
Wielka tarcza została wstrzymana po tym, jak zawaliła się kamienica. Wiele wskazuje na to, iż trzeba będzie sięgnąć po inne rozwiązanie.
Łódzkie mini-metro rodzi się w bólach. I to ogromnych. Rok temu doszło do zawalenia się kamienicy. Stara budowla, będąca w kiepskim stanie, nie wytrzymała prac związanych z drążeniem tunelu. Mieszkańcy nie mogą wrócić do swoich mieszkań, a ogromna tarcza nie może dalej kopać. Impas i to bardzo kosztowny. Łódzka „Wyborcza” pisała, iż koszt znalezienia dla nich alternatywnego dachu nad głową – w hotelach lub wynajętych mieszkaniach – wynosi już przeszło 20 mln zł.
Kiedy prace zostaną wznowione? Sęk w tym, iż nie wiadomo. Konieczna może być zmiana taktyki.
Najważniejszym problemem, jeżeli chodzi o tunel pod Łodzią, jest kwestia, żeby technicznie poradzić sobie z ostatnim kilometrem, żeby przejść pod miastem. Jest spore zagrożenie, iż dalsze drążenie może spowodować zawalenie się kamienic. Nie chcemy tego ryzyka. Dzisiaj rozważamy różne możliwości, żeby wydrążyć ten tunel, choćby z opcją, iż będziemy to drążyć metodą górniczą – wyjaśnił PAP wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak.
Szykuje się ogromne opóźnienie
Wcześniej zakładano, iż tunel będzie gotowy pod koniec 2026 r. Tymczasem nie wiadomo, kiedy prace zostaną wznowione. Tamten termin jest więc nieaktualny. Wiceminister już teraz wprost mówi, iż pociągi pojadą najwcześniej w 2029 r. Trudno jednak o optymistyczny scenariusz, skoro tarcza od roku stoi, a teraz zanosi się na to, iż może trzeba będzie poszukać innego rozwiązania i ją zastąpić.
W Łodzi powstać ma nie jeden tunel, a dwa. Ten, który został wstrzymany, połączy ze sobą dwa kolejowe dworce. Dlatego powstanie coś kształt mini-metra, bo inwestycja pod miastem pozwoli na szybkie poruszanie się pomiędzy stacjami. Czyli jak w metrze, ale tradycyjnymi pociągami.
Drugi szykowany jest z myślą o Kolei Dużych Prędkości, tak by superszybkie pociągi mogły przemknąć pod miastem
Inwestorzy obserwują problemy związane z budową pierwszej podziemnej trasy i dlatego już kilka miesięcy temu nie wykluczali konieczności podjęcia niewygodnych decyzji. Czyli burzenia kamienic, które mogłyby nie wytrzymać szykowanych prac.
– To będzie najdłuższy i o największej średnicy podziemny przejazd kolejowy dotychczas realizowany tą metodą w Polsce. Budowa tunelu KDP w Łodzi to jeden z najbardziej wymagających technicznie elementów wchodzących w skład linii kolejowej „Y”. To też jednocześnie najbardziej zaawansowany z naszych projektów – zapowiadał dr Filip Czernicki, prezes spółki CPK.
W czerwcu podpisano umowę na jego budowę. Będzie miał średnicę 14 metrów i 4,6 km długości. Będzie to najdłuższy i o największej średnicy tunelowy obiekt kolejowy wydrążony tarczą zmechanizowaną TBM jednym odcinkiem w Polsce. Pociągi przez centrum miasta będą przejeżdżać na głębokości od 25 do 35 metrów.

fot. CPK
W celu zminimalizowania wpływu robót tunelowych na istniejącą zabudowę miejską przewidziano wykonanie wzmocnień geotechnicznych, które zniwelują potencjalne osiadanie gruntu oraz zrealizowanie zabezpieczeń strukturalnych mających na celu zwiększenie stabilności i bezpieczeństwa budynków. Ponadto budynki na trasie tunelu zostaną objęte systemem monitoringu geodezyjnego pozwalającego na systematycznie pozyskiwanie informacje na temat tego, co dzieje się z budynkami podczas prac nad tunelem – deklarowała spółka CPK.
Drążenie rozpocznie się w IV kwartale 2026 r. Ciekawe, czy drugi tunel wyprzedzi pierwszy.