W ostatnich tygodniach w komputerowym świecie zawrzało. Użytkownicy zaczęli masowo zgłaszać, iż sierpniowe aktualizacje dla Windows 11 powodują tajemnicze awarie i „zabijają” ich dyski SSD. Biorąc pod uwagę niechlubną historię problematycznych łatek od Microsoftu, firma z Redmond natychmiast stała się głównym podejrzanym. To powiedziawszy, ta zdążyła zaprzeczyć swojej winie, a najnowsze doniesienia zdają się potwierdzać, iż to faktycznie to niekoniecznie ona jest źródłem problemów.
To co w końcu powoduje awarie dysków SSD?
Wszystko zaczęło się po wydaniu w sierpniu aktualizacji o numerach KB5063878 i KB5062660 dla systemu Windows 11 24H2. Użytkownicy skarżyli się na nagłe awarie i restarty komputera, zwłaszcza podczas kopiowania dużych plików. W Internecie gwałtownie pojawiła się teoria o „aktualizacji-mordercy”, która miała nieodwracalnie uszkadzać dyski.
Co ciekawe, ani Microsoft, ani jego partnerzy sprzętowi, tacy jak Phison (jeden z największych na świecie twórców kontrolerów do dysków SSD), nie byli w stanie odtworzyć problemu w swoich laboratoriach. Mimo tysięcy godzin testów, dyski działały bez zarzutu. To był pierwszy sygnał, iż sprawa jest bardziej skomplikowana.
Chińscy entuzjaści najwyraźniej rozwiązali zagadkę
Teraz nastąpił przełom, a to za sprawą dociekliwości chińskiej grupy entuzjastów sprzętu komputerowego, PCDIY!. Wzięli oni na warsztat kilka modeli dysków SSD (m.in. marek Corsair, Quanta i Apacer), które zgłaszano jako problematyczne. Wszystkie z nich łączył ten sam popularny kontroler Phison PS5026-E26-52.
We współpracy z inżynierami wysłanymi przez samego Phisona, odkryto najważniejszy trop. Okazało się, iż dyski SSD, które ulegały awarii, pracowały na niedokończonej, przedpremierowej wersji systemu układowego (firmware). Ta „inżynieryjna” wersja, która nigdy nie powinna była trafić do sprzedaży detalicznej, pod dużym obciążeniem była niestabilna. Aby to udowodnić, Phison przeprowadził te same, ekstremalne testy na dyskach dostępnych w sklepach, z finalną wersją oprogramowania. Wynik? Zero awarii i pełna stabilność.
Ale czy Microsoft może faktycznie odetchnąć z ulgą? Czy faktycznie to nie on jest winowajcą? No cóż, powyższe odkrycie rodzi kilka pytań, a najważniejsze z nich brzmi: czyżby producenci dysków SSD dostarczyli do sprzedaży dyski z kontrolerem pracującym na przedpremierowej wersji firmware? PCDIY! twierdzi, iż nie, ale chyba musiało tak być, bo przecież opisane problemy z takimi dyskami pojawiły się najwyraźniej nie tylko u recenzentów, ale też u zwykłych użytkowników. Zatem dlaczego tak się stało? Być może ktoś po prostu popełnił błąd, i tyle. Ta sprawa wymaga jednak dalszego dochodzenia.
Tak czy siak powinieneś wiedzieć, iż firmware dysku SSD możesz zaktualizować – a to może naprawić błędy kontrolera, choć jest ryzykowne, bo przerwanie aktualizacji (np. przez utratę zasilania) może całkowicie uszkodzić dysk.. W tej kwestii każdy producent przewiduje jednak nieco inne kroki, a więc najlepiej będzie, jeżeli po prostu sprawdzisz, jaką procedurę aktualizacji ma w zanadrzu producent akurat Twojego dysku.
Źródło: TechSpot, PCDIY!, fot. tyt. Canva