W jednym artykule zbieram kilka spraw dotyczących polskiego rynku książki.
Mniejsze przychody Legimi
Legimi ogłosiło wyniki za drugi kwartał 2025 i zanotowało stratę. Jak podają Wirtualne Media.
W drugim kwartale 2025 roku firma Legimi, oferująca e-booki i audiobooki w modelu abonamentowym, przy spadku przychodów o prawie 8 proc. miała 0,4 mln zł straty netto.
Przychody grupy kapitałowej Legimi w drugim kwartale 2025 roku wyniosły 27,44 mln zł, o 7,9 proc. mniej niż przed rokiem (29,79 mln). Firma w sprawozdaniu przyznała, iż ten spadek „jest konsekwencją zmian w strukturze abonentów po zmianie oferty w czwartym kwartale 2024 roku”.
Według słów prezesa w komunikacie prasowym:
Pomimo niekorzystnych wydarzeń z ubiegłego roku oraz transformacji systemu rozliczeń z wydawcami, stanowiących konsekwencje zmian w prawie autorskim, utrzymujemy satysfakcjonujące metryki biznesowe. Pozytywny wynik audytu rozliczeń przeprowadzonego przez EY stanowi solidną podstawę do budowania trwałych relacji z twórcami treści w całej branży.
Wspomniany audyt zakończył się raportem, który w całości nie został opublikowany, ale pod koniec kwietnia (w komunikacje 7/2025) ukazało się jego obszerne podsumowanie. Nie pisałem o tym szerzej, bo jest ono skierowane raczej do wydawców i skupia się nad testami zliczania wypożyczeń, gdzie faktycznie w paru miejscach znaleziono błędy, zostały one jednak naprawione, jak stwierdza audyt.
Warto wspomnieć iż w całej pierwszej połowie 2025 firma odnotowała zysk, choć mniejszy niż w 2024, podobnie przychody były mniejsze.
Z punktu widzenia czytelników kilka się chyba zmienia – katalog klubowy jak był, tak jest, spadek przychodów wskazuje chyba na to, iż część klientów zagłosowała portfelami, o czym pisałem już przy podsumowaniu IV kwartału 2024.
Co warte uwagi – wstawiłem wtedy ankietę, której wyniki są następujące.
Wprawdzie 55% głosujących deklarowało, iż zrezygnuje z abonamentu – to mimo gorącej dyskusji, już 45% twierdziło, iż zostanie. Przypuszczam, iż jak dochodziło do decyzji, procent pozostających był większy.
Trzeci (?) abonament czeka
Z artykułu Wojciecha Szota w Gazecie Wyborczej dowiaduję się, iż spółka powołana przez polskich wydawców (m.in. Rebis, Prószyński, Media Rodzina, Zysk, Znak, Nasza Księgarnia) czeka wciąż na zgodę UOKiK.
O co chodzi? W maju pisałem, iż prawdopodobnie będzie to kolejny abonament na e-booki i audiobooki, co też potwierdza artykuł w Wyborczej.
Szot słusznie zauważa, iż na tym rynku panuje w tym momencie duopol – mamy bowiem dwóch głównych dostawców takich usług czyli Legimi i Empik.
Przypuszczam zresztą, iż nadchodzący abonament stoi za tym, iż w ostatnich tygodniach widzimy tak ogromne wyprzedaże na e-booki Znaku. jeżeli będą one dostępne w ramach abonamentu, nie da się pewnie utrzymać tak wysokich cen „nominalnych”.
Problemy Azymutu (i Biblionetki)
Miesiąc temu pisałem o problemach firm PWN i Azymut po domniemanym ataku hakerskim. Nastąpił on 21 lipca 2025 i jak niektórzy przypuszczają, był związany z ransomware. Jest pewne, iż firma utraciła dostęp do części zasobów informatycznych.
Po miesiącu do naprawienia szkód wciąż jest daleko. Firma przywraca część systemów np. magazynowy czy księgowy, ale nie ma wątpliwości, iż jest to chyba największa awaria tego typu w historii polskiego rynku książki, bo Azymut jest jednym z czterech największych dystrybutorów w Polsce.
Jeśli chodzi o e-booki, to przez cały czas nie funkcjonuje serwis IBUK.pl. Niedawno pojawił się też komunikat, iż ze swojej funkcji zrezygnował prezes zarządu Azymutu. Oczywiście mogą stać za tym różne powody, ale taka informacja w środku kryzysu nie wygląda dobrze.
Parę osób pytało mnie o losy serwisu Biblionetka, gdzie niektórzy trzymają swoją całą czytelniczą historię. Mam nadzieję, iż wróci, ale w sytuacji, w której najważniejsze systemy dla całego biznesu PWN nie działają, na pewno jej przywrócenie nie ma priorytetu, a firma sama nie zna terminu.
To samo potwierdza artykuł z Wyborczej, który przytacza taką wypowiedź:
„Nie jestem w stanie określić terminu reanimacji. Czekamy zatem na informacje od informatyków i wówczas wystosujemy oficjalny komunikat, Do tego czasu nie mogę wróżyć z fusów”
A to jest dla nas też lekcja, aby np. listy przeczytanych książek nie trzymać wyłącznie w serwisie zewnętrznym, który po prostu może przestać działać. Tak samo recenzje, nad którymi się długi czas męczyliśmy, warto trzymać lokalnie u siebie, wtedy ewentualnie da się je opublikować w innym miejscu.
Grafika: Midjourney.