Bałkańska odyseja: Serbia, Słowenia i Węgry na deser

magazynbike.pl 6 dni temu

Wszystko co piękne, kiedyś się kończy! A więc i bałkańska odyseja Oli i Mateusza, którą wrzucaliśmy w odcinkach. Na deser dostajecie trzy ostatnie kraje oraz kilka pytań na temat tego, jak w ogóle do epickiej przygody doszło. Ale oddajmy głos bohaterom!

Czas spędzony na eksploracji Bałkańskich miejscówek był niezwykle wartościowy. Wszystkie wspomnienia pozostaną z nami na długo po tym, jak zmęczenie już zniknie. Każda podróż zostawia ślad, ale tym razem zależało nam na czymś więcej – prawdziwej eksploracji i kontakcie z nieznanym. Bałkany z pewnością są miejscem, do którego będziemy chcieli wrócić po więcej.

SERBIA

Tutaj zaczęliśmy eksplorację od tras w okolicy Niška Banja – bardzo interesująca linia z drewnianymi konstrukcjami, rockgardenami i wąwozami. realizowane są tam zawody downhillowe, a trasa utrzymana jest całkiem dobrze i daje spory fun z jazdy.

Kolejno przejechaliśmy do Bukovac, gdzie spotkaliśmy grupę młodych, komunikatywnych riderów tworzących tam sieć lokalnych tras z coraz większymi konstrukcjami (mają tam największego dropa w Serbii mierzącego w pionie około 3 m). W górnej sekcji jest jumpline, niestety zaniedbany i wystawiony na mocne podmuchy wiatru. Pomimo wczesnej wiosny był tam spory upał (ponad 30 ºC), który nie pomagał podczas dość długiego wypychu.

WĘGRY

Wracając do domu zajeżdżamy do Węgier, gdzie Bike park Síaréna okazał się dla nas miłym zaskoczeniem ze względu na przyjazny rowerzystom wyciąg i dobrze utrzymane, całkiem interesujące downhillowe trasy. Polecamy to miejsce na rozpoczęcie tripa.

Ogromne wrażenie natomiast wywarło na nas Sopron – bardzo dobrze utrzymane i solidnie zbudowane trasy z wieloma opcjami trudności, dużymi i mniejszymi przelotami, dropami i north shorami. W górnej części trasy pod jednym ze stolików kryje się domek budowniczych z kranem, termometrem, grillem, porządnymi drzwiami, a choćby estetycznym płotkiem dookoła. Wzdłuż trasy biegnie ścieżka do podprowadzania, a co jakiś czas są „stacje” z leżakami i np. pompką rowerową. Budowniczym naprawdę należy się szacunek za włożoną w to miejsce pracę.

SŁOWENIA

Słowenia przyniosła nam zupełną nowość – mieliśmy okazję pojeździć pod ziemią w opuszczonej kopalni, która zakończyła działalność w 1994 roku. W kopalni panuje całkowita ciemność i temperatura około 10 ºC. Polecamy przeżyć taką unikatową przygodę, choć trasa w podziemiach nie jest łatwa – posiada dużo stromych i sypkich fragmentów. Będzie można przekonać się czy historie przewodników o napotkanych tam tajemniczych postaciach wyłaniających się z ciemności są prawdziwe – najprawdopodobniej to duchy zmarłych tam w wypadkach górników.

W Novej Goricy natrafiliśmy na świetne trasy freeride’owe z wyjątkowymi slabami połączonymi z drewnianymi kładkami. Były też trudne rockgardeny i dropy o charakterystycznym feel’u – zbudowane były z ciętych, nieidealnych kawałków drewna.

Oprócz tych spotów w Słowenii odwiedziliśmy też znany Bike Park Maribor z dobrym jumpline’em i trasą pucharu świata oraz kilka innych rozwijających się bike parków.

Sieć szybkich dróg na Bałkanach jest bardzo uboga, a wiele dróg jest bardzo krętych, prowadzonych przez góry. Często zawodził nas GPS, który gubił się lub tracił zasięg. W niektórych krajach płatność kartą jest utrudniona, ale… w wielu krajach bałkańskich przy drogach stoją małe stragany z lokalną żywnością sprzedawaną przez lokalnych gospodarzy.

Teraz szukamy kolejnego miejsca, które jeszcze czeka na pozostawienie przez nas śladów opon.

MAŁE Q&A

Ile w sumie zajeły Wam te wyjazdy? Tygodnie, miesiące, lata?

Zwiedzanie całych Bałkanów zajęło łącznie około 2 lat

W ile osoób jeździliście?

Jeździliśmy we dwójkę, na dwa wyjazdy wzięliśmy dodatkową osobę

Jak planowaliscie wyjazdy? Noclegi wcześniej, czy żywioł – samochód, rowery i w drogę?

Planowanie było bardzo dokładne i zawsze mieliśmy ustalony plan z miejscami do jazdy, sposobem/miejscem noclegu, polecajkami od znajomych i informacjami o kraju, czasami jeździliśmy moją osobówką i pakowaliśmy wszystko na styk, a czasami mieliśmy busa i w nim spaliśmy

Skad wcześniej czerpaliście informacje o szlakach?
Info o trasach głównie trailsforks, pinkbike i znajomi
Czy utrzymujecie kontakty z lokalsami?
Utrzymujemy kontakt na Instagramie z ludźmi z Bałkanów
Beędzie dalszy ciąg?
Powtórzymy tylko wybrane miejsca, nie zamierzamy powtarzać całej przygody. Jeszcze dużo państw do zwiedzenia!:)

O autorach:

Aleksandra Hejduk – Instagram:

Freeriderka, była zawodniczka jeździectwa, fotograf i grafik komputerowy z Łodzi, w tej chwili mieszkająca w polskich górach.

Marcin Matuszny – Instagram:

Freerider, budowniczy tras, zawodnik downhillu, entuzjasta nauki z południa Polski.

Idź do oryginalnego materiału