
Retro95 od Maingear to nowoczesny pecet zamknięty w obudowie rodem z lat 90. W pożółkniętej obudowie jest miejsce i na stację dyskietek, i na RTX 5090.
Jako społeczeństwo zataczamy koło i to, co jeszcze kilka-kilkanaście lat temu uważane było za niemodną pozostałość po latach 90., dziś wspiera się na wyżyny popularności. Tak jest choćby ze starymi komputerami w pożółkniętych obudowach. Choć z samego komputera pożytku zbyt wiele nie ma, to same „okrutnie brzydkie” obudowy wracają do łask – i na biurka.
A to między innymi dzięki Maingear. Amerykańskiemu producentowi specjalizujący się w komputerach klasy premium, który właśnie wprowadził na rynek Retro95 – nowoczesny pecet, który wygląda, jakby właśnie wrócił z lekcji informatyki w 1995 roku.
Retro95 ma obudowę z przeszłości, ale złącza i moc z 2025 roku
Retro95 to autorska konstrukcja oparta na poziomej obudowie SilverStone FLP01, znanej z odważnego, nostalgicznego designu inspirowanego estetyką przełomu lat 80. i 90. Maingear dodał do niej własne akcenty: stylizowane logo przypominające klasyczny znak Windowsa 95, naklejkę „Maingear Inside” oraz frontową klapkę, pod którą można znaleźć nowoczesne porty USB-C i USB-A – dokładnie w miejscu, gdzie kiedyś prawdopodobnie umieścilibyśmy stację dyskietek.
Choć Retro95 wygląda jak z innej epoki, to nie ma w nim nic przestarzałego. W obudowie znalazło się miejsce na wydajne chłodzenie, zasilacz do 850 W i wentylatory Noctua, a całość jest manualnie składana przez jednego technika. Specyfikacja komputera zależy wyłącznie od klienta (i zasobności jego portfela), ale zgodnie z deklaracjami Maingear najmocniejsza specyfikacja pożółkłego pudła może zawierać procesor AMD Ryzen 7 9800X3D lub Intel Core Ultra 245K, choćby 96 GB RAM DDR5 i kartę graficzną Nvidia GeForce RTX 5080. Na liście opcji są także napęd optyczny DVD-R oraz dysk SSD NVMe o pojemności 8 TB.
Retro95 to edycja limitowana, dostępna wyłącznie w sprzedaży online na stronie Maingear. Komputer można kupić tylko na rynku amerykańskim, a ceny za najtańszy możliwy do zbudowania wariant zaczynają się od 1600 dolarów (ok. 5800 zł), a konfiguracja najwyższej klasy może kosztować choćby 3 tys. dol. (ok. 10850 zł).
Zżółknięte komputery to nowy hit wśród entuzjastów komputerów
Jednocześnie warto zauważyć, iż fani retro mogą otrzeć łzy. W sieci nie brakuje entuzjastów, którzy samodzielnie przerabiają stare obudowy z lat 90., dostosowując je do współczesnych podzespołów i wypełniając elektroniką, której nie powstydzi się żaden nowoczesny komputer.
To jednak zadanie dla wytrwałych – współczesne karty graficzne, chłodzenia czy pamięci RAM są znacznie większe niż komponenty sprzed 20 czy 30 lat. Choć ówcześnie na rynku były dostępne całkiem duże komputery, najnowsze GPU od Nvidii mogą skutecznie zająć choćby 1/3 całego miejsca wewnątrz obudowy. Doliczmy do tego fakt, iż wiele osób wciąż posiadających stare komputery choćby nie zdaje sobie sprawy z ich potencjalnej wartości dla retromaniaków i powstaje prosty przepis na komputer przypominający maszyny z lat 90. nie tylko wyglądem, ale i ceną.
Więcej na temat retro: