Honor 90 – test aparatu 200 megapikseli

8 miesięcy temu

W zeszłym roku testowałem fotograficzne możliwości flagowego telefona Honor Magic5 Pro. Na przełomie 2023 i 2024 miałem podobne możliwości względem modelu z niższej półki. Telefonu z rzadko jeszcze spotykanym aparatem w rozdzielczości 200 megapikseli. Honor 90 to klasa średnia z cechami droższych jednostek.

Jak ten konkretny Android wypadł w testach fotograficznych? Swoje oceny ponownie skupiłem na potencjale modułu z sensorami. Zabrałem urządzenie na kilka mniejszych sesji. Tym razem nie dysponowałem już tak swobodnie czasem, ale najważniejsze rozwiązania udało mi się sprawdzić. Jak poradził sobie Honor 90? Poniżej krótka recenzja i trochę zdjęć.

Honor 90 i jego 200 megapikseli

Rozpocznę od wyróżnika telefonu, czyli matrycy w dwustoma megapikselami. Jak już we wstępie zaznaczałem, telefonów z tego typu aparatem nie ma na rynku zbyt wielu. Tak duże rozdzielczości sensora wciąż są jeszcze tematem eksperymentów, ale gdzieś je trzeba przeprowadzać. Honor postanowił, iż najlepszym miejscem będzie dla nich w serii serii Honor 90 – modelu bazowym i Pro. Tylko ta pierwsza trafiła do polskiej dystrybucji (od niedawna już nie tylko u Orange, ale i w wybranych sklepach). Oba warianty korzystają z tego samego czujnika Samsung ISOCELL HP3.

O poszczególnych specyfikacjach drugiej generacji sensora (tak ją określam, bo HP2 pojawił się później i tylko dla telefonów Galaxy Ultra) już na blogu wielokrotnie pisałem, ale wypada do tych parametrów wrócić. Wszystko po to, by dobrze zrozumieć sens stosowania w telefonie tak nietypowego aparatu.

Samsung ISOCELL HP3 ma f/1.9, piksele 0.56µm (łączone ze sobą w czulsze i większe fotodiody) oraz wielkość 1/1.4″. Wyposażono go w PDAF (autofokus z detekcją fazy). W tej odsłonie, czyli HP3, całą konstrukcje udało się zmniejszyć aż o 20% (m.in. dzięki redukcji pikseli o 12%). Z punktu widzenia testu nie jest to może istotna informacja, ale warta odnotowania, by pokazać, iż moduł przechodzi ewolucję i usprawnienia.

Ciekawostką jest, iż diody w sensorze HP3 należą do najmniejszych na świecie. Po co na matrycy jest aż 200 milionów pikseli?

Z tego zdjęcia Warszawy (natywnie było 16256 x 12192 pikseli) udało mi się wykadrować dwa poniższe fragmenty. Chciałem pokazać poziom ich szczegółowości.

Samsung zastosował w ISOCELL HP3 architekturę Tetrapixel, a więc rozwiązania grupowania pikseli w tzw. klastry. Technologie te są znane w świecie telefonów od lat. Pozwalają na łączenie pikseli w większe, a więc czulsze gromady. W HP3 są to układy 2×2 lub 4×4 (czyli łącznie choćby szesnaście pikseli zbierających światło). Jak łatwo policzyć, zmienia to natywną rozdzielczość do odpowiednio 50 i 12 megapikseli. Będzie ich mniej, ale razem złapią więcej światła, czyli informacji. Poprawi się jakość zdjęcia z uwagi na większą czułość na światło (szczególnie w słabszych warunkach świetlnych).

Są wady i zalety wykorzystania matrycy z dużą liczbą fotodiodek. Nie trzeba być fachowcem, by zauważyć, gdzie konkretnie taki aparat potrzebował kompromisów. Przy natywnej (pełnej) rozdzielczości najlepiej prezentuje się centralna część zdjęcia. jeżeli chcecie wykorzystać pełną rozdzielczość do kadrowania to warto główny obiekt obsadzać w samym centrum ujęcia.

Natywne wykorzystanie sensora nadaje się głównie do fotografii przy dobrym świetle. Proces wykonywania ujęcia trwa oczywiście trochę dłużej. W HP2 dostępny jest autofokus z Super QPD (sąsiadujące piksele są używane do detekcji fazy – zarówno w pionie jak i poziomie), więc ostrość powinna być łapana poprawnie. Im dalej od środka tym więcej artefaktów i zniekształceń, co wynika już bardziej z optyki. To sensor wide. Precyzja ostrzenia jest uzyskiwana dzięki porównaniu fazy wertykalnie i horyzontalnie. Ma to podnieść dokładność AF.

Co warto by tu jeszcze dopisać? W trybie HDR sensor oferuje 10-bitową głębię, ale przy łączeniu pikseli do 12 i 50 mega można uzyskać choćby 14- i 12-bit. Nie jestem tylko pewien, czy zastosowany w Honor 90 Snapdragon 7 Gen 1 jest w stanie te parametry uzyskać. Nie chcę jednak wchodzić zbyt głęboko w tajniki przetwarzania sygnału.

W nocy zdjęcia wykonywane Honorem 90 bez statywu raczej się nie obędą. W telefonie brakuje stabilizacji obrazu. W trybie nocnym dawało jednak radę.

Nagrywanie video w wysokiej rozdzielczości nie jest w Honor 90 możliwe. Sensor Samsunga jest zdolny do nagrywania 8K w 30 fps, ale zastosowany w telefonie chińskiej marki wspomniany przed chwilą procesor od Qualacomm nie posiada takich możliwości. Głównym aparatem telefonu uda się zapisać filmy maksymalnie w 4K/30fps, a ogółem pozostało opcja 1080p w 30/60fps (ze wsparciem żyroskopowego EIS). Nie nagrywałem zbyt wielu filmów, bo nie specjalizuję się w ich ocenie, ale ogólnie wypadały dobrze. Do rejestracji video i kręcenia materiałów telefonami służą droższe, lepiej wyposażone jednostki.

Szczerze mówiąc, w trakcie testeów rzadko korzystałem z pełnej rozdzielczości ISOCELL HP3 w Honor 90. Sprawdziłem opcje cyfrowego zooma (mam na myśli wycinanie kadrów) i jakość samych zbliżeń. Przypomnę, iż w module telefona brakuje teleobiektywu, więc chcąc „sięgnąć” dalej pozostaje nam opcja wspomnianego kadrowania. z natywnego formatu. Czy wyjmowanie części klatki z dużej rozdzielczości jest w tym przypadku satysfakcjonujące? Oceńcie sami. Wyżej załączyłem przykład.

Statyw był prawie cały czas w użyciu.
W sumie na sesji były trzy telefony.
Portret w trybie nocnym (bez wsparcia portretowania).

Na ekranie telefonu zoom 2x i 5x jest zadowalający. Da się choćby uzyskać 10x, ale tutaj światło musi być już naprawdę dobre. „Zabawa” w kadrowanie wymaga jednak sporej przestrzeni na pliki. Waga zdjęć w 200 mpx jest dla pamięci telefona mocno obciążająca (pliki mają ponad 30MB), więc jeżeli zakładacie pełne wykorzystanie natywnej rozdzielczości to lepiej zaopatrzyć się w konfigurację o wyższej przestrzeni na dane lub umiejętnie połączyć telefon z jakąś chmurą. Na szczęście, Honor proponuje modele z 256 lub 512 GB (ale nie wiem czy ten pojemniejszy jest dostępny w naszym kraju).

Na froncie Honor 90 też nieźle – aż 50 megapikseli!

Przejdę do przedniego aparatu, bo ten w Honor 90 również ma sporo megapikseli. Producent już o kilku generacji swoich telefonów z wyższej półki (tej średniej i flagowej) stawia na aparaty z pięćdziesięcioma milionami pikseli. Jest ich mniej niż w głównym aparacie, ale zadanie do realizacji podobne. Grupowanie diod zwiększy czułość, a więc poprawi ogólne możliwości trybu selfie.

Pakiet funkcji do wykorzystania z wyciągniętej ręki w wielu elementach pokrywa się zakresem topowego Magic5 Pro. Nie ma tu niestety wsparcia czujnikiem głębi (ten znalazł się jednak w Honor 90 Pro). Matryca 50 mpx ma jasność f/2.4 i wykonuje zdjęcia w domyślnej rozdzielczości 12 mpx (składając ze sobą po cztery sąsiednie piksele). Aparat w ekranowym otworku pozwala:

  • wykonywać ujęcia portretowe z efektem bokeh (uruchamiamy go specjalną ikonką, gdzie do dyspozycji są różne efekty głębi – od f/0.95 po f/16)
  • wykonywać ujęcia nocne (tu pomoże ramka ekranowa doświetlająca kadr)
  • zastosować „makijaż” (wygładzanie, kontury i ustawienia tonacji skóry) – przy bokeh część z tych ustawień jest dodawana domyślnie (co troszkę mi nie odpowiada)
  • nagrać video w jakości 4K (przy 30 klatkach na sekundę)
  • zapisywać zdjęcia podczas nagrywania video w trybie selfie (wykonywanie zdjęcia w trakcie rejestrowania filmu)
  • nagrywać video w timelapse (ale rozdzielczość w trybie poklatkowym spada do 1080p)
  • obiektyw ma 100 stopni, więc można poszerzyć zakres kadru (np. dla ujęć grupowych do 0.8x)
  • użyć trybu wykrywania uśmiechu (aktywujący migawkę automatycznie)
  • możliwość nagrywania video obiema stronami (jest podział obrazu na dwa kwadraty lub opcja nagrywania z ujęciem selfie jako obraz w obrazie)

Szkoda, iż Honor nie sprecyzował jaki konkretnie czujnik zastosował w swoim telefonie. Nie ma on też trybu AF, więc kamerka nie złapie ostrości automatycznie. Generalnie jednak pakiet opcji w trybie selfie jest całkiem pokaźny. Z najczęściej stosowanych z wymienionych wyżej opcji wybierałem tryb bokeh. Jest oczywiście opcjonalny. Mniejszą głębię w portretach selfie uzyskamy sztucznym rozmyciem, ale uatrakcyjniającym końcowy efekt. Nie jest idealnie, ale rezultat jest niezły. Powyżej jedno z wybranych selfie wykonanych Honorem 90.

Natywna apka aparatu w Honor 90

Teraz chciałbym krótko przedstawić ogólne adekwatności natywnej aplikacji aparatu zaoferowanego w Honor 90. Choć mówimy o Androidzie ze średniej półki to muszę przyznać, iż do dyspozycji jest sporo funkcji.

  • opcje wykonania zdjęcia w 0.6x, 1x i 2x (tu już bardziej cyfrowo) – maksymalne „zbliżenie” to 10x
  • tryb portretowy z opcjonalnym wykorzystaniem filtrów poprawiających efekty oraz uzyskiwanie efektu rozmycia, czyli bokeh (jest to opcja wykorzystania pewnego zbliżenia – 2x)
  • tryb nocny też obejmuje obiektywy z 0.6x, 1x i opcją 2x
  • Super Macro ma służyć do lepszych zbliżeń. Niestety ostrzenie kuleje i wszystko działa bardzo wolno (przycisk migawki nie reaguje lub działa z opóźnieniem – trafiają się przestrzelone ujęcia). Większe zbliżenie przełączy obraz w tryb ultra wide. W trybie makro teoretyczne łapanie ostrości jest od 2.5 cm
  • tryb AI Photography (uruchomiony domyślnie) podkręca efekty na fotkach. Nie zawsze jednak jest warty stosowania, bo wpływa na pojawianie się dziwnych artefaktów na zdjęciach. Trzeba z tych opcji umiejętnie korzystać i porównać adekwatności. Czasem jest na korzyść, czasem odwrotnie
  • tryby możliwości nakładania filtrów (np. poprawy twarzy przy portretach)
  • tryb selfie w trybie nocnym (z podjaśnianiem sceny ekranem) i portretem (łącznie z szerszym kątem)
  • możliwość nagrywania video obiema stronami (w różnych układach, także z PIP)
  • tryb wykonywania zdjęć w pełnej rozdzielczości 200 megapikseli (pozwalający na kadrowanie zbliżeń) – najlepsze efekty uzyskamy wyłącznie w centrum kadru i głównie przy dobrym oświetleniu
  • rejestrowanie zdjęć i nagrywanie video w trybie HDR
  • opcja zapisu filmów w zwolnionym tempie (Slow-Mo), panoramie
  • tryb ujęcia solo (pozwalający w odległości 4 metrów śledzić osobę i jej ruch)
  • tryb ruchomych zdjęć (a’la tych znanych z iOS w iPhone’ach)
  • tryb Pro pozwala na manualne ustawienia najważniejszych parametrów: szybkość migawki, czułość ISO, kompensację ekspozycji, balans bieli itd.
  • w trybie Pro jest opcja zapisu zdjęć w formacie RAW
  • nagrywanie video odbywa się w jakości 4K z 30 fps (tu również jest opcja AI, która automatycznie dobierze ustawienia m.in. Video Portretowe, HDR Video, Z bliska, Multi-Video, czy Solo)
  • przydatnym narzędziem w apce aparatu jest skaner dokumentów z Honor Lens

W tym miejscu chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na dodatkowe opcje związane z aparatem w aplikacji zdjęć. Honor proponuje tam m.in. tryb AI „Natychmiastowy film”, który samodzielnie wybierze najlepsze ujęcia z dłuższego zapisu, by „posklejany”, krótszy efekt był gotowy do szybkiej publikacji online.

Zastanawiałem się, gdzie umieścić zdanie na temat HONOR Image Engine, z którego korzysta Honor 90. Silnik ten oferuje w telefonie specjalne algorytmy obrabiania portretów. „Moduł optymalizacji barwy dba o adekwatną jakość obrazu i utrzymanie wskazanego stylu zdjęć portretowych w oparciu o surowy materiał RAW, uwydatniając każdy szczegół i sprawiając, iż fotografie ożywają”. Ten fragment skopiowałem bezpośrednio z polskiej strony promującej telefon. Brzmi skomplikowanie, ale w rzeczywistości wyjaśnia sposób przetwarzania sygnału docierającego z matrycy do procesora.

Zdjęcia wykonane telefonem Honor 90

Czas na sesję zdjęciową, czyli efekty definiujące faktyczne możliwości zestawu aparatów. Pora roku ogólnie niezbyt sprzyjająca, ale każde warunki są okazją do oceny fotograficznych możliwości telefona. Cieszę się, iż zima była łaskawa i wcale nie mam tu na myśli temperatury. Śnieg to przecież główny wyróżnik tego okresu roku. Moje nocne wyjście z Honorem 90 połączyłem ze zwiedzaniem głównych okolic tegorocznych dekoracji w naszej stolicy. Z roku na rok wyglądają one lepiej, choć w decydowanej większości ich usytuowanie się powtarza. Warszawa w zimowym okresie jest bardzo wdzięcznym dla fotografów miejsce. Wiedziałem zatem czego się spodziewać i gdzie szukać kadrów, by spróbować chociaż uchwycić coś ciekawego.

Teraz ważna uwaga – w taką porę dnia i roku bez statywu ani rusz. W Honor 90 brakuje niestety optycznej stabilizacji obrazu. To jedna z moich największych krytyk dla zaproponowanych adekwatności.

Najpierw galeria zdjęć wykonanych Honor 90 horyzontalnie:

W trakcie krótkiego wypadu głównymi szlakami turystycznymi Warszawy skupiłem się na światełkach. Zajrzałem też w parę swoich ulubionych miejsc Starówki, gdzie zawsze jest co ładnie ująć.

Oprócz głównego wyjścia na kilkugodzinną sesję miałem też okazję wykonać kilka dziennych ujęć (w miejskich sceneriach). Okazją do sprawdzenia aparatów w zamkniętej przestrzeni była wystawa ikon motoryzacji na Stadionie Narodowym. Z tych krótszych sesji wybrałem tylko kilka ujęć. Starałem się wykonać zdjęcia z uwzględnieniem wszystkich czujników. Są zatem przykłady fotek w natywnej rozdzielczości 200 mpx, portrety, zbliżenia makro, zdjęcia nocne, czy selfie. Pozostawiam ocenę jakości czytelnikom (dodając przy okazji, iż profesjonalistą nie jestem). Myślę, iż bardziej zaawansowani w mobilnej fotografii będą szukać głębszej analizy na specjalistycznych serwisach. Serwis DxOMark analizując potencjał telefonu dał mu 122 punkty, co pozwoliło Honor 90 zająć 71 miejsce w rankingu (aktualnie).

Poniżej galeria zdjęć wykonanych modelem Honor 90 wertykalnie:

Honor 90 – najważniejsze specyfikacje

Przed podsumowaniem fotograficznego potencjału wypada jeszcze napisać kilka słów o pozostałych specyfikacjach telefonu. Najlepiej wypowiedzieć się po zdaniu na temat najważniejszych elementów Honor 90.

Design Honor 90 – telefony marki Honor już od kilku generacji oferują atrakcyjne wykończenie i wygląd. Modele ze średniej półki prezentują się równie dobrze co odpowiedniki z tej droższej. W bazowych „dziewięćdziesiątkach” podobają mi się ekranowe zakrzywienia, materiały „plecków” oraz wysepki na sensory. Są oryginalne, więc odróżniają urządzenie na tle konkurencji. Trochę szkoda, iż w otwartej dystrybucji nie ma jasnej z trzech odmian obudowy. W Polsce widzę czarną i zieloną (ta podoba mi się najbardziej).

Ekran w Honor 90 zasługuje na szczególne wyróżnieniu. Przede wszystkim z uwagi na powiązanie do fotografii. Chcemy przecież mieć możliwość odpowiedniego podglądu zdjęć na dobrym wyświetlaczu. Producent proponuje panel, którego parametry spokojnie pokryłyby się z flagowcami. AMOLED 6.7″ ma 10-bitową głębie kolorów, HDR10+ i wysoką rozdzielczość 1.5K (2664 x 1200 pikseli) oraz odświeżanie 120Hz. Do tego 1600 nitów szczytowej jasności. Ekran zintegrowano z czytnikiem linii papilarnych, więc jest opcja blokady palcem.

Nie przejdę obojętnie obok pozostałych specyfikacji wyświetlacza, które przy zakupie warto dziś brać pod uwagę. Po pierwsze, ekran w Honor 90 dysponuje technologiami Circadian Night Display, które kojarzę z flagowego Honor Magic5 Pro. Telefon dostosowuje temperaturę kolorów do otoczenia, redukując niebieskie światło. Ściemnianie z 3840Hz dodatkowo chroni nasz wzrok. Mówiłem, iż adekwatności ekranu są topowe?

Qualcomm Snapdragon 7 Gen 1 Accelerated Edition wydaje się odpowiednim procesorem, choć przy obrazowaniu miewał pewne problemy. Mam na myśli spowolnienia przy wykonywaniu zdjęć w wybranych trybach. Na zacinanie się aparatu natrafiam jednak dość często w innych telefonach, więc nie do końca wiem, jak je obiektywnie oceniać. Czasem wszystko zależy od poziomu obciążenia pozostałymi operacjami na Androidzie. Nie testowałem chipa przy mocnych obciążeniach, natomiast ogółem system zachowywał się płynnie.

ColorOS 7.1 to stosunkowo świeża nakładka. W Honor 90 pracuje na Androidzie 13. Było mi łatwiej z niej korzystać, bo motyw i funkcje pamiętam z Magic 5 Pro. System działa stabilnie, ale przyznaję bez bicia, iż większych testów obciążeniowych nie robiłem. Tylko zwykłe użytkowanie.

W Polsce, jak już gdzieś wyżej wspominałem, konfiguracja pamięci operacyjnej jest chyba tylko jedna. Do dyspozycji jest 8 GB RAM i 256 GB na dane. Są dwa sloty na karty SIM 5G, jest Wi-Fi 6 i Bluetooth 5.2 oraz chip zbliżeniowy NFC. Modem 5G korzysta z AI do lepszego zarządzania sygnałem.

Ferrari F40 w warunkach sztucznego oświetlenia.
Ford GT (w warunkach sztucznego oświetlenia).

Bateria ma standardową pojemność 5000 mAh. Ładowanie jest bardzo szybkie – aż 66W, ale w pudełku nie znalazłem adekwatnej ładowarki. Cały telefony ma strefowy system chłodzenia. Zakładam, iż Sztuczna Inteligencja i zastosowane materiały sprzyjają utrzymywaniu niższe temperatury urządzenia.

Podsumowanie Honor 90

Czas podsumować Honor 90. Uwagę skupiłem głównie na funkcjach fotograficznych, więc wybaczcie jeżeli ocena nie wszystkich zadowoli. Zacznijmy od ceny. W naszym kraju telefon został wyceniony na 2299 zł. W tej cenie otrzymujemy ładnie wyglądające urządzenie z elementami kojarzonymi z urządzeniami z wyższej półki. To przedstawiciel Androidów ze średniej półki, w którym producent postanowił zaoferować rzadko stosowany aparat o wysokiej rozdzielczości. Niestety kosztem możliwości pozostałych sensorów.

Kot w trybie portretowym.
Kot w trybie portretowym.
Kot w trybie portretowym (wąsy niestety bez ostrości).

Tak prezentują się adekwatności poszczególnych czujników modułu fotograficznego Honor 90:

  • 200 mpx z f/1.9 (sensor wide, 1/1.4″) z PDAF
  • 12 mpx z f/2.2 (sensor z ultra szerokim kątem 112˚) ze wsparciem AF
  • 2 mpx z f/2.4 (czujnik do głębi)
  • selfie: 50 mpx z f/2.4 (sensor ultra wide 100˚)

Szczerze mówiąc, wolałbym nieco dopłacić i zyskać teleobiektyw, który co prawda dodano w odmianie Honor 90 Pro, ale nie zdecydowano się na jej sprzedaż w Polsce. Trochę nie rozumiem tej polityki. Może to jakiś kompromis wobec lepszego aparatu z przodu? Tu jest aż 50 mega, co jest mocno powyżej standardów rynkowych, ale u Honora akurat normą. Ta linia modeli marki oferuje tego typu selfie już od lat. Pamiętam taki aparat w Honor 70 Pro, Honor 80 Pro, a teraz jest też w bazowej odmianie najnowszego Honor 90 (i w Pro również). Jest zatem skok w odmianie podstawowej duetu serii. Nadmienię, iż w Honor 100, który niedawno debiutował w Chinach również przednia kamerka ma aż tyle pikseli.

Co na plus?

  • odwzorowanie zdjęć na efektownym wyświetlaczu (z ochroną wzroku)
  • świetne wykończenie i design (wizualnie i w kontakcie z dłonią, m.in. przez zakrzywienia panelu)
  • oryginalnie podkreślone aparaty – koncepcja Mirror Luna ma imitować fazy Księżyca
  • wysokiej rozdzielczości aparat selfie z trybem bokeh i ekranowym doświetleniem
  • nietypowy aparat główny (200 mega) i całkiem bogaty zestaw funkcji fotograficznych
  • nieźle działający tryb portretowy (po obu stronach telefonu!)
  • chip Snapdragon 7 Gen 1 w podkręconej wersji Accelerated Edition

Co bym poprawił?

  • dorzuciłbym optyczną stabilizację obrazu (OIS) do głównego aparatu
  • dodałbym etui do zestawu (jak było w przypadku Magic5 Pro)
  • zaoferował na naszym rynku także wariant Pro (z teleobiektywem)
  • zastąpiłbym czujnik głębi jakimś lepszym aparatem
  • dorzuciłbym tryby długiego naświetlania (jak w konkurentach Xiaomi)

Z wyraźniejszy braków wymieniłbym nieobecność głośnika stereo (choć jeżeli ma obniżyć koszt to OK) i jakiejś certyfikacji szczelności. Aż nie chce się wierzyć, iż Honor nie zdecydował się na jakąkolwiek normę, którą można się pochwalić.


Idź do oryginalnego materiału