Bagaż podręczny ma być bezpłatny i już. Tego chcą europosłowie

konto.spidersweb.pl 6 godzin temu

Europosłowie chcą stworzenia jasnej definicji, czym jest bagaż podręczny, który można za darmo wnieść na pokład samolotów. Już wcześniej Ryanair mówił, iż takie podejście odbije się na cenach biletów.

Członkowie Komisji Transportu i Turystyki zagłosowali za zmianami w unijnych przepisach. Jak mówią przedstawiciele, dzięki temu pasażerowie będą lepiej chronieni.

Przepisy niewątpliwie uderzą w linie lotnicze. Europosłowie chcą, aby za darmo na pokład dało się wnieść nie tylko bagaż „na rzeczy osobiste” o maksymalnych wymiarach 40x30x15 cm (czyli w praktyce nieduży plecak czy małą torbę), ale też większy bagaż podręczny. W tym przypadku maksymalne wymiary miałyby wynieść 100 cm, a waga nie mogłaby przekroczyć 7 kg.

Unia Europejska chce więc ujednolicenia przepisów. Teraz bezpłatny bagaż podręczny w Ryanairze ma wymiary 40x20x25 cm, ale ten w Wizz Air już 40x30x20 cm.

Najważniejsza zmiana dotyczy też dodatkowego bagażu podręcznego w formie większego plecaka czy walizki kabinowej. Teraz w tanich liniach lotniczych za taki bonus trzeba dopłacić. Europosłowie uważają, iż należy nam się to za darmo. Dodajmy, iż tzw. kabinówki, które w liniach lotniczych są dziś dodatkowo płatne, z reguły są nieco większe niż te darmowe proponowane przez europosłów.

W tym „za darmo” rzecz jasna może kryć się haczyk

Ryanair komentując postępowanie wszczęte przez prezesa UOKiK wyjaśniał, iż „gdyby linie lotnicze były zmuszone do dołączenia dodatkowego bagażu podręcznego do podstawowej oferty, zmniejszyłoby to wybór i zwiększyło ceny biletów lotniczych dla wszystkich pasażerów”.

Ourania Georgoutsakou z Airlines for Europe ironizowała, iż równie dobrze europosłowie mogliby zagłosować za darmowym popcornem i napojem dodawanym do kinowego biletu. Jej zdaniem pasażerowie powinni sami decydować, z jakich usług chcą korzystać i za co zapłacić.

Do wprowadzenia zmian, których domagają się członkowie komisji, jeszcze długa droga, ale lawina ruszyła. Póki co na lotniskach dalej może być nerwowo. Wizz Air już testuje nowe pojemniki na bagaż, które nie tylko wychwycą nadmiarowe centymetry, ale i zważą torby oraz walizki.

To na razie program pilotażowy, ale i pracownicy tej linii zaczęli zwracać większą uwagę na to, co wnoszą pasażerowie na pokład. Jeden z czytelników warszawskiej „Wyborczej” doniósł, iż na ich celowniku są choćby „damskie torebki i nerki na dokumenty”.

Pracownicy Wizz Air chodzą wzdłuż gate’ów, zatrzymują osoby, które mają większy bagaż podręczny i prowadzą je do urządzenia pomiarowego. Dotyczy to także kobiety, które mają torebkę i bagaż – traktują to jako dwa bagaże podręczne – relacjonował.

Traktowanie nerki na dokumenty jako dodatkowego bagażu nie jest jednak niczym nowym – spotkałem się z tym ostatnio na łódzkim lotnisku, choć dotyczyło Ryanaira. Mimo wszystko widać, iż kontrole się nasiliły i coś, co dla pasażerów wcześniej było normą – jak właśnie nerka z dokumentami – nagle zaczęło liniom lotniczym przeszkadzać i przestały przymykać oko. Twarde prawo, ale prawo – mogą bronić się przewoźnicy.

Czytaj też:

Idź do oryginalnego materiału