Jedna z najbardziej oczekiwanych funkcji Wikipedii wreszcie ujrzała światło dzienne. Tryb ciemny jest teraz dostępny dla wszystkich użytkowników bezpłatnej encyklopedii internetowej. W 2023 r. znalazł się na pierwszym miejscu w ankiecie listy życzeń społeczności. Wikipedia posłuchała, ale… czy warto z niego korzystać?
Tryb ciemny pokonał inne propozycje , takie jak możliwość edycji cytatów w dzięki edytora wizualnego, pokazywanie wszystkich kategorii w wersji mobilnej i włączanie powiadomień o edycjach strony użytkownika. Ale kto wie – może i te pozostałe funkcjonalności zostaną wprowadzone z biegiem czasu?
Wikipedia – biało na czarnym
Jak uruchomić tryb ciemny, który Wikipedia oferuje już globalnie, w tym i u nas? Po prostu spójrz na prawy pasek boczny. Pod nagłówkiem “Wygląd -> kolor” zobaczysz trzy opcje: “jasny”, “ciemny” i “automatyczny”. Zaznacz “ciemny” i od razu wszystko się zmieni. “Automatyczny” to z kolei dopasowanie do trybu systemu, czyli jeżeli masz jasny – będzie na jasno, jeżeli ciemny – na ciemno.
Tryb ciemny, czasami nazywany “trybem nocnym”, wykorzystuje jasny tekst na ciemnym tle. Większość uważa, iż ten tryb jest mniej męczący dla oczu w porównaniu z jasnym, białym tłem i można go używać podczas pracy w nocy, aby zminimalizować rozpraszanie innych. Co interesujące – kolorowe i ciemne tła były powszechne w początkach Internetu, ale wypadły z łask, gdy sieć stała się bardziej komercyjna. Trend ten powrócił kilka lat temu, zwłaszcza gdy platformy mobilne, takie jak Android i iOS, wdrożyły te tryby.
Czytaj też: Rewolucja czy ewolucja? Arcyważny nowy sprzęt AMD przetestowany
Czy faktycznie oczy mniej męczą się, gdy mamy ciemne tło i białe litery? No cóż, zasadniczo owszem, ale dużo także zależy od przyzwyczajenia. Wiele osób korzysta z ciemnej opcji na stronach internetowych i w samym systemie, toteż możliwość korzystania z Wikipedii “na czarno” będzie bardzo wygodne. Oczywiście sama Wikipedia nie ulega innym zmianom poza tą wizualną. przez cały czas będzie dobrym źródłem informacji dla wielu osób.
