Głośne oskarżenia wobec Microsoftu, jakoby sierpniowe poprawki do Windows 11 powodowały uszkodzenia dysków SSD, okazały się nietrafione. Po szczegółowych testach winowajcą wskazano wadliwe, przedpremierowe oprogramowanie układowe jednego z kontrolerów Phison.
Windows 11 oskarżony, ale bez winy
Na początku sierpnia część użytkowników Windows 11 24H2 zgłaszała poważne problemy po instalacji poprawek KB5063878 i KB5062660. System miał się zawieszać przy dużych transferach danych, co gwałtownie doprowadziło do wniosku, iż Microsoft po raz kolejny wypuścił wadliwe łatki. Historia firmy pełna problematycznych aktualizacji sprawiła, iż zarzuty brzmiały wiarygodnie.
Microsoft wraz z partnerami sprzętowymi nie potrafił jednak odtworzyć błędów w środowiskach testowych. Tajwański producent kontrolerów NAND, firma Phison, przeprowadził ponad 4 500 godzin badań i nie wykrył żadnych nieprawidłowości.
Śledztwo entuzjastów z Chin
Przełom nastąpił, gdy chińska grupa PCDIY! podjęła własne testy. Sprawdzono trzy różne dyski SSD o pojemności 2 TB od Corsair, Quanta i Apacer, wszystkie oparte na kontrolerze Phison PS5026-E26-52. Wyniki były zaskakujące: dyski nie ulegały uszkodzeniom, ale w niektórych przypadkach powodowały niestabilność systemu.
Do zespołu dołączyli inżynierowie Phison, którzy odkryli najważniejszy szczegół – dwa z badanych nośników działały na przedpremierowej wersji firmware, nieprzeznaczonej do sprzedaży detalicznej. To właśnie ten kod był źródłem problemów.
Firmware do poprawki
Po wymianie wadliwego firmware na oficjalne, dostępne na rynku wersje, problemy zniknęły. Testy obciążeniowe polegające na zapisie od 100 GB do 1 TB danych wykonywane na dyskach z finalnym oprogramowaniem nie wykazały żadnych błędów.
Phison potwierdził, iż wina leżała po stronie nieukończonego oprogramowania, a nie systemu Windows 11. To oznacza, iż Microsoft został niesłusznie oskarżony o „zabijanie” SSD.