Dream Machines kusi ceną laptopów biznesowych. Test Dream Machines NS51PU-15PL52

1 rok temu

Chociaż Dream Machines to marka kojarzona z laptopami do gier, polski dystrybutor posiada coraz szerszą ofertę dla twórców oraz pracowników. Model Dream Machines NS51PU-15PL52 jest tego dobrym przykładem. Sprawdziłem, co potrafi taki konfigurowalny laptop w korzystnej cenie.

Kadłubowe urządzenia Dream Machines są konfigurowane przede wszystkim pod graczy, oferując dużą moc obliczeniową za względnie niedużą cenę, w porównaniu do rynkowej konkurencji. Z tego powodu popularność Dream Machines oraz laptopów kadłubowych stale rośnie, a polski producent rozszerza ofertę produktową na kolejne segmenty rynku. Teraz walczy o klienta biznesowego.

Dream Machines NS51PU-15PL52 to laptop biznesowy, który kusi atrakcyjną ceną.

Ekran o przekątnej 15,6 cala, procesor Intel Core i7 1260P, minimum 16 GB RAM oraz dysk SSD 1000 GB. Z taką konfiguracją większość laptopów kosztuje od 4500 do 5500 złotych. To solidna średnia dla sprzętów ze zintegrowanymi układami graficznymi Iris Xe. Najtańsza oferta jaką udało mi się znaleźć za taki laptop to 4300 złote, ale WYŁĄCZNIE dlatego, iż zredukowałem pojemność SSD o połowę, z 1 TB do 512 GB.

Tymczasem Dream Machines NS51PU-15PL52 w wersji z dyskiem SSD 1 TB oraz wyżej wymienioną konfiguracją kosztuje 4040 złotych, z kolei decydując się na dysk 512 GB cena spada o kolejne sto złotych. W ten sposób sprzęt Dream Machines wypada niezwykle korzystnie cenowo. Oszczędności rzędu pół tysiąca złotych to coś, co rozbudza wyobraźnię i realnie wpływa na decyzje zakupowe wielu Polaków.

Do tego Dream Machines udostępnia rozbudowany, uniwersalny konfigurator dla wszystkich modelu laptopa znajdującego się w ofercie. Za jego pośrednictwem sami możemy wybierać konkretne modele pamięci RAM i SSD, komponenty takie jak karty sieciowe i karty graficzne, a choćby specjalny rodzaj pasty termoprzewodzącej.

Pod względem wydajności, Dream Machines NS51PU-15PL52 przebija zwykłego laptopa multimedialnego.

Gigantyczna w tym zasługa wydajnego procesora Intela. Z układem Intel Core i7 1260P na pokładzie, komputer radzi sobie ze znacznie bardziej zaawansowanymi operacjami niż wysyłanie maili, pisanie tekstów w Wordzie, oglądanie Netfliksa oraz tworzenie prezentacji w PowerPoincie. Procesor jest bardzo wydajny, kosztem znacznego – jak na swoją kategorię – zapotrzebowania energetycznego. Na szczęście laptop nie otrzymał w pakiecie przesadnie masywnego akumulatora czy obudowy, zachowując odpowiednią poręczność. Oczywiście wpływa to na czas działania na baterii.

Z modelu NS51PU-15PL52 korzystałem przez kilka ostatnich tygodni, wykonując zróżnicowaną pracę redakcyjną. Z poziomu tego laptopa obsługiwałem Lightrooma, dokonywałem prostych edycji w Photoshopie i ciąłem wideo w Premiere. Podczas tej dodatkowej pracy stanowiącej uzupełnienie dla materiałów tekstowych sprzęt stanął na wysokości zadania. To nie jest laptop dla profesjonalnych grafików, montażystów i projektantów. jeżeli jednak musisz wykonać prostą, ale zasobożerną operację w zaawansowanym programie, laptop sobie z tym bez problemu poradzi.

Będąc przy pracy biurowej, miłym dodatkiem jest system Windows Hello i odpowiedni zestaw portów.

Z kamerą Windows Hello umieszczoną wewnątrz ramki ekranu, logowanie do systemu jest wygodne i bezpieczne. Połączenia wideo wysokiej jakości to coś, co stanowi istotny element współczesnego biznesowego laptopa. Dream Machines nie cięło kosztów na przedniej kamerce, dzięki czemu nasz przekaz na Skype, Zoomie i Meets będzie odpowiedniej jakości.

Urządzenie otrzymało port Thunderbolt 4 w gnieździe USB-C, pozwalający na alternatywą formę zasilania, podczas podłączania laptopa do monitora. W obudowie znalazło się także miejsce na klasyczne HDMI, port Ethernet oraz czytnik mini kart pamięci. Te dwa elementy coraz częściej znikają ze współczesnych laptopów, co nie jest niczym dobrym. Regularnie przekonują się o tym pracownicy i studenci muszący korzystać ze starszego sprzętu w publicznych przestrzeniach, zderzając się w brakiem kompatybilności.

Nie czuć taniości, kiedy weźmiemy pod uwagę projekt oraz fizyczne elementy.

Najbardziej podobają mi się dosyć wąskie ramki wokół ekranu, nadające sprzętowi poważniejszego szyku. Jako osoba z 30-tką na karku, jestem zwolennikiem prostego, eleganckiego designu. Wolę laptopy, z którymi bez wstydu pokażę się na mieście i w biurze, choćby jeżeli to sprzęt dla graczy. Dream Machines NS51PU-15PL52 ma bardzo klasyczny i spójny wygląd, a do tego dobrze leży w dłoni, z masą na poziomie 1,75 kg. Nie będzie ciążył podczas podróży, a port USB-C pozwoli podładować go bez wielkiej i ciężkiej ładowarki z zestawu.

Obudowa to w całości plastikowe tworzywo. Muszę przyznać: nie skrzypi, nie trzeszczy, nie wygina się przesadnie i jest dobrze spasowane. Nic jednak nie poradzę na to, iż mam słabość do aluminiowych konstrukcji. Bardzo pozytywne zaskoczenie przynosi klawiatura, z głębokim skokiem i solidnym prężeniem zwrotnym. Pisze się na niej naprawdę, naprawdę dobrze. Odczuwalnie słabiej wypada touchpad: płytki, bez interesującego feelingu, pracuje w tym laptopie za karę. Warto korzystać z myszki.

Co z grami oraz innymi przyjemnościami?

Chociaż zintegrowane układy Intel Iris Xe nie są tworzone z myślą o grach, na Dream Machines NS51PU-15PL52 jak najbardziej można rozegrać kilka sesji i to nie tylko w Heroes of Might and Magic III. Popularna strzelanina Rainbow Six Siege na średnich ustawieniach wizualnych działa powyżej 30 klatek na sekundę. Z kolei taki Valorant na wysokich ustawieniach to już solidne 60 fps.

Z bardziej zasobożernych produkcji świetnie wypada Grand Theft Auto V, z około 40 klatkami na średnich ustawieniach. Niestety, nowe gry pełne akcji, jak Assassin’s Creed Valhalla czy Elden Ring to już okolice 20 klatek, o ile nie chcemy schodzić poniżej średnich ustawień oraz rozdzielczości FHD. Co nie zmienia faktu, iż i tak jestem pod wrażeniem tego, ile da się wycisnąć ze zintegrowanego układu Intel Iris Xe 96EU. To NIE JEST laptop do grania, ale jako awaryjny umilacz czasu spisze się w nieco starszych produkcjach. choćby tych z rozbudowanymi światami pokroju GTA. O płynną FIFĘ nie ma się co bać.

Jeśli natomiast chodzi o oglądanie zdjęć, filmów i seriali, to ekran IPS/WVA FHD 60 Hz jest po prostu przyzwoity. Nie razi przesadną jaskrawością lub przesadnym chłodem charakterystycznym dla tanich paneli. Wyświetlacz nie odstaje poziomem, nie ciągnie sprzętu w dół, ale też nie jest jego wyraźną siłą. Po prostu robi robotę.

Okej, ale gdzie jest haczyk?

Dream Machines to laptopy kadłubowe. Co za tym idzie, domyślnie przyjeżdżają do klienta nagie, o ile nie wybierzemy inaczej w kreatorze producenta: bez wgranych sterowników oraz systemu operacyjnego. Oznacza to, iż musimy posiadać legalną kopię Windowsa, którą zainstalujemy na kupionym sprzęcie, np. z dysku zewnętrznego albo pendrive’a. Alternatywą jest kupienie systemu oraz jego instalacja przez Dream Machines, ale taka usługa wiąże się z dodatkowymi kosztami. Producent zauważa, iż kwestia systemu to osobisty wybór klienta. Nie każdy użytkownik preferuje system Microsoftu, więc domyślnie nie jest on zainstalowany.

Dream Machines NS51PU-15PL52 po kilku – warto rozważać czy nie warto?

Laptop bez preinstalowanego systemu oraz taki sobie panel dotykowy to elementy, którymi Dream Machines uzyskuje atrakcyjną cenę na biurowe laptopy. Sprzęt nie odbiega jednak jakością od tanich sprzętów popularnych producentów. Przeciwnie, pod względem takich elementów jak porty, jakość obudowy czy przednia kamera NS51PU-15PL52 wygrywa z rynkową konkurencją z korzystnej rangi cenowej.

Jeśli jednak stosunek ceny do wydajności ma dla nas najważniejsze znaczenie, do tego dysponujemy oryginalnym systemem oraz podstawową wiedzą na temat obsługi komputera, oferta może kusić.

Idź do oryginalnego materiału