
Stratosfera, czyli obszar atmosfery znajdujący się od 20 do 100 kilometrów nad Ziemią, jeszcze niedawno wydawała się domeną meteorologów, balonów badawczych i górnych granic lotów pasażerskich. Dziś staje się kolejną areną wyścigu zbrojeń. Francja właśnie przetestowała możliwość zwalczania celów na tej wysokości. W roli głównej: rakiety MICA, samoloty Rafale i Mirage 2000 oraz balony dostarczone przez francuską agencję kosmiczną CNES.
Pamiętacie te tajemnicze obiekty latające, które na początku 2023 r. spędzały sen z powiek Amerykanom i Kanadyjczykom? Chiński balon szpiegowski (a przynajmniej tak go nazwano) nad USA, a potem cała seria niezidentyfikowanych obiektów zestrzelonych nad Ameryką Północną.
Okazuje się, iż to nie był jednorazowy incydent. Francuzi, wyraźnie zaniepokojeni tym, co dzieje się na bardzo dużych wysokościach, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Przestrzeń nad 20 kilometrami staje się nowym, gorącym polem bitwy.
Polowanie na balony — nie takie proste, jak się wydaje
Francuskie Ministerstwo Obrony poinformowało, iż przeprowadzono testy zestrzeliwania balonów stratosferycznych lecących na pułapie ponad 20 km, czyli około 65 tys. stóp. Do misji wykorzystano nowoczesne myśliwce Rafale i starsze, ale przez cały czas groźne Mirage 2000, które odpaliły rakiety powietrze-powietrze typu MICA.
Wydarzenie udokumentowano nagraniem wideo z kokpitu, pokazującym zestrzelenie z perspektywy pilota oraz z systemów elektrooptycznych, które śledziły cel. Wideo z tego ataku zamieścił w serwisie X minister obrony Francji, Sebastien Lecornu.
Strzelania dzięki ostrej amunicji sprawdzały ograniczenia technologiczne samolotu, jego pilota i uzbrojenia na wysokości powyżej 20 km. Podjęto pierwszy krok w kierunku nowej strategii naszej armii na bardzo dużych wysokościach, które stają się obszarem konfliktu – napisał minister.
Des Rafale et Mirage 2000 ont réalisé avec succès les premiers tirs de missiles MICA vers des ballons stratosphériques opérant à très haute altitude (THA) fournis par le @CNES
Des tirs d’essai repoussant les contraintes technologiques qui s’exercent sur l’avion, son pilote et… pic.twitter.com/mu2eqTNr8s
Co ciekawe, takie balony są trudne do wykrycia. Nie emitują fal radiowych, nie mają dużych, metalowych powierzchni odbijających sygnał radarowy, a ich ruch – powolny i dryfujący – przypomina bardziej obiekt cywilny niż militarne zagrożenie.
Dlatego wykrycie ich przez klasyczne radary obrony powietrznej może być niemożliwe, a skuteczniejsze okazują się kamery termowizyjne lub obserwacja optyczna.
Cichy alarm po incydentach nad Ameryką
Nie jest przypadkiem, iż Francja zintensyfikowała swoje działania właśnie teraz. W lutym 2023 r. nad terytorium Stanów Zjednoczonych i Kanady doszło do serii zestrzeleń niezidentyfikowanych obiektów powietrznych – w tym jednego chińskiego balonu, który został zniszczony przez myśliwiec F-22 Raptor nad Karoliną Południową.

Kolejne trzy obiekty zostały zestrzelone między 10 a 12 lutego nad Alaską, Jukonem i jeziorem Huron. Choć nie wszystkie były balonami, dały do zrozumienia, iż „bliska przestrzeń kosmiczna” przestaje być strefą wolną od ingerencji militarnej.
Przy okazji okazało się, iż taki balon trudno jest zestrzelić. Rakiety powietrze – powietrze (odpalane z myśliwców) krótkiego zasięgu są naprowadzane na ciepło np. silnika odrzutowego. Balon nie ma takiego napędu i nie emituje zbyt dużo ciepła, co sprawiało rakietom pewne problemy.
Od tamtego czasu wiele państw, w tym właśnie Francja, rozpoczęło prace nad strategią obrony i rozpoznania dla tzw. bardzo wysokich pułapów. Stratosfera – przez długi czas traktowana jako pustka – dziś staje się kluczową przestrzenią dla nowych typów zagrożeń: dronów typu HAPS (High Altitude Pseudo Satellites), balonów szpiegowskich, a w niedalekiej przyszłości również manewrującej broni hipersonicznej (HGV – Hypersonic Glide Vehicles).
Granica suwerenności — czy stratosfera to jeszcze nasze niebo?
Problem polega nie tylko na wykrywaniu i zestrzeliwaniu, ale również na prawie międzynarodowym. Nie ma dziś jasnych przepisów regulujących, czy przestrzeń powyżej 20 – 50 km nad terytorium państwa to wciąż jego suwerenne niebo, czy już strefa międzynarodowa – coś w rodzaju „dzikiego zachodu” XXI wieku.

To właśnie dlatego incydent z chińskim balonem w 2023 r. wywołał aż takie zamieszanie. USA zestrzeliły go nad własnym terytorium, ale dopiero po kilku dniach dryfowania. Chińska strona przyznała się do własności balonu, ale utrzymywała, iż był on cywilnym obiektem do badań meteorologicznych. Trudno nie odczytywać tych testów jako geopolitycznego gestu siły.
Więcej na Spider’s Web:
Wnioski? Stratosfera już nie jest pusta
Francuski test to nie tylko demonstracja technologiczna. To także bardzo wyraźny sygnał: „patrzymy wyżej niż dotąd i jesteśmy gotowi działać”. Balony, które jeszcze kilka lat temu były domeną meteorologii, dziś stają się potencjalnymi platformami szpiegowskimi. A przestrzeń między 20 a 100 km nad ziemią – kiedyś ignorowana – zaczyna być postrzegana jako strategicznie istotna.
To, co wydarzyło się nad Francją to nie tylko pokaz siły. To zapowiedź nowej ery – ery, w której linie frontu będą przebiegały nie tylko w powietrzu czy w cyberprzestrzeni, ale też w cienkiej warstwie atmosfery, która dzieli nas od kosmosu.