Xiaomi 13 Pro – recenzja
Najnowszy flagowiec ze stajni Xiaomi zadebiutował w IV kwartale 2022 roku. Od tego czasu nie jest dostępny w Polsce w oficjalnej dystrybucji, ale zgodnie z tym co pisaliśmy tutaj, możemy przypuszczać ewentualną datę premiery i cenę w kraju.
Skład zestawu
Zacznijmy od początku – co możemy znaleźć w zestawie? Rzekłbym, iż klasykę czyli quick guide, kluczyk do tacki, silikonowy case, ładowarkę 120W i kabel USB-C 2.0. Oczywiście jest też i on, czyli telefon. W mojej ocenie zabrakło do pełni szczęścia przejściówki USB-C – Jack, ale i tak szanuję, iż ładowarka jest przez cały czas w zestawie.
Xiaomi 13 Pro – budowa
Budowa Xiaomi 13 Pro przypomina mi 12 Pro. o ile komuś bryła 12S ultra nie przypadła do gustu, to z pewnością będzie zadowolony z bryły 13 Pro. Wokół aluminiowej ramki znajdują się anteny i przyciski głośności oraz włącznik. Od góry lekkie zaskoczenie, ponieważ nie mamy klasycznego głośnika, a otwór głośnikowy, który jest współdzielony z głośnikiem rozmów. Poza tym klasycznie dwa mikrofony i nadajnik podczerwieni. U doły port USB-C 2.0 (szkoda, iż ciągle nie 3.1), głośnik, mikrofon i slot karty SIM. To co mnie zaskoczyło, to drobny detal w tacce sim – brak uszczelki. Xiaomi 13 Pro posiada certyfikat IP68, który umożliwia zanurzenie telefonu w wodzie, ale wolę tego nie sprawdzać.
Sam telefon ma wymiary w przybliżeniu 163mm x 75mm i grubość 8.38mm w najcieńszym miejscu, a w najgrubszym – czyli wraz z aparatem – jest to blisko 18mm. Waga Xiaomi 13 pro to 229 gramów. Ciężar da się już odczuć w dłoni, ale idzie się do niego przyzwyczaić i dla mnie obsługa jedną dłonią jest bezproblemowa.
Przód pokrywa szkło Gorilla Glass Victus, a plecy wykonane zostały ze szkła ceramicznego, chyba iż posiadamy wersję ze skórzanymi plecami. Do wyboru są cztery warianty kolorystyczne: czarny, biały, jade green i niebieski z wegańskiej skóry.
Xiaomi 13 Pro – specyfikacja techniczna
Ok, wiemy już co znajduje się na zewnątrz, czas omówić wnętrze tego telefonu. Xiaomi 13 Pro jest moim zdaniem poprawioną wersją 12S Ultra. Procesor jak na flagowca przystało, też musi być flagowy, czyli znajdziemy tutaj Snapdragona 8 Gen 2 o taktowaniu 3,2Ghz oraz układ graficzny Adreno 740. Pamięć RAM do wyboru między 8, a 12 GB LPDDR5X. Pamięć wbudowana również do wyboru między 256GB, a 512GB UFS 4.0. To wszystko zasilane jest baterią o pojemności 4820mAh i pracuje w oparciu o system Android 13 z nakładką MIUI 14.
Już poprzednia wersja Snapdragona czyli 8+ gen1 zawierała poprawkę rozwiązującą problem throtlingu i przegrzewania się. W gen2 ten problem został całkowicie wyeliminowany. W benchmarkach temperatura osiągała maksymalnie 55*C bez zauważalnego spadku wydajności. W AntutuBenchmark Xiaomi 13 Pro osiąga wynik blisko 1mln 280 tysięcy punktów, a Geekbench 5 wycenia wydajność na 1477 punktów dla jednego rdzenia i 5256 punktów dla wielu. W codziennym użytkowaniu trudno o jakiekolwiek zwolnienia i wady. Wszystko działa płynnie. Przełączanie się między aplikacjami następuje praktycznie natychmiastowo. Podobnie w grach wydajność jest wysoka.
Przejdźmy teraz do wyświetlacza, który muszę pochwalić. Jest nim AMOLED E6 wspierający Dolby Vision i HDR10+ z technologią LTPO 4.0 o przekątnej 6,73 cala. Częstotliwość odświeżania wynosi – do wyboru – 60 lub 120Hz, a jego rozdzielczość to również do wyboru FullHD+ czyli 2400x1080px lub WQHD+ co przekłada się na 3200x1440px. By zapewnić najwyższej jakości doznania wizualne, możemy też skorzystać z dodatkowych funkcji polepszania obrazu, kontrolowanych przez AI.
Jasność tego ekranu w piku wynosi 1900nitów i jest to rewelacyjny wynik, najwyższy z wszystkich Xiaomi do tej pory. Jednak zauważyłem, iż mimo kalibracji kolorów, w pewien sposób ten ekran generuje znacznie zimniejszą tonację kolorów w porównaniu np. do Mi 10 Pro. Jest to praktycznie niezauważalne, chyba iż ktoś tak jak ja, lubi po prostu nasycone i ciepłe barwy. Pomijając ten detal oraz kolejny raz zakrzywiony ekran, który nic nie daje, a stwarza problemy z doborem folii ochronnej i generowaniem poświaty na krawędziach, to oglądanie czegokolwiek na tym wyświetlaczu jest świetne. Zdarzyło się kilka razy, iż wolałem filmy na YouTube obejrzeć na telefonie niż na laptopie. Wiadomo też, iż taka jakość wymaga włączenia najwyższych ustawień wyświetlacza i być może ktoś pomyśli, iż będzie to bardzo gwałtownie zjadać baterię, ale dzięki właśnie technologii LTPO czyli niskiej temperaturze ciekłego kryształu oraz włączeniu opcji by ekran oszczędzał baterię zmieniając rozdzielczość na niższą, gdy nie jest to wymagane – żywotność baterii jest wysoka.
Xiaomi 13 Pro – bateria
No właśnie, skoro już o baterii mowa, to mamy tutaj 4820mAh, które możemy ładować ładowarką ścienną o mocy 120W lub bezprzewodowo z maksymalną mocą 50W. Istnieje też opcja ładowania wstecznego z mocą 10W. Chyba nie muszę mówić, iż takie parametry sugerują jasno, iż czas ładowania spada do maksymalnie 25 minut by w pełni naładować telefon. W drugą stronę wytrzymałość stoi na bardzo wysokim poziomie. Robiąc zdjęcia i siedząc w mediach społecznościowych, telefon wytrzymał bez ładowania od godziny około 8:00 do spokojnie 22:00. Kolejny świetny wynik.
Xiaomi 13 Pro – aparat
Teraz czas na najważniejsze – aparat. Kolejny raz mamy tutaj współpracę z Leica i kolejny raz mówię, iż wolałbym Carl Zeiss’a. Również kolejny raz nie rozumiem, dlaczego nie mogę wyłączyć używania profili Leica, które w niektórych warunkach wręcz psują zdjęcia. Po wyjęciu telefonu z pudełka byłem rozczarowany jakością zdjęć, ale na szczęście wraz z kolejnymi aktualizacjami było już tylko lepiej. W trybie auto, z włączonym AI denerwujące jest automatycznie przełączanie w tryb makro, który również wiąże się z przełączeniem aparatu. Niestety ta przypadłość zauważalna jest w innych aplikacjach typu Snapchat, Instagram czy Messenger, a w nich nie mamy wpływu na pracę i wybór kamery. Xiaomi 13 Pro posiada trzy aparaty, z czego główny to znany już 50 megapikselowy o przesłonie f/1.9 i z optyczną stabilizacją obrazu, IMX 989 z 1 calowym sensorem, ale jak już wiemy z 12S Ultra, nie jest to dokładnie 1 cal. Kolejno 50 megapikselowy, 115 stopniowy aparat ISOCELL JN1 z obiektywem szerokokątnym i przesłoną f/2.2 i na końcu 50 megapikselowy również ISOCELL JN1 z teleobiektywem i optyczną stabilizacją oraz powiększeniem optyczny 3,2 razy. Szkoda, iż nie jest to ten sam teleobiektyw co w 12s Ultra, czyli posiadający pięciokrotny zoom optyczny. Zdjęcia oczywiście wychodzą świetnie, ale czasami Leica nie do końca rozumie co chcemy osiągnąć. Najczęściej stosuję profil Vibrant, ponieważ najwierniej odwzorowuje kolory i nie robi dziwnej winiety w rogach zdjęcia. Tryb makro jest bardzo dobry, to chyba jeden z najlepszych trybów makro póki co.
Zdjęcia wykonywane teleobiektywem są również dobrej jakości, ale to nie to samo co w 12S ultra. Trochę bawi mnie ograniczenie do optycznego przybliżenia na poziomie 3,2 raza, a nie np. 5 razy jak w 12S ultra. Póki co zauważyłem również problemy z automatycznym dobieraniem balansu bieli w niektórych sytuacjach oraz łapaniem ostrości. Laserowy autofocus nie do końca wyłapuje to co my widzimy na środku ekranu i co byśmy chcieli wyostrzyć. Szczególnie problem pojawia się gdy robimy zdjęcie w lustrze, czyli selfie, albo przez szybę. To wszystko w kwestii wad. Dalej jest tylko świetnie, szczególnie w trybie pro. Fani astrofotografii komórkowej powinni być zadowoleni, jak również osoby robiące dużo zdjęć w trybie nocnym. Na tym polu Xiaomi 13 Pro sprawdza się doskonale. Zdjęcia przetwarzane są w mgnieniu oka.
Filmy również są wysokiej jakości. Do wyboru mamy niezmiennie te same rozdzielczości od 720P do 8K, ale 24 klatki na sekundę. We wszystkich przypadkach, 60 klatek na sekundę generuje ciemniejszy obraz, ale ilość detali jest i tak bardzo duża. Przy kręceniu filmów w końcu przełączamy się między aparatami, co jest zauważalne na filmie. Optyczna stabilizacja robi robotę.
Niestety Xiaomi poskąpiło w 13 Pro, który ma być flagowcem, przedniej kamery. Jest ona przeciętnej jakości i umożliwia nagrywanie filmów w maksymalnej rozdzielczości 1080P przy 30 klatkach na sekundę. No słabo…
Xiaomi 13 Pro – dźwięk, łączność i inne funkcje
Idąc dalej, to na co zawsze zwracam uwagę to jakość dźwięku. 13 Pro nie ma już współpracy z Harman Kardonem i to chyba wyszło całości na plus, ponieważ dźwięk jest nie tak idealny jak w Mi 10 Pro, ale bardzo zbliżony. Korekta dźwięku dzięki profilom Dolby robi naprawdę robotę. Do tego podczas oglądania filmów, możemy w czasie rzeczywistym przełączać profile dźwiękowe, które zauważalnie zmieniają jakość brzmienia.
Jakie dodatkowe funkcje oferuje Xiaomi 13 PRO? W kwestii łączności mamy tutaj obsługę sieci 5G, ale w przypadku LTE niestety bez B20. Sieci agregują się, co też jest już praktycznie standardem. Poza tym WiFi 6, Bluetooth 5.3 i GPS z również klasycznie szybkim i dokładnym łapaniem fixa. Na pokładzie jest również port podczerwieni do obsługi pilota. Szkoda, iż łączność po kablu przez port USBC- jest przez cały czas w wersji 2.0, co przy dużych plikach np. filmach w 8K, może trwać dosyć długo. W tym wypadku Xiaomi powinno zaimplementować USB-C w wersji 3.1.
Podsumowując – Xiaomi 13 Pro jak wspomniałem na początku to młodszy brat Xiaomi 12S Ultra. Młodszy nie znaczy lepszy, ale też niekoniecznie gorszy. Pewne rozwiązania przeniesiono z 12S Ultra, a inne zmieniono, by jeszcze niektóre cofnąć w rozwoju. prawdopodobnie te wszystkie niedogodności dają podwaliny do poprawy dla wersji 13 ULTRA bo w końcu ta wersja musi być najlepszą z wszystkich w każdej nowej generacji telefonów Xiaomi.