Osobiście czytam dużo… ale nie książek. o ile chodzi o wszelkiego rodzaju poradniki, artykuły na jakiś interesujący temat lub nowinki techniczne to nie ma problemu.
Nie lubię czytać książek. Nigdy za tym nie przepadałem. W swoim życiu sam z siebie może przeczytałem tylko tuzin z nich.
O ile samo czytanie nie jest problemem, gdyż wolę przeczytać artykuł, a niżeli obejrzeć filmik na YouTube na ten sam temat, to książki są nieco inną parą kaloszy.
O ile pochłanianie pierwszych stron nie stanowi problemu, bardzo gwałtownie przychodzi zmęczenie.
Gdy czytam artykuł, który jest bardzo obszerny w tekst, staram się zaplanować na to czas, aby przeczytać go w całości przy pierwszym podejściu. W przypadku książek nie mam takiej możliwości i cierpliwości. Gdy raz, czy drugi raz, przerwę czytanie, ciężko jest mi do tego wrócić. No, chyba iż jest to coś naprawdę wciągającego i przydatnego.
W życiu nie przeczytałem Pana Tadeusza. Polegam na rozciągliwym opisie natury czy też budowaniu całej atmosfery dookoła. A gdyby tak udało się oszukać nieco nasz mózg i zamiast czytania 10 tysięcy słów, przeczytalibyśmy tylko ich początki, a resztę nasz mózg by przetworzył mimowolnie?
Stąd też się wzięło Bionic Reading.