Galaxy S25 Ultra sprawdzony. Testy wykazały coś szokującego

3 godzin temu

JerryRigEverything postanowił przetestować najnowszą propozycję od południowokoreańskiego giganta. To samo w sobie nie jest oczywiście jakimkolwiek zaskoczeniem. Galaxy S25 Ultra został sprawdzony pod kątem wytrzymałości i trzeba przyznać, iż kilka zastosowanych przez producenta zabiegów potrafi zadziwić. Popularny twórca internetowy zwrócił szczególną uwagę na rysik, jak i sztuczkę zastosowaną w konstrukcji obiektywów.

Samsung poszedł na łatwiznę przy Galaxy S25 Ultra?

Nieco ponad tydzień minął od zapowiedzi kolejnych flagowców ze stajni technologicznego molocha. Zorganizowane wydarzenie prawdopodobnie nie zostanie na długo w pamięci fanów marki – po raz kolejny otrzymali oni powtórkę z rozrywki. Przy okazji ograbiono ich z rysika Bluetooth, teraz za oferowane przez niego możliwości należy dodatkowo zapłacić.

  • Sprawdź także: Premiera Samsung Galaxy S25, czyli to samo po raz n-ty (taniej)

Sporo osób bez wątpienia czekało na moment, gdy Galaxy S25 Ultra trafi na warsztat przez wyżej wspomnianego influencera. Tradycji stało się zadość, JerryRigEverything przetestował wytrzymałość najdroższego zawodnika. Tym samym doszło do odkrycia kilku wad, które producent skrzętnie zdołał ukryć podczas ostatniej prezentacji. Materiał wideo znajdziecie poniżej.

Warto od razu przejść do najbardziej kontrowersyjnej kwestii. Okazuje się, iż estetyczne pierścienie otaczające tylne obiektywy są niezwykle proste do usunięcia. Producent nie zdecydował się na osadzenie tych elementów w konstrukcji, a wyłącznie na ich przyklejenie. Sytuacji nie poprawia szczelina występująca pomiędzy obudową a wspomnianymi pierścieniami. Wystarczy ostre narzędzie i niewielka siła, by usunąć metalowe okręgi. Twórca zaczął się choćby zastanowić czy nie otrzymał wadliwego egzemplarza, gdyż jeden z pierścieni nie chciał odpaść tak łatwo, jak pozostałe.

Co z rysikiem i ogólną wytrzymałością?

Innym zaskoczeniem jest dołączony rysik, który nie posiada modułu Bluetooth, a dodatkowo wyposażony jest w… pusty slot na akumulator. Konstrukcja jest ponadto niezwykle podatna na uszkodzenia mechaniczne – JerryRigEverything praktycznie nie użył siły, a S Pen już został podzielony na kilka części. Tak nie powinien zachowywać się gadżet dołączany do flagowca.

Jeśli zaś chodzi o inne elementy, to Galaxy S25 Ultra utrzymuje spodziewany poziom. Wykorzystane szkło skutecznie chroni wyświetlacz – zarówno przed zarysowaniami, jak i wysoką temperaturą. Dobrze sprawdza się również wykorzystany tytan, choć niestety nie odnajdziemy go na przyciskach umieszczonych na bokach urządzenia.

  • Przeczytaj również: Samsung zabrał fajny rysik w Galaxy S25 Ultra, żebyś musiał go kupić

To co, nie pozostaje nic innego niż czekanie na premierę kolejnych składanych telefonów, a także następnych flagowców w 2026 roku. Nadchodzi kolejna powtórka z rozrywki?

Źródło: YouTube (@JerryRigEverything) / Zdjęcie otwierające: YouTube (@JerryRigEverything)

SamsungSamsung Galaxy S25smartfony
Idź do oryginalnego materiału