania. iiyama G-Master GCB3486WQSCP to wielki, ultrapanoramiczny monitor z matrycą VA, sprzedawany w zupełnie rozsądnej cenie 1799 złotych. Wystarczy rzut oka na specyfikację, aby przekonać się skąd taka, a nie inna ocena tej właśnie kwoty. Oczywiście cena i „papierowa” specyfikacja to nie wszystko, a opłacalność zakupu weryfikuje dopiero użytkowanie tego urządzenia. Jak zatem wypada w praktyce?
iiyama G-Master GCB3486WQSCP Gold Phoenix – specyfikacja
- Ekran: 34” VA, 3440×1440 pikseli, 240 Hz, 8-bitowy
- Rodzaj matrycy: VA, 8-bit, 0,4 ms (MPRT), zakrzywienie 1500R
- Jasność: 500 cd/m2
- Kontrast deklarowany: 4000:1
- Technologia synchronizacji obrazu: AMD FreeSync Premium (48-240 Hz)
- Głośniki: 2 x 5 W
- Złącza: 2x HDMI 2.1, 1x DisplayPort 1.4, 2x USB-A 3.2 Gen 1, 1x USB-C 5 Gb/s, USB-C dock (PD 95 W, LAN, USB 3.2 Gen 1) mini jack 3.5 mm
- VESA: 100×100
- W zestawie: przewód zasilający, przewód DisplayPort, przewód HDMI, USB
- Cena: ok. 1799 złotych
- Gwarancja: 36 miesięcy
Zawartość opakowania
Monitor dotarł do mnie w kolorowym, błyszczącym zadrukowanym kartonie, charakterystycznym dla urządzeń tej marki. Jedyna realna różnica pomiędzy tym, a wcześniejszymi opakowaniami to… ekologia. Styropianowe zabezpieczenia zostały zastąpione przez kartonowe.
iiyama G-Master GCB3486WQSCP to przedstawiciel linii Gold Phoenix, więc i zawartość opakowania musiała być odpowiednio bogata. I tak, w środku znalazły się przewody zasilający (1,85 metra długości), HDMI (1,85 m), DisplayPort (1,85 m) oraz USB (1,5 m). Oprócz nich w opakowaniu znalazłem skróconą instrukcję obsługi i instrukcję bezpieczeństwa. Zasilacz nie jest potrzebny, bowiem jest wbudowany w monitor.

Budowa i jakość wykonania iiyama G-Master GCB3486WQSCP
Aby rozpocząć przygodę z monitorem iiyama G-Master GCB3486WQSCP należy złożyć monitor w całość. W tym celu trzeba połączyć ze sobą panel VA, ramię oraz podstawę w kształcie litery V. Ramię do monitora mocuje się na zatrzask. Jest tu oczywiście obsługa standardu VESA 100×100 mm, w razie chęci zamocowania go do innego ramienia i podstawy. Podstawę do ramienia montuje się dzięki śrubki z ręcznym zamykaczem.

Podstawa monitora iiyama G-Master GCB3486WQSCP z jednej strony jest dość minimalistyczna, a z drugiej, ze względu na kształt, zajmuje trochę przestrzeni na biurku. Miłym zaskoczeniem jest to, iż podobnie jak ramię wykonano ją z metalu, co potęguje dobre pierwsze wrażenie. Obudowę matrycy wykończono już tworzywem sztucznym o matowej, chropowatej powierzchni, odpornej na odciski palców.

Podstawa oferuje dobrą, choć nie wzorową ergonomię. Regulacja na wysokość to 130 milimetrów, a kąt pochylenia da się regulować o 18,5 stopnia w górę i 3,5 stopnia w dół. Możliwy jest też obrót o 90 stopni, ale w przypadku tak wielkiego, zakrzywionego monitora nie ma to najmniejszego sensu. Brakuje opcji pivot. Konstrukcja jest stabilna, a jakość wykonania całości robi pozytywne wrażenie.


Złącza
Wszystkie porty na monitorze usytuowano w orientacji prostopadłej do podłoża monitora. Jest ich całe zatrzęsienie. Są to kolejno dwa porty HDMI 2.1, DisplayPort 1.4, USB-C, USB, LAN RJ45 (gigabitowe), 2 x USB-A 3.2 Gen 1, USB-C z obsługą ładowania Power Delivery 95 W, LAN i USB 3.2 Gen 1 oraz jack audio 3.5 mm. Za sprawą złącza USB-C z obsługą PD do monitora można wygodnie poprzez USB-C podłączyć minikomputer o niskim poborze mocy i przy okazji go zasilić – arcypraktyczna sprawa.

Przełącznik i funkcja KVM działają dobrze i po zainstalowaniu małej apki da się wygodnie przełączać pomiędzy źródłami obrazu z urządzeń podpiętych do monitora z poziomu klawiatury lub myszki. Jak to działa? Podłączonymi pod monitor peryferiami da się obsługiwać na przykład dwa komputery do niego podłączone.
Matryca, funkcje, wrażenia z użytkowania
iiyama G-Master GCB3486WQSCP niejednego skusi swoją matrycą. Mamy tu do czynienia z ekranem VA, który powinien spodobać się nie tylko graczom, ale również osobom oglądającym często filmy i seriale. O ile VA ustępuje szybkością i kątami widzenia IPS-om, to w kwestii czerni bije je na głowę. Producent wykorzystał tutaj 34-calowy panel o rozdzielczości 3440×1440 pikseli i odświeżaniu aż 240 Hz. W tej cenie trudno znaleźć inną tego rodzaju propozycję. Czy taka rozdzielczość nie jest za niska jak na tak wielki monitor? Cóż, o ile masz w swoim komputerze kartę graficzną pokroju GeForce RTX 5080 lub RTX 5090, to i tak rozglądasz się prawdopodobnie za droższym monitorem 4K. Dla pozostałych graczy będzie wystarczająca.

Czas reakcji na realnym poziomie około 5 ms to niezły wynik jak na panel VA. W ciemniejszych przejściach widać smużenie, ale w trybie przeznaczonym do dynamicznych gier FPS gamma jest podbijana, aby występowanie takowego zminimalizować. interesujący zabieg, pomagający dodatkowo lekki rozjaśnić cienie i teoretycznie poprawić widoczność przeciwników. VA nie jest tak szybkie jak OLED lub IPS i decydując się na panel VA trzeba mieć tego świadomość. Z drugiej strony, parametr input lag jest na tak niskim poziomie, iż miłośnicy gier e-sportowych nie będą mieli na co narzekać.

Matryca wypada nieco słabiej od deklarowanego 4000:1 w kwestii kontrastu (zmierzone 3200:1), choć i tak lepiej od IPS-ów. Solidnie wyglądają natomiast kolory oraz jasność SDR przekraczająca nieznacznie deklarowane 500 nitów. W trybie standardowym kolory są całkiem dobrze odwzorowane, a po kalibracji prezentują się niemal wzorowo. W jednym i drugim przypadku ludzkie oko błędu nie dostrzeże. Ba, zaskoczyło mnie 93-procentowe pokrycie palety DCI-P3. W przypadku sRGB wynik to 99 procent, a Adobe RGB – 86 procent.
W przypadku mojego egzemplarza testowego podświetlenie matrycy było poprawne i maksymalna odchyłka wynosiła 16 procent. Panel wykorzystuje podświetlenie W-LED.

Wsparcie HDR to tylko teoria, potwierdzona jednakowoż certyfikacją HDR400. Monitor ma zbyt małą jasność, aby w tej kwestii zaskakiwać.
Technologia FreeSync Premium z LFC działa w zakresie 48-240 Hz przez porty HDMI i DisplayPort. Certyfikatu NVIDIA G-Sync Compatible tu nie ma, ale być nie musi – funkcja ta działa doskonale w komputerze z kartą graficzną NVIDIA.
Głośniki… są
Pomimo zastosowania dwóch 5-watowych głośników, teoretycznie lepszych od zwyczajowo stosowanych 2-watowych, jakość płynącego z nich dźwięku pozostawia sporo do życzenia. Głośniki w monitorze zawsze lepiej jest zastąpić choćby niedrogim głośniczkiem Bluetooth.

Menu OSD
Menu OSD obsługuje się dżojstikiem umieszczonym z tyłu na jednej z krawędzi monitora. Nie zabrakło języka polskiego, podobnie z resztą jak większości spodziewanych opcji. Da się zmieniać temperaturę barwową, gammę, włączyć tryb Overdrive, tryb podświetlenia stroboskopowego (MBR), czy też korekcję czerni. Nie ma tu gamingowych bajerów, z których mało kto korzysta, jak chociażby celownika ekranowego, ale brak licznika FPS trochę doskwiera. Niestety, iiyama nie oferuje oddzielnej systemowej apki do kontrolowania ustawień monitora.

iiyama G-Master GCB3486WQSCP – czy warto?
Sięgnę po moją ulubioną odpowiedź: to zależy. iiyama G-Master GCB3486WQSCP to interesująca propozycja monitora dla osób z portfelem zamkniętym na OLED-y, pragnące lepszego kontrastu i czerni niż oferowane przez najpopularniejsze w tej chwili panele IPS. Monitor iiyamy jest rozsądnie wyceniony, jeżeli weźmiemy pod uwagę jego parametry. Na plus przemawiają wysoka częstotliwość odświeżania obrazu, jasność, niski input lag i niezłe odwzorowanie kolorów. Jakość wykonania, opcje regulacji i bogactwo portów także przemawiają za tym zakupem. Widać tu lekki ghosting w ciemnych scenach, a kontrast mógłby być zgodny z deklarowanym, ale nie są to wady bardzo poważne. o ile nie chcesz dopłacać do OLED-ów, a szukasz dużego monitora do gier i filmów, będziesz zadowolony.
Mocne strony:
- szybka matryca 240 Hz
- niski input lag
- obsługa AMD FreeSync Premium
- NVIDIA G-Sync działa doskonale
- wysoka jasność matrycy, przekraczająca 500 nitów
- ładne czernie
- ergonomiczna podstawa
- USB-C z DP 1.4, PD 3.1 (90 W) i port RJ45
- KVM, PiP/PbP
Słabe strony:
- tylko teoretyczny HDR
- kontrast mógłby być wyższy
- lekki ghosting w ciemnych scenach
