„Wojsko czeka, wzywa z daleka”? Polacy chcą powrotu obowiązkowej służby wojskowej

konto.spidersweb.pl 2 godzin temu

Grupa czekających na to, aby każdy miał „oddać krajowi co mu się należy” jest zaskakująco wysoka.

Obowiązkowa służba wojskowa została zawieszona w Polsce w 2010 r., a dwa lata wcześniej odbył się ostatni pobór do wojska. Jestem z pokolenia, które uniknęło wzięcia w kamasze, ale kilka brakowało. Wprawdzie i tak istniała furtka w postaci studiów, jednak ryzyko dla nieco starszych zawsze istniało. Słuchając punkowych i rockowych piosenek mogłem z bezpiecznej pozycji kontestować służbę wojskową, ciesząc się, iż to jednak nie wojsko nauczy mnie życia.

Wojna w Ukrainie sprawiła jednak, iż wiele osób zrewidowało swoje poglądy na temat obronności. Zagrożenie konfliktem jest realne, dlatego też łatwiej może być uznać, iż trzeba przygotować się na każdy scenariusz. I widać to w sondażach. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski, aż 50,5 proc. badanych chce przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej. Z czego „zdecydowanie tak” odpowiedziało 21 proc. respondentów, a „raczej tak” wskazało 29,5 proc. pytanych.

Na nie jest 40,6 proc. badanych („raczej nie” odpowiedziało 28,2 proc., a „zdecydowanie nie” — 12,4 proc.). 8,9 proc. nie ma w tej kwestii zdania lub trudno mu powiedzieć.

Podobny sondaż przeprowadziła „Rzeczpospolita” w marcu. Wówczas 21,9 proc. badanych stwierdziło, iż obowiązkowa służba „zdecydowanie” powinna wrócić, natomiast 33,1 proc. było za tym, iż „raczej” powinna. Przeciw było łącznie 35,8 proc. badanych (8,5 proc. „zdecydowanie” nie, a 27,3 proc. „raczej nie”).

Jak zwracał wtedy uwagę dziennik, wyniki znacząco różniły się od badań prowadzonych przez IBRiS w październiku 2022 roku. Wtedy za przywróceniem poboru opowiadało się 35,7 proc., a przeciw było 57,1 proc.

Czy obowiązkowa służba ma sens?

– Jestem za tym, by był to dobrowolny wybór. Jestem zwolennikiem jakości w armii, a niekoniecznie ilości – mówił w 2024 r. gen. Stanisław Koziej w rozmowie z radiową Jedynką.

Podobne stanowisko w rozmowie z oko.press wygłosił dr Michał Piekarski, adiunkt w Instytucie Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego, specjalizujący się w problematyce zagrożeń hybrydowych, militarnych oraz kultury strategicznej Polski. Zresztą choćby gdyby tak decyzję podjęło, z przyczyn praktycznych byłoby to problematyczne.

– Przede wszystkim nie mamy infrastruktury, żeby przyjąć potencjalnych poborowych. Znaczna część ośrodków i jednostek, z których korzystano kilkanaście lat temu, została zlikwidowana albo przekazana na inne cele. Kiedy zaczęło się tworzenie WOT i DZSW (Dobrowolna Zasadnicza Służba Wojskowa) okazało się, iż tak naprawdę miejsca dla tych żołnierzy po prostu nie ma. Jednocześnie zadaniami szkoleniowymi obciążano jednostki, które ich pełnić nie powinny – wyjaśniał.

Idź do oryginalnego materiału