Canon EOS R6 Mark II. Test

maciektestuje.pl 1 rok temu

Canon EOS R6 Mark II to pełnoklatkowy aparat bezlusterkowy adresowany do zaawansowanych fotoamatorów. Jak fotografuje się tym aparatem? Jakie są jego plusy i minusy? Tego dowiesz się z mojego testu.

Pierwszy aparat bezlusterkowy marki Canon – EOS M – ujrzał światło dzienne w 2012 r. Po 6 latach zaprezentowany został pierwszy aparat bezlusterkowy wyposażony w matrycę pełnoklatkową: Canon EOS R. Wraz z tym aparatem zadebiutował nowy sposób mocowania obiektywów – RF. Producent udostępnił jednocześnie adaptery, które umożliwiały podłączanie do tego aparatu obiektywów z mocowaniem EF i EF-S.

Obecnie w gamie modelowej canona jest 11 aparatów z serii EOS R. Najliczniejszą grupę stanowią aparaty adresowane do zaawansowanych amatorów. Jednym z nich jest Canon EOS R6 Mark II, którego niedawno testowałem.

Canon EOS R6 Mark II – podstawowe informacje i specyfikacja

Canon EOS R6 Mark II zadebiutował na początku listopada 2022 r. Producent określił go jako jak dotąd najszybszy zaawansowany pełnoklatkowy aparat bezlusterkowy, wzbogacający flagową linię EOS R. Producent podkreśla też, iż ten model na nowo definiuje standardy wyznaczone przez poprzednika i podnosi poprzeczkę, dzięki połączeniu czołowej w swojej klasie wydajności, szybkości aparatu, stabilności i profesjonalnych funkcji rejestracji wideo.

Canon EOS R6 Mark II – specyfikacja

Podstawowe parametry techniczne aparatu Canon EOS R6 Mark II są następujące:

  • Matryca – pełnoklatkowa CMOS o rozdzielczości 24,2 megapikseli.
  • Procesor obrazu — DIGIC X.
  • Mocowanie obiektywu – Canon RF.
  • Autofocus — Dual Pixel CMOS AF II.
  • Tryby AF — One Shot, Servo AF, AI Focus AF.
  • AF ze śledzeniem — ludzie, zwierzęta (psy, koty, ptaki i konie), pojazdy (samochody wyścigowe, motocykle, samoloty i pociągi).
  • Korekta ekspozycji — +/- 3 EV z przyrostem co 1/3 lub 1/2 stopnia (możliwość połączenia z automatyczną sekwencją naświetlania).
  • Czułość ISO — automatycznie od 100 do 102 400 (z przyrostem co 1/3 stopnia lub 1 stopień). Czułość ISO można rozszerzyć do wartości: L:50, H: 204 801.
  • Migawka mechaniczna — od 30 sek. do 1/8 000 sek., tryb Bulb.
  • Wizjer — kolorowy EVF OLED o wielkości 0,5 cala i rozdzielczości 3,69 mln punktów.
  • Ekran LCD — dotykowy Clear View LCD II o przekątnej 3,0 cali i rozdzielczości około 1,62 mln punktów.

Całą specyfikację aparatu można sprawdzić na stronie internetowej importera.

Canon EOS R6 Mark II – wygląd zewnętrzny

Na co dzień fotografuję kilkunastoletnim Olympusem E-P3. W porównaniu do Canona EOS R6 mój aparat jest filigranowy. Jego korpus bez karty pamięci i baterii waży 321 g, podczas gdy EOS R6 waży ok. 588 g, a z kartą pamięci i baterią jego waga wzrasta do 670 g. Nie jest to mało. Takiej wagi nie powstydziłaby się lustrzanka. Ale, jak mówi przysłowie, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Na dużym korpusie można rozmieścić więcej przycisków i pokręteł, a po zapoznaniu się z ich umiejscowieniem, można zmieniać np. parametry ekspozycji, balans bieli, czy punkt, w którym ma być ustawiana ostrość bez odrywania oka od wizjera. o ile nawet, tak jak ja, nie używałeś wcześniej lustrzanek canona (kompaktowy Canon Powershot G7X Mark III czy Canon Zoemini s2 są jednak nieco innymi aparatami), to przyzwyczajenie się do obsługi Canona EOS R6 Mark II nie zajmie zbyt wiele czasu. Tak też było i w moim przypadku.

Przyciski i pokrętła służące do obsługi aparatu są rozmieszczone bardzo logicznie. Po lewej stronie wizjera znajduje się przełącznik foto/wideo, a po prawej pokrętło wyboru trybów fotografowania, trzystopniowy włącznik (OFF/LOCK/ON) i przycisk do włączania nagrywania.

Na gripie umieszczony jest spust migawki, któremu towarzyszy pokrętło, służące np. do zmiany przysłony i przycisk wielofunkcyjny M-Fn.

Na tylnej ściance, po lewej stronie wyświetlacza, umieszczone są przyciski RATE (przycisk oceny) i Menu. Po przeciwnej stronie wyświetlacza znajdują się:

  • dżojstik,
  • przyciski: blokady AE (z gwiazdką), wyboru punktu AF.

Poniżej umieszczony jest przycisk powiększania, przyciski INFO i szybkich nastaw. Pod nimi znajduje się pokrętło szybkiej kontroli z przyciskiem SET, a pod nim przycisk odtwarzania i usuwania.

Na lewym boku korpusu znajdowały się:

  • gniazda do podłączenia mikrofonu i słuchawek,
  • gniazdo do podłączenia pilota przewodowego,
  • port USB-C
  • i port HDMI.

Na boku prawym z kolei umieszczone były dwa sloty na karty pamięci SD/SDHC/SDXC i UHS-II. Biorąc pod uwagę, iż zdjęcia wykonywane aparatem mogą ważyć choćby 10 MB, to zdecydowanie dobre rozwiązanie. Kiedy zapełnieni się jedna karta, zdjęcia są zapisywane na drugiej, a fotografujący nie musi tracić czasu w włożenie nowej karty do urządzenia.

Gdybym miał ocenić wygląd zewnętrzny Canona EOS R6 Mark II i rozmieszczenie elementów sterowania w skali szkolnej, to wystawiłbym mu mocną szóstkę. Mimo iż podczas testu nie obeszło się bez małych wpadek, przerzucenia podczas wyjmowania aparatu z torby, przełącznika foto/wideo, na pozycję filmowania (chwilę potrwało, zanim doszedłem, co się stało).

Canon EOS R6 Mark II – fotografowanie

Swój chrzest bojowy aparat przeszedł podczas radomskiego Air Show. Zrobiłem też przy jego użyciu sesję w żyrardowskim Muzeum Lniarstwa (tym, którzy tam nie było, gorąco polecam to miejsce), Żyrardowie, no i w Warszawie.

Air Show Radom

Canon EOS R6 Mark II z podpiętym do niego obiektywem Canon RF 70-200 mm F4LIS USM (więcej na jego temat napiszę dalej) sprawdził się bardzo dobrze podczas fotografowania samolotów i śmigłowców latających nad lotniskiem w Radomiu. Auto focus bez problemów łapał ostrość na statkach powietrznych, które nadlatywały w moją stronę. Kilka razy tylko zgubił ostrość podczas fotografowania gwałtownie przelatujących odrzutowych samolotów myśliwskich.

Kilka razy okazało się też, iż maksymalna ogniskowa obiektywu była niewystarczająca, żeby robić zdjęcia wyżej latającym samolotom, ale mimo wszystko udało mi się zrobić około 300 zdjęć. Byłoby ich więcej, gdyby nie to, iż rozładował się akumulator zasilający aparat (żeby nie było, poprzedniego dnia wieczorem naładowałem go do pełna). Kolega, który na co dzień fotografuje Canonem EOS R, był zdziwiony, kiedy się o tym dowiedział. Powiedział, iż po pełnym naładowaniu, prądu wystarcza mu na około tysiąc zdjęć. Dopiero w specyfikacji aparatu znalazłem informację, iż żywotność akumulatora w przypadku kadrowania przy pomocy wizjera wynosi około 450 zdjęć.

Muzeum Lniarstwa

O ile w Radomiu korzystałem głównie z teleobiektywu, to podczas wycieczki do Muzeum Lniarstwa w Żyrardowie do korpusu miałem przypięty obiektyw Canon RF 28-70 mm F2L USM (więcej na jego temat przeczytasz dalej).

Obiektyw ostrzył błyskawicznie i cicho, choćby w salach, które były ciemne (tak jak np. pomieszczenie, w którym znajdowała się taśma produkcyjna drukarki sitodrukowej). Przy okazji przekonałem się, iż choćby podniesienie czułości matrycy do 1 600 ISO nie wpływało na pogorszenie jakości zdjęcia.

Z drugiej strony, kiedy chciałem pokazać, jak gwałtownie przesuwają się czółna na maszynie tkackiej, wystarczyło obniżyć ISO do 100, przymknąć przysłonę do f/3.2, żeby uzyskać czas naświetlania 1/15 sek.

Obiektywy

Co jest ważniejsze – matryca czy obiektyw? Moim zdaniem istotniejsze jest dobrej jakości szkło, które podłączymy do korpusu aparatu. Owszem, choćby do Canona EOS R6 Mark II można podłączyć obiektyw kitowy. Można, tylko po co? Robiąc nim zdjęcia, nie wykorzystamy wszystkich możliwości, jakie daje ten aparat.

Podczas testu fotografowałem dwoma obiektywami: standardowym zoomem o ogniskowej 28-70 mm i jasności f/2 oraz teleobiektywem 70-200 mm (jasność f/4). Oba szkła zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. gwałtownie i bezbłędnie (no, może z małymi wyjątkami) ostrzyły. Robienie nimi zdjęć dawało naprawdę wielką przyjemność. Na początku zdziwiło mnie tylko jedno: waga obu obiektywów. Spodziewałem się, iż cięższy będzie tele zoom. Tymczasem było odwrotnie. Szkło, które miałem w sumie najczęściej przypięte do aparatu (28-70 mm) ważyło 1,4 kg. Teleobiektyw był lżejszy. Ważył 695 g. Gdyby był cięższy, to z pewnością całodniowe fotografowanie podczas pokazów lotniczych, przypłaciłbym bólem karku.

Cena? Co prawda dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, ale jako iż jestem dżentelmenem w co drugim calu, podam je: zoom 28-70 mm kosztuje 16 tys. zł, a tele zoom – ponad 8 tys. zł. Oba obiektywy są jednak warte tych pieniędzy.

Canon RF 28-70 mm F2L USM

Canon RF 28-70 mm F2L USM to – jak pisze importer – zaawansowany obiektyw serii L z bardzo jasną przysłoną (f/2), zapewniający obraz o wyjątkowej jakości. Wyznacza nowe standardy jakości obrazu generowanego przez obiektywy zmiennoogniskowe.

Obiektyw jest wyposażony w silnik USM, czyli silnik ultradźwiękowy. Obiektywy, w których auto focus jest napędzany przez silnik USM są szybkie i obsługują ręczną regulację ostrości.

Oprócz fotografii reporterskiej ten obiektyw dobrze sprawdzi się też przy fotografowaniu ślubów (przede wszystkim z uwagi na swoją dużą jasność, która jest przydatna w słabym oświetleniu), czy podczas wyjazdów.

Dostępna jest też nieco tańsza wersja tego obiektywu: RF 24-70 mm F2.8L IS USM, która kosztuje 12,9 tys. zł.

Canon RF 70-200 mm F4L IS USM

Obiektyw RF 70-200mm F4L IS USM jest najmniejszym i najlżejszym teleobiektyw zmiennoogniskowym na świecie – idealnie nadaje się do zdjęć portretowych i przyrodniczych – tak przedstawia ten obiektyw jego polski importer.

Do zdjęć portretowych co prawda tego obiektywu nie wykorzystywałem, ale udało mi się zrobić całkiem udane zdjęcie… muchy spacerującej po balustradzie ogrodów znajdujących się na dachu Centrum Nauki Kopernik. Udało mi się też zrobić kilka całkiem niezłych zdjęć (przynajmniej w mojej ocenie) wronie siedzącej na balustradzie schodów.

Co do wagi, to faktycznie, to szkło jest prawie dwa razy lżejszy od standardowego zooma (waży 695 g). Obiektyw jest wyposażony w silnik Dual Nano USM.

Także i ten obiektyw ma swojego brata: Canon RF 70-200 mm F2.8L IS USM. W jego przypadku za większą jasność trzeba zapłacić 15 tys. zł (obiektyw, którym robiłem zdjęcia, kosztuje 8,2 tys. zł).

Więcej informacji na temat obu obiektywów znajdziesz na stronie internetowej importera:

  • Canon RF 28-70 mm F2L USM
  • Canon RF 70-200 mm F4L IS USM

Canon EOS R6 Mark II – podsumowanie

Test Canona EOS R6 Mark II pokazał mi, jak przez kilkanaście lat zmieniły się aparaty bezlusterkowe. Dobrze pokazuje to przykład maksymalnej czułości matrycy. W aparacie, którym posługuję się na co dzień, wynosi ona 12 800 ISO, ale staram się nie ustawiać większej wartości niż 320 – 400 ISO. Na pełnoklatkowej matrycy canona nie robiło wrażenia ustawienie czułości na poziomie 1 600 – 3 200 ISO i robienie zdjęć w mocno niesprzyjających warunkach oświetleniowych.

Canon EOS R6 Mark II jest aparatem, który świetnie sprawdzi się nie tylko w rękach zaawansowanego amatora fotografii, ale też zawodowca (może śmiało pełnić rolę drugiego korpusu).

Kilkutygodniowy test tego aparatu przekonał mnie, iż pora już wymienić sprzęt, którym fotografuję, na nowy. Co prawda mój wybór nie padł na model EOS R6 Mark II, a na jeden z tańszych aparatów. Wiem jednak, iż przez najbliższe lata będę fotografował pełnoklatkowym aparatem marki Canon.

Idź do oryginalnego materiału