WWDC 2024 w Apple Park

1 miesiąc temu

W tym roku WWDC, czyli Worldwide Developers Conference, największa konferencja programistyczna organizowana przez Apple, była przełomowa. Masa nowości, kompletnie zmieniających sposób korzystania przez nas z naszych urządzeń. Sztuczna inteligencja, AI, czyli Apple Intelligence, pojawia się na każdym kroku i robi to w wyjątkowo dobry i sprytny sposób. WWDC 2024 było dla mnie przełomowe, bo po raz pierwszy mogłem uczestniczyć w niej osobiście, w Apple Park w Cupertino, a nie przed ekranem, oglądając wideo. To jest wyjątkowe przeżycie.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 7/2024


Apple Park

W Cupertino byłem w 2017 roku, przy okazji wyjazdu wakacyjnego z rodziną do San Francisco. Jednego dnia zrobiliśmy sobie wycieczkę po Dolinie Krzemowej, jakżeby inaczej, odwiedziliśmy stary Apple Campus na Infinity Loop 1. Podjechaliśmy też do Apple Park, który był już wtedy na ukończeniu, ale przez cały czas trwały prace i wszystko było ogrodzone.

Tym razem, gdy dowiedziałem się o możliwości uczestniczenia osobistego w konferencji, byłem zachwycony. Nie tylko ze względu na spotkania ze świetnymi ludźmi, programistami i mediami z całego świata, ale też ze względu na możliwość zobaczenia Apple Park, do którego normalnie nie ma wstępu.

Apple Park to dzieło sztuki architektonicznej. Absolutna perełka. Robi kolosalne wrażenie, tym bardziej na tle innych kompleksów w okolicy. Widać każde z 5 mld USD w niego zainwestowanych i nie w złym tego słowa znaczeniu, tylko w klasie, jakości, materiałach i rozwiązaniach w nim zastosowanych. Apple Park to dzieło Normana Fostera, światowej sławy architekta, którego możecie znać chociażby z zaprojektowania warszawskiego Metropolitana czy Varso Tower.

Apple Park to kompleks budynków, na które składa się główny budynek biurowy w formie pierścienia o ok. 1,5 km obwodu i ok. 500 m średnicy z wewnętrznym ogrodem, w którym stoi kultowa tęcza. Na terenie znajdziemy też Steve Jobs Theatre, budynek i tereny sportowe Apple Fitness+ oraz przed głównym wjazdem – Apple Visitor Center. Znajduje się tam Apple Store, jedyny na świecie, w którym tylko można kupić kultowe koszulki, kubeczki czy inne gadżety.

Na terenie Apple Park pracuje około 12 tysięcy pracowników. Wyobraźcie sobie całkiem spore miasto, w którym wszystko jest świetnie zorganizowane. Wiele osób było ciekawych, jak to wygląda od środka, no to po kolei…

Apple zdecydowało się, żeby na terenie kompleksu było mniej wind, niż to wynika ze standardowych wytycznych. Dlaczego? Chodzi o to, żeby zachęcić pracowników do ruszania się i korzystania ze schodów. Podobne cele przyświecały Apple, podejmując decyzję o dofinansowaniu jedzenia. W odróżnieniu od innych firm w okolicy nie ma darmowego jedzenia, ale jest płatne, w bardzo dobrej cenie. Zmienia to kompletnie podejście ludzi, którzy z niego korzystają. Szanują je, nie jest wyrzucane, z drugiej strony, mówiąc prosto z mostu, nikt się nie napycha, bo jest „darmowa wyżerka”, przez co łatwiej pozostać fit i zdrowym. Rozumiem i szanuję w pełni taką koncepcję.

Teren jest ogromny. Znajduje się na nim kilka budynków, pomiędzy którymi trzeba się przemieszczać. Można chodzić, ale to są spore odległości, dlatego najlepszym rozwiązaniem jest rower. W odróżnieniu od innych firm w okolicy, mam na myśli np. Google, którego rowery walają się na każdym kroku, wiszą na drzewach, pływają w zatoce, rowery Apple są po pierwsze – dostępne tylko dla pracowników, a po drugie – wyglądają i są takiej jakości, iż sam bym chciał mieć taki. Odblokować go można, mając swojego pracowniczego passbooka. Zresztą to samo w sobie jest ciekawe. Pracownicy Apple Park mają swój wewnętrzny App Store, w którym znajdują się wszystkie niezbędne aplikacje potrzebne do pracy i funkcjonowania na terenie firmy. Aplikacje do płacenia za jedzenie i kawę, aplikacje do rezerwowania sal konferencyjnych, rejestrowania się do autobusów dowodzących do pracy, właśnie do rowerów czy sportu itd.

Niesamowite wrażenie zrobiła na mnie cisza w budynku. Tak, cisza. Normalnie, jak wchodzimy do standardowych budynków biurowych, to słychać delikatny szum. To klimatyzacja. Ja jestem dość mocno na to wyczulony. Tutaj, w Apple Park, panuje cisza. Wyobraźcie sobie, iż budynek jest tak zaprojektowany pasywnie, iż klimatyzacja chodzi tylko przez ok. 60 dni w roku – chłodząc albo grzejąc, a standardowa średnia temperatura w Cupertino w ciągu roku to ok. 20°C, w pozostałe dni nie musi. Niesamowite.

Kolejna rzecz, która szokuje, to wielkość połaci szkła wykorzystanych w budynkach. De facto budynki zbudowane są ze szkła. W głównym budynku pojedyncze szyby mają mniej więcej 3–3,5 × 14 m. Jako jedna tafla. Wyobraźcie sobie, jak są ogromne i przy tym jakie siły muszą na nie oddziaływać. Czegoś takiego nigdzie na świecie nie widziałem. Caffe Macs, w którym odbywało się Keynote, to połączenie przestrzeni wewnątrz budynku z terenem zewnętrznym – oryginalnie miejsce, gdzie można napić się kawy (która podczas WWDC miała z pianki robiony odpowiedni napis) czy coś zjeść. Żeby to osiągnąć, na czas konferencji rozsunięte były „wrota”, czyli cała część 4-piętrowej fasady rozjechała się na boki. To jest kosmos.

Ciekawostką są… kaczki. Wszechobecne. Tak im się podoba w Apple Park, iż są specjalne znaki, aby trzymać zamknięte drzwi, żeby nie wchodziły do środka. Upodobały sobie w szczególności wewnętrzny ogród z tęczą. Jest on ogromny, pełen zieleni, ze ścieżkami do spacerowania, stolikami do siedzenia i pracy lub jedzenia posiłków.

Steve Jobs Theatre

Kolejnym wyjątkowym budynkiem jest Steve Jobs Theatre. To centrum konferencyjne na terenie Apple Park. Umożliwia zorganizowanie wydarzeń na 1000 osób. Na WWDC 2024 było 2000 deweloperów oraz 2000 osób z mediów, dlatego tylko pojedyncze briefingi, dla ograniczonych grup w różnych tematach, odbywały się tutaj. Choć budynek jest z zewnątrz nieduży, to magia dzieje się w środku.

Przeszklona, górna część, bez żadnej ściany czy szkieletu, podtrzymuje dach. Cała szklana jest też wewnętrzna winda, która nie ma żadnych lin czy szyn, po których jeździ. Jest tak futurystyczna, iż każdy robił jej zdjęcia i nagrywał filmy.

Apple Fitness+

Wspominałem, iż na terenie Apple Park znajduje się część przeznaczona dla Apple Fitness+. Nagrywane są w niej materiały właśnie dla usługi Fitness+, zwykle też prezentacje Apple Watch. Podobnie jak w przypadku Steve Jobs Theatre, z zewnątrz budynek nie zapowiada tego, co kryje się w środku. Z zewnątrz pawilon, może trochę w japońskim stylu, a wewnątrz, pod ziemią, znajdują się sale do trenowania, siłownie, basen itd. Na zewnątrz dookoła niego są boiska do przeróżnych sportów. Ta część czynna jest przez całą dobę, zresztą jak większość Apple Park.

Organizacja WWDC

Tak jak wspominałem wcześniej, na konferencję w Apple Park na żywo zaproszonych jest około 4000 gości. Z czego 2000 to są deweloperzy, a reszta to media, influenserzy, twórcy. Grupy z poszczególnych państw czy regionów są nieduże, dosłownie po kilka osób. Nasza grupa z Polski i Czech to było 5 osób. Podobnie z Beneluxu, Niemiec czy z innych krajów.

Każdy z nas przed przylotem dostał szczegółowego maila z zapisanymi spotkaniami od razu w kalendarzu i passbookiem umożliwiającym wejście i poruszanie się po Apple Park. W mailu znaleźć można było też sugestie, co robić w wolnym czasie w okolicy, gdzie jeść, jak przygotować się do podróży (np. iż warto mieć słuchawki z ANC w samolocie albo AirTaga w bagażu), a choćby propozycja playlisty i kilku filmów na czas podróży samolotem. Perfekcyjna organizacja. Chapeau bas.

Na terenie Apple Park podczas konferencji można poruszać się, ale oczywiście tylko w wyznaczonych strefach. Wchodzimy, używając naszego badge’a lub passbooka w telefonie. Jednak jakbyśmy się zgubili, co krok są osoby z obsługi służące radą i pomocą.

Ciekawostką dla mnie był internet. Po pierwsze, przy takiej liczbie gości działał bardzo sprawnie, po drugie, aby wszystkim ułatwić, na czas pobytu w hotelu, w którym umieszczono wszystkie osoby z mediów, była dostępna dokładnie ta sama sieć, jak na terenie Apple Park. Świetne rozwiązanie.

Jak już mowa o Wi-Fi, to warto wspomnieć o autobusach, które przywożą pracowników z okolicy. Po zalogowaniu się w autobusie każdy pracownik ma dostęp do swojej sieci, plików itd. Co więcej, od wejścia do autobusu liczy się im dniówka.

W tym roku, podobno pierwszy raz w historii, media dostały to, co deweloperzy, czyli materiałową torbę na zakupy, butelkę na wodę, kocyk do siedzenia na trawie i kultowe piny do przypinania.

Po prezentacji otwierającej konferencję, całe Caffe Macs zamieniło się w miejsce spotkań deweloperów z inżynierami Apple. Przy stolikach pojawiły się tabliczki z konkretnymi tematami i każdy mógł podchodzić i rozmawiać z wybranymi osobami.

Polecam Podcast/YT, który nagrałem z Wojtkiem, z moimi wrażeniami na żywo, na gorąco, prosto z Cupertino, kiedy jeszcze byłem na miejscu.

Przemyślenia po WWDC 2024

Jedna z podstawowych różnic pomiędzy oglądaniem na żywo a w domu to możliwość zobaczenia na scenie Tima Cooka i Craiga Federighiniego, którzy przywitali zgromadzonych.

O wszystkich nowościach i zmianach w numerze piszą Darek i Krzysiek, ja skupię się na kilku kwestiach, które zrobiły na mnie największe wrażenie.

iOS

Na pierwszy ogień idzie iOS. Po pierwsze, będziemy mieli Siri na sterydach – z najgorszego asystenta w ostatnim czasie ma szansę zostać najlepszym, z nowym wyglądem i możliwością pisania zamiast mówienia, z głęboką integracją itd. Świetnie zapowiada się edycja zdjęć oraz generowanie grafik dzięki wsparciu AI. Genmoji – gadżet, ale widać, jakie są trendy wśród użytkowników. Dowolne ustawianie ikon i ich dostosowania kolorystycznego – niby to już było od lat na Androidzie, ale zaraz wszyscy z tego będą korzystać. Ja widzę zastosowania i brakowało mi tego wcześniej. Duże zmiany w iMessage – formatowanie tekstu to świetna sprawa, dowolne emotikonki jako te Tapbacks też fajne, do tego wiadomości via satelita. Nowe Centrum Sterowania podoba mi się, w szczególności opcja grupowania. od dzisiaj będzie można blokować hasłem dowolne aplikacje – doskonała opcja. Świetne zmiany w Mail, np. kategoryzacja. Portfel tap to cash – super, ale nie będzie w Polsce, szkoda. Zintegrowane Przypomnienia z kalendarzem – wreszcie. Możliwość customizacji ekranu blokady – również wreszcie, ale i tak większość zostanie pewnie z latarką i aparatem. RCS – hmmm… Czy to ma znaczenie dla użytków Apple? Tryb Game Mode – OK. Nowa latarka to niby gadżet, ale jednak dla mnie sztos. No i na koniec nowe animacje głośniej/ciszej, dające wrażenie, iż ściskamy telefon – drobiazg, ale świetnie wygląda.

iPadOS

iPadOS dostaje w zasadzie wszystko to samo, co iOS, ale największą zmianą jest pojawienie się po tylu latach oficjalnego Kalkulatora. Kalkulator to totalny sztos, długo czekaliśmy, ale było warto, kooperacja z Apple Pencil i podawanie wyników równań to jakiś kosmos – tylko nie dawajcie nowego iPadOS dzieciom, bo nie będą uczyć się matematyki… Do tego Freeform na sterydach i przez cały czas nie jest to… pełny macOS. Podobno jest poprawiona praca w Plikach, ale czy na pewno?

watchOS

W watchOS mam parę ciekawych nowości, na które czekałem. Live Activities i interaktywne widgety – jest świetne. Aplikacja Vitals, tłumacz na nadgarstku, API do podwójnego tąpnięcia, z którego będą mogli korzystać deweloperzy w swoich aplikacjach. Wreszcie mamy mapy w innych treningach niż bieganie/chodzenie/rower, no i… możemy wstrzymać/zapauzować kółka.

macOS

W macOS największe wrażenie zrobiła na mnie zmiana w Mail i wykorzystanie Apple Intelligence. Fajnie zapowiada się zdalne sterowanie iPhonem i continuity, choć… może nie być dostępne w EU. Aplikacja Hasła – na to czekałem! No i kolejne tytuły AAA, które będą pojawiać się w najbliższym czasie, w tym Assassin’s Creed Shadows czy polski Frostpunk 2. Świetnie się to zapowiada. Apple na poważnie wchodzi w gaming.

visionOS

Na Keynote zaprezentowano nową wersję systemu visionOS 2.0. Vision Pro testowałem, pierwszy raz w życiu, robi wielkie wrażenie[https://imagazine.pl/2024/06/20/szybka-recenzja-a-w-zasadzie-pierwsze-wrazenia-z-vision-pro/], kosmos, ale ciężki i średnio wygodny, po zdjęciu czułem się lekko oszołomiony. Nowy system to nowe gesty, bardzo intuicyjne, nowe API dla deweloperów, dodano wsparcie dla AirPlay, wsparcie dla myszki przy pracy z macOS, tryb gościa, którego brakowało, no i zapowiedziano nowe kraje, gdzie będzie dostępny. Co było niezłym zaskoczeniem – podczas prezentacji pokazano nowy obiektyw Canona, który dopiero po prezentacji w Apple miał premierę na stronach Canona – obiektyw przystosowany do nagrywania wideo przestrzennego.

AI to Apple Intelligence – to proste

AI to Apple Intelligence. Proste, prawda? Będzie w pełni działać, niestety tylko na procesorach A17, M1/2/3/4, co skutecznie ogranicza liczbę urządzeń – co z iPhone 14 Pro czy chociażby z bieżącym iPhone 15? Private Cloud Compute to interesujące rozwiązanie. AI będzie działać w większości przypadków lokalnie, dopiero zadanie wymagające większej mocy przerobowej będzie wychodzić na zewnątrz. Integracja z OpenAI, ale w ograniczonym zakresie – zakładam, iż realizowane są prace nad całkowicie własnym rozwiązaniem. Nowa Siri, o której wspominałem wcześniej, zapowiada się genialnie. Jednak chyba największe wrażenie zrobiła na mnie edycja tekstu. To jakiś kosmos (nie tylko sprawdzanie pisowni i gramatyki, ale też formatu wiadomości czy ma być mniej, czy bardziej formalny, profesjonalny), dyktowanie w notatkach i robienie z tego podsumowań. To jest przyszłość, tylko czy będziemy mieli do niej dostęp w Polsce, a choćby w samej EU?

Ubite aplikacje

Oglądając Keynote, uświadomiłem sobie, iż Apple jedną konferencją zabiło kilka dostępnych od lat aplikacji, z których korzystało mnóstwo użytkowników.

Po pierwsze, wprowadzając własnego menedżera haseł – Hasła/Passwords – który będzie dostępny jako osobna aplikacja na wszystkie systemy w ekosystemie Apple, ale też zewnętrznie, LastPass czy 1Password tracą sens. Czekam, aby zrezygnować z zewnętrznych rozwiązań.

Druga aplikacja, która dostała rykoszetem, to AllTrails, bo teraz mapy mają możliwość pobierania na urządzenie i przeglądania offline tras, gdzie nie ma zasięgu. Doceniają to wszyscy, którzy chodzą np. po górach.

Przypinanie i zarządzenie oknami na ekranie? Proszę bardzo. Żegnamy się z Magnet.

Grammarly to kolejny odstrzelony. Apple Intelligence da sobie świetnie z tym wszystkim radę.

Możliwość nagrywania rozmów w iOS zabija rozwiązania typu Typeacall.

Nowy Kalkulator dla iPada z kolei uderza w Soulver, dodatkowo robiąc to w niesamowity sposób.

Znalazłoby się pewnie jeszcze parę innych aplikacji. Te przeze mnie wybrane na gwałtownie przyszły mi do głowy podczas oglądania konferencji.

Spotkania z devami – Craft, Gentle Streak, Procreate, 11bit

Ostatnim elementem, punktem programu mojego pobytu na WWDC 2024, były spotkania z deweloperami. Były to bardzo interesujące rozmowy, tym bardziej iż wybrani goście reprezentowali firmy, które zdobyły tegoroczne Apple Design Awards.

Spotkanie było zorganizowane na zasadzie fast datingu. Podchodziło się do stolików, przy których siedzieli przedstawiciele firm i rozmawialiśmy o ich aplikacjach.

Craft

Jeśli nie znacie Crafta, to warto poznać. To bardzo interesująca aplikacja do tworzenia notatek. Dostępna na iOS, iPadOS, macOS, visionOS, ale też na Windows oraz jako web app. Umożliwia szybkie konwertowanie notatek w przyjemne w odbiorze prezentacje. Wykorzystuje AI do tworzenia szablonów. Świetnie współpracuje z Apple Pencilem w przypadku wersji na iPadOS. Do tego umożliwia pracę grupową.

Gentle Streak

Aplikacja Zdrowie to niesamowity kombajn. Niestety, dla wielu nie jest czytelny ani do końca… estetyczny. W tym momencie cały na biało wjeżdża słoweński Gentle Streak. Aplikacja jest przepiękna. Cudownie zaprojektowana w najdrobniejszych niuansach – od „maskotki”, przez prezentację danych, grafiki i animacje, po analizę i sugestie dla użytkowników. Gentle Streak jest też świetnym fitness trackerem z niesamowitą aplikacją dla Apple Watch. Dość długo rozmawiałem z Katariną Lotrič, założycielką i CEO Gentle Streak o trenowaniu, swoich limitach i moim… braku przerw w aktywnościach fizycznych. Przy okazji tutaj mogłem wziąć do ręki oryginalną nagrodę Apple Design Award – choćby nie przypuszczacie, jak ciężki jest ten klocek. To lity kawałek metalu.

Procreate Dreams

Kolejny tegoroczny zwycięzca Apple Design Award. Procreate znają wszyscy graficy, ilustratorzy. To jest synonim i chyba podstawowe narzędzie wszystkich artystów wykorzystujących iPada jako główne swoje narzędzie. Dreams jest nowym programem umożliwiającym tworzenie niesamowitych animacji, wręcz całych filmów i to w czasie rzeczywistym. Możliwości są nieograniczone i to wszystko z iPada. Procreate Dreams wykorzystuje jako jedna z pierwszych aplikacji wszystkie możliwości procesorów M4 oraz nowego Apple Pencil Pro.

Frostpunk 2 i polskie 11bit Studios

Wielkim zaskoczeniem, na koniec, było dla mnie spotkanie z Szymonem Jabłońskim z 11bit Studios. Studio, które wywodzi się z części CD Projektu, odpowiedzialne jest za takie hity znane na całym świecie jak Anomaly, This War of Mine (które jest choćby lekturą szkolną) i Frostpunk. Najnowsza wersja tej ostatniej gry, Frostpunk 2, jest klasycznym AAA. Wielkim hitem i… był zaprezentowany podczas Keynote jako tytuł, który będzie niebawem dostępny na macOS.

Szymon Jabłoński odpowiada za portowanie Frostpunk 2 na macOS i procesory Apple Silicon. Z rozmowy mogłem dowiedzieć się, jak trudny jest proces konwersji gry, jak wygląda kooperacja i wsparcie inżynierów Apple w tej kwestii, wreszcie jaki jest potencjał całej platformy i dlaczego deweloperzy zaczęli decydować się na przygotowywanie swoich produktów dla macuserów. Frostpunk 2 powinien niebawem pojawić się w pełnej wersji na macOS.

Jeśli artykuł WWDC 2024 w Apple Park nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.

Idź do oryginalnego materiału