Sony zajmował się cyfrową rekonstrukcją obrazu zanim jeszcze jego konkurencja zaczęła o tym myśleć. W tym roku ma przypomnieć czemu jest w tej kategorii liderem. Na szczęście nie zapomniano o jak najlepszych podzespołach.
O cyfrowej rekonstrukcji obrazu po raz pierwszy głośno mówiło się przy okazji pierwszych telewizorów 8K od Samsunga. Koreański producent wiedział, iż wprowadza na rynek telewizory, których możliwości techniczne istotnie przewyższają dostępne do oglądania treści. Jak uzasadnić kupno telewizora 8K? Samsung głośno opowiadał o swoim algorytmie rekonstruującym obraz do wyższej rozdzielczości niż oryginalna. Słusznie, bo faktycznie działa świetnie. Samsung nie jest tu jednak liderem innowacji.
Technologię dorysowywania brakujących pikseli w obrazie wcześniej rozwijało i wdrażało Sony. Podobnie jak w przypadku koreańskiego producenta, również i ten z Japonii stosował technologię uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji do korekty obrazu z wadami pokroju artefaktów kompresji czy innych wynikających z niedoskonałości sygnału wideo. W tym roku mamy się przekonać kto jest królem algorytmów. I iż wcale nie będzie to Samsung.
Telewizory Sony Bravia XR na 2023 rok. Jednym z ważniejszych atutów będzie układ Cognitive Processor XR z mechanizmem XR Clear Image.
Nowy chipset ma być co najmniej równie dobry, co poprzednie – co samo w sobie jest już całkiem niezłą rekomendacją. Układ nowej generacji ma sobie jednak istotnie lepiej radzić z reprodukcją ruchu, zwłaszcza w kontekście klarowności obrazu. Nowy układ to również, wedle zapewnień producenta, jeszcze inteligentniejsze zarządzanie strefami wygaszania (w telewizorach LCD), co ma bardzo korzystnie wpłynąć na kontrast obrazu.
Wszystkie nowe telewizory na 2023 rok od Sony mogą też być częścią większego systemu audio. Konkretniej, telewizor może pełnić funkcję głośnika centralnego, gdy do niego podłączony jest soundbar czy kino domowe. Wszystkie też używają bardzo skutecznej technologii pozycjonowania dźwięku (Sony nazywa to marketingowo 360 Spatial Mapping) – choć oczywiście na jakość i skuteczność jego działania będzie też wpływać jakość zainstalowanych w danym telewizorze głośników.
Każdy telewizor Bravia XR na rok 2023 zapewnia też dostęp do rewelacyjnej usługi VOD o nazwie Bravia Core. Skąd tak dobra ocena? Usługa dla rozwinięcia skrzydeł wymaga dość wydajnego łącza. W zamian jednak oferuje jakość obrazu i dźwięku adekwatnie już nieodróżnialną od formatu Blu-ray UHD.
Wszystkie omawiane telewizory są też zgodne z Bravia Cam, czyli dedykowanej telewizorom kamerki internetowej, którą można wykorzystać zarówno jako urządzenie pomiarowe dla telewizora (na przykład ustawić go tak, iż gdy nikogo nie ma w pokoju, to ma się wyłączyć), jak i do wideorozmów. Te można odbywać dzięki aplikacji ze Sklepu Play (telewizory pracują pod kontrolą Google TV).
Z pustego i algorytm nie naleje. Na szczęście i wyposażenie telewizorów Bravia XR na 2023 r. robi wrażenie.
Sztandarowym modelem na bieżący rok będzie Bravia XR X95L. To telewizor Mini LED, który będzie oferowany z matrycami o przekątnych 85, 75 i 65 cali. Jest wyposażony w złącza HDMI 2.1 o pełnej funkcjonalności. Jego głośniki wysokotonowe umieszczone są w ramce ekranu, dzięki czemu widz ogląda obraz z idealnie dopasowanym do obrazu dźwiękiem (a nie przesuniętym nieco w dół, pod obrazem). Telewizor jest zgodny z Dolby Atmos i Dolby Vision, a jego wyświetlacz pokryty jest powłoką antyrefleksyjną.
Kolejna propozycja to Bravia XR X90L. To telewizor LCD Full Array LED, który będzie dostępny w rozmiarach 98, 85, 75, 65 i 55 cali. Od droższego modelu różni się oczywiście precyzją podświetlenia. Innymi słowy, posiadacze tego modelu doświadczą obrazu o nieco gorszym kontraście niż w sztandarowcu.
Subiektywnym faworytem Spider’s Web jest, póki co, telewizor Bravia XR A95L. To telewizor QD-OLED, dostępny będzie w rozmiarach 77, 65 i 55 cali. Za sprawą swojej niesamowitej matrycy powinien zapewniać doskonały obraz, pod względem ruchu, kolorów i kontrastu (jeśli perfekcyjny będzie też sygnał źródłowy). Jego ustawiana na trzy sposoby podstawa z aluminium zapewnia, oprócz ustawienia standardowego dostosowanego do dużych powierzchni, ustawienie wąskie (pozwalające umieścić telewizor na mniejszym meblu) oraz ustawienie zapewniające pod telewizorem miejsce na soundbar. Matryca tego telewizora pełni też funkcję ogromnego, wzbudzanego siłownikami głośnika, więc niewykluczone, iż kupno soundbara lub zewnętrznych kolumn będzie całkowicie opcjonalne.
Tańszą alternatywą będzie Bravia XR A80L, dostępna w wersjach 83-, 77-, 65- i 55-calowej. To telewizor WOLED, a więc nie będzie oferował tak dobrej jasności i kolorów, co A95L (choć przez cały czas będą na wysokim poziomie). Zachowuje jednak pozostałe jego atuty.
Bravia XR to telewizory dla wymagających jak najwięcej. A czy Sony będzie też miało coś, dla śmiertelników ze szczuplejszym porfelem?
Tak. Będą to zwykłe Bravie, bez dopisku XR. Jedną z kluczowych różnic będzie w nich zastosowanie mniej zaawansowanego układu scalonego do przetwarzania obrazu. Chodzi o chip 4K HDR Processor X1 z mechanizmem Object-based HDR remaster. Choć trudno na dziś powiedzieć w czym dokładnie będzie nieco gorszy.
Linię telewizorów Bravia otwiera model X85L, czyli telewizor Full Array LED (75, 65, 55 cali). Nie oferuje też dźwięku Dolby Atmos, choć producent zapewnia, iż jego niewielkie głośniki i tak zaskoczą posiadaczy jakością dźwięku. Czarna podstawa z dwoma ustawieniami pozwala ustawiać telewizor zarówno na szerokich, jak i wąskich meblach.
Niżej w ofercie znajduje się Bravia X80L HDR LED. Wybierać będzie można pomiędzy przekątnymi 85, 75, 65, 55, 50 i 43 cale. Zabraknie w nim strefowego wygaszania ekranu, a więc i kontrast nie będzie atutem tego modelu. W sprzedaży pojawi się też odmiana X75WL o nieco mniej smukłej obudowie.
Ile będą kosztować telewizory Bravia na 2023 rok?
To dobre pytanie. Sony niezmiennie jest jednym z najlepszych producentów telewizorów na świecie. Sęk w tym, iż za wyrobioną renomę życzy sobie dodatkową opłatę, kierując uwagę konsumentów na alternatywne wybory. Czy słusznie? Na dziś nie sposób ocenić. Mamy jednak nadzieję, iż Japończycy nauczą się rywalizować nie tylko na jakość (co bardzo dobrze im wychodzi od dekad), ale i na atrakcyjną cenę.