Bowers & Wilkins Zeppelin wygląda jak żaden inny głośnik bezprzewodowy na rynku. Przez ostatnie tygodnie miałem okazję sprawdzić, czy jest on czymś więcej niż tylko ozdobą salonu – odpowiedź jest jednoznaczna.
Problemem większości głośników bezprzewodowych jest ich, łagodnie rzecz ujmując, dyskusyjna uroda. Raczej nie są to sprzęty, na których człowiek ma ochotę zawiesić oko, wprost przeciwnie: częściej robimy wszystko, żeby nie spoglądać w ich stronę.
Bowers & Wilkins Zeppelin od razu każe zapytać „wow, a co to?”
A w każdym razie dokładnie taka była reakcja każdego, kto odwiedził mój dom w czasie testów i zobaczył stojący na szafce głośnik. Bo faktycznie, Zeppelin na pierwszy rzut oka w ogóle nie wygląda jak sprzęt audio, a raczej jak… dzieło sztuki. Inspiracją dla jego projektu, jak sama nazwa wskazuje, były Zeppeliny, czyli podniebne kolosy, które dziś stanowią jedynie ciekawostkę historyczną (choć istnieją firmy, które chciałyby przywrócić sterowce do życia).
Charakterystyczny, cylindryczny kształt na podstawce, która sprawia jakby głośnik „lewitował” (zwłaszcza w parze z niebieskim podświetleniem u dołu) robi niesamowite wrażenie. Zeppelin jest jednocześnie nowoczesny i ponadczasowy, a jego do bólu minimalistyczna konstrukcja będzie pasować do każdego wnętrza.
Oczywiście osoby obeznane z tematem wiedzą, iż zaprezentowany w 2021 r. głośnik nie jest pierwszą tego typu konstrukcją – historia Zeppelina sięga 2007 r., kiedy to firma Bowers & Wilkins wydała pierwszy głośnik inspirowany sterowcami, wówczas przeznaczoną do zadokowania odtwarzacza Apple iPod. Potem ukazał się Zeppelin mini, a następnie bezprzewodowy Zeppelin Air. Kolejnym wcieleniem był zaś Zeppelin Wireless, już pozbawiony stacji dokującej do iPod, a na jego kanwie stworzono obecną generację, ważącą 6,5 kg i mierzącą ok. 650 x 210 x 194 mm.
Mimo minimalistycznej konstrukcji Zeppelin potrafi naprawdę sporo. Możemy go oczywiście połączyć z telefonem przez Bluetooth i kodek aptX Adaptive, ale nie tylko. Obsługuje on także standardy bezprzewodowe Apple AirPlay 2 oraz Spotify Connect, a także – po raz pierwszy – możemy go podłączyć do systemu multiroom firmy Bowers & Wilkins. Zeppelin może być więc nie tylko ozdobą salonu i indywidualnym głośnikiem, ale też częścią większego systemu audio w naszym domu.
Jedynym, czego mi w tym minimalistycznym zestawie zabrakło, to fizyczne złącze optyczne, dla którego niestety nie znalazło się miejsce z tyłu obudowy. Szkoda, bo wówczas można by podłączyć Zeppelina choćby do telewizora o co ten sprzęt aż się prosi.
Zeppelin to nie tylko ponadczasowy wygląd, ale i niespodziewanie potężny dźwięk.
Ikoniczny głośnik Bowers & Wilkins to nie tylko małe dzieło sztuki, ale też arcydzieło sztuki inżynieryjnej. W obudowie znalazło się miejsce dla zestawu pięciu głośników:
- 15-centymetrowego subwoofera
- Dwóch 25-milimetrowych tweeterów
- Dwóch 90-milimetrowych głośników średniotonowych z technologią Fixed Suspension Transducer
Każdy element napędzany jest indywidualnym wzmacniaczem, zaś cały zestaw ma moc 240W i generuje dźwięk, który bez większego wysiłku wypełniał pomieszczenie o rozmiarze ok. 40m2.
Tym, co zachwyca najbardziej, jest przestrzenność brzmienia. Zeppelin gra nie tylko czysto, donośnie i bardzo szczegółowo, ale też – w przeciwieństwie do wielu głośników Bluetooth – dźwięk nie ma „pudełkowatego” charakteru. Właśnie dlatego nadawałby się nie tylko na komodę, ale także na szafkę RTV mimo braku obsługi standardów audio przestrzennego; jego brzmienie jest tak zaskakująco szerokie, iż z powodzeniem można by go wykorzystać także do konsumpcji treści wideo, zwłaszcza iż zajmuje mniej miejsca od większości soundbarów, a też… gra lepiej od zdecydowanej większości soundbarów, choć jest od wielu z nich znacznie tańszy.
Bowers & Wilkins sprawdzi się też doskonale w miejscach, gdzie brakuje przestrzeni na kompletny zestaw stereo. Separacja kanałów w tym urządzeniu jest znakomita i Zeppelin bardzo zręcznie poszerza słyszalną rozpiętość sceny. Jednak mimo całej tej selektywności i nadspodziewanie potężnego basu, brzmienie tego głośnika nie jest sterylne i suche, a bardzo ciepłe i melodyjne. Dokładnie takie, jakiego spodziewamy się, sięgając po głośnik tej marki. Nie powinniśmy się zresztą dziwić – zastosowane tutaj tweetery to dokładnie te same jednostki, które producent stosuje w swojej serii kolumn 600 Anniversary Edition, zaś elektroakustyczne przetworniki średniotonowe stosowane są we wszystkich topowych kolumnach podłogowych Bowers & Wilkins.
Odtwarzaniem multimediów możemy sterować albo dzięki dedykowanej aplikacji lub przy użyciu przycisków, schludnie schowanych na górnej części obudowy.
Czy warto kupić głośnik Bowers & Wilkins Zeppelin?
Gdy rok temu debiutowała nowa generacja ikonicznego głośnika, zawsze przy poleceniu trzeba było stawiać jedno „ale” – to świetny głośnik, ale jego cena była stosunkowo wysoka (choć 3899 zł za sprzęt tego kalibru to przez cały czas bardzo rozsądne pieniądze). Dziś nie ma żadnego „ale” – Zeppelin jest aktualnie dostępny w fenomenalnej cenie.
W chwili pisania tego tekstu głośnik Bowers & Wilkins Zeppelin można kupić w sklepach Top Hi-Fi & Video Design kwotę poniżej 3000 zł. jeżeli szukacie zintegrowanego systemu bezprzewodowego audio do domu, lub wahacie się między głośnikiem bezprzewodowym a budowaniem całego zestawu, to podpowiem – w świecie audio trudno o lepszy sposób na wydanie takiej kwoty na sprzęt, który nie tylko świetnie gra, ale też przykuwa wzrok i zaciekawi każdego, kto kiedykolwiek odwiedzi wasz dom.