Taka pogoda iż aż żal siedzieć w domu....rower przygotowany, przełajówka w sam raz na przełaj po Krakowie i okolicach.
Ogólnie przejechałem z północy na zachód, południe , wschód i do środka miasta i na północ pod warsztat.
Niedużo, ale za to troche wspinania było a i prostych płaskich jak na wschodzie nie brakowało, ok 55 km takiej fajnej jazdy.
Zacznijmy od osiedla i jak to sroki robią sobie śniadanie nad ranem, a resztki gołębią zostawiają..... bo osoby odp za sprzątanie nie sprzątają w soboty i dlatego jest syf!
Zakrzówek jak i ze 40 lat temu...czas tam się zatrzymał oprócz tych szutrem wysypanych dróżek.
Potem przebiłem się aż na Krzemionki, trochę wspinania było....
A tam najwyżej położony w okolicach stadion piłkarski.
Miałem zastosować korbę Essa 40 t do kompletu ale ..... to temat na inny poważny temat, bo okazuje się iż coś jest nie tak z korbami Essa i Cues.
Dałem chińczyka 38 na rozstaw śrub 110 do przełajowej korby i jestem zadowolony
Temat będzie nowy....o tym
A to już Bagry, dojechałem tam przez most na koleją, skrót od Wielickiej.
Jakieś żaglówki, zawody.....nie wiem.
Tam odebrałem zamówione Hibiskusy z giełdy
Powrót do Krakowa był przez wschodnią część Huty a potem jak najprościej pod Wawel, fotek nie ma bo się leciało prędkością nadświetlną....kupa rowerzystów, nie lubie tłoku, więc gnałem .....
Za to pod Wawelem niespodziewanka... resztki po dzisiejszym maratonie biegowym......
Nie ma co się roztkliwiać, w domu nawodnienie... i nażarcie i mała drzemka regeneracyjna. sie właśnie przebudziłem skrobnąć pare słów i dalej ......
Do jutra na serwisie.
Sklep i serwis rowerowy