Od pewnego czasu choćby w amerykańskiej w przestrzeni publicznej coraz częściej pojawiają się głosy, iż Google jest zbyt wielką i potężną firmą. Regulatorzy za oceanem mówią wprost, iż giganta z Mountain View trzeba podzielić na mniejsze podmioty. Teraz wypowiedział się sam zainteresowany.
Google jak nietrudno było się domyślić, nie wyraża chęci sprzedaży choćby części swojej działalności i rezygnacji z ugruntowywanej przez dekady dominacji na globalnym rynku mobilnym. Firma przedstawiła właśnie swój punkt widzenia na temat monopolistycznych praktyk, które się jej zarzuca i wskazuje potencjalne rozwiązania.
W mojej ocenie zaprezentowane pomysły nie wydają się skutecznie rozwiązywać problemu. Bardziej wygląda to jak gra na czas, bo trudno uwierzyć, by zarządzający jedną z największych korporacji na świecie byli przekonani, iż ich propozycja zaspokoi urzędników, którzy w końcu dostrzegli jak ogromny wpływ na rynek ma jedna firma.
Google pozwoli Mozilli i Apple na zmianę dostawcy wyszukiwania co 12 miesięcy
W listopadzie amerykański Departament Sprawiedliwości wezwał Google do sprzedaży przeglądarki Chrome niezależnemu podmiotowi oraz do wprowadzenia takich zmian w systemie Android, by korporacja ograniczyła swój monopol na wyszukiwanie online. Alternatywnie zalecono także oddanie kontroli nad mobilnym systemem operacyjnym innej firmie. Dla Google takie działanie byłoby niekorzystne i wpłynęłoby w znaczącym stopniu na generowane przychody i zyski. Dlatego firma postanowiła odnieść się propozycji urzędników, przedstawiając swoje pomysły na wyjście z tej sytuacji. Wyjście z inicjatywą byłoby zresztą wymagane w sądzie, gdyby doszło do rozprawy, dlatego gigant z Mountain View chce już teraz okazać dobrą wolę.
Android 16 na Pixelu 9 z ciekawą innowacją. Biometria będzie jeszcze lepsza
Google stwierdza, iż producenci przeglądarek, tacy jak Apple czy Mozilla powinni mieć możliwość wyboru dowolnego silnika wyszukiwania w swoich aplikacjach. Sugeruje też, iż Safari na iPhone’ach mogłoby korzystać z usług innej wyszukiwarki niż na iPadzie. Co więcej, deweloperzy mieliby móc zmieniać dostawców wyników zapytań co rok, co jak rozumiem, miałoby pomóc w rozwoju konkurencyjnych rozwiązań. Problem w tym, iż według wizji Google, domyślną wyszukiwarką wciąż byłaby ta, której właściciel zapłaci najwięcej. A która z firm dostarczających tego typu usługi dysponuje niemal nieograniczonym budżetem?
Sąd zgodził się, iż firmy zajmujące się przeglądarkami „czasami oceniają jakość wyszukiwania Google w stosunku do swoich rywali i uważają, iż Google jest lepszy”. A dla firm takich jak Mozilla umowy te generują istotne przychody. Nasza propozycja pozwala przeglądarkom przez cały czas oferować wyszukiwarkę Google swoim użytkownikom i uzyskiwać przychody z tego partnerstwa.
Android bez obligatoryjnego Chrome
Jeśli chodzi o Androida, to Google oświadczyło, iż jest w stanie zgodzić się na rozwiązanie, zgodnie z którym producenci telefonów będą mieli pełną dowolność w zakresie preinstalowania poszczególnych aplikacji od Google. To znaczy, iż będzie możliwość wyboru poszczególnych programów niezależnie, przykładowo pominięcia przeglądarki Chrome i funkcji Wyszukiwania, ale zaimplementowanie choćby Google Maps. Tutaj gigant z Mountain View próbuje przekonać, iż zamiast ich przeglądarki, przykładowo Microsoft mógłby przebić się ze swoim Edge, który według Statcounter.com w listopadzie 2024 miał udział w rynku mobilnym na poziomie 0,4%. Dla porównania Chrome obsługuje 69% ruchu.
Google Street View pomagają policji. Pakowanie zwłok do auta pojawiło się na Mapach Google
Trudno uwierzyć, by propozycje przedstawione przez Google miałby naprawdę w czymkolwiek pomóc. Oba pomysły, ten dotyczący silnika w wyszukiwarce oraz opcji na podmianę Chrome na Edge zakładają, iż dostawcy usług wyszukiwania i producenci przeglądarek będą sobie po prostu wykupywać miejsca w przeglądarkach i na liście aplikacji w systemie Android. Poza tym drugim przypadkiem tak się zresztą dzieje już teraz. W każdym razie to Google ma wciąż najwięcej pieniędzy i ta sytuacja w przewidywalnej przyszłości nie ulegnie zmianie.