
Developer Simon Støvring wrócił w tym roku z odświeżoną wersją swojej świątecznej aplikacji Festivitas. jeżeli korzystaliście z niej wcześniej, to wiecie, iż dodaje na Macu kolorowe lampki do Docka i paska menu. W tegorocznej aktualizacji zrobiło się jeszcze bardziej klimatycznie, bo doszedł delikatnie spadający śnieg. Co fajne — śnieg reaguje na kursor i płynnie rozlewa się na wszystkie monitory, jeżeli masz ich kilka.
Opcji personalizacji jest teraz naprawdę sporo. Lampki można dowolnie konfigurować: zmieniać kolory, kształty, rozmiary, grubość kabla, animacje — od delikatnego pulsowania po efekt fali. Śnieg też da się ustawić pod siebie: mniej lub więcej płatków, różne prędkości spadania, a choćby siłę wiatru. Do tego aplikacja wspiera już Skróty, więc świąteczną oprawę można włączyć automatycznie o wybranej godzinie.

Dużą nowością jest również wersja na iPhone’a i iPada. Tam Festivitas działa przez widżety, które można dorzucić np. na ekran domowy, żeby „oprawić” zdjęcia w kolorowe lampki. Wygląda to naprawdę uroczo.
Na Macu aplikacja działa w modelu „uczciwej ceny”, zaczynając od 4 dolarów. Na iPhonie i iPadzie mona wybrać opcję pomiędzy 20 złotych a 50 złotych jako zakup w aplikacji w żależności od tego ile chcecie zapłacić.








