Wicepremier Tajwanu odrzuca pomysł równego podziału produkcji chipów z USA

2 godzin temu

Wicepremier Tajwanu Cheng Li-chiun zdementował doniesienia o rzekomej propozycji Stanów Zjednoczonych dotyczącej podziału globalnej produkcji półprzewodników w układzie „50-50”.

Amerykański sekretarz handlu Howard Lutnick w weekendowym wywiadzie dla NewsNation stwierdził, iż celem administracji Donalda Trumpa jest znaczące zwiększenie krajowej produkcji chipów i osiągnięcie modelu, w którym połowa powstawałaby w USA, a połowa na Tajwanie.

„Zespół negocjacyjny Tajwanu nigdy nie składał żadnych obietnic dotyczących tego porozumienia i Tajwan nie zgodzi się na tego rodzaju propozycję.” – podkreślił Cheng Li-chiun po powrocie z rozmów handlowych w Waszyngtonie.

Zdaniem tajwańskich mediów, powołujących się na rodzimych polityków, rozmowy koncentrowały się wyłącznie na obniżeniu taryf wzajemnych (obecnie 20%) oraz ewentualnych ceł nakładanych na eksport chipów do USA w ramach sekcji 232 ustawy o ekspansji handlu. Sprawa ta toczy się od 1 kwietnia, a prezydent Trump już w sierpniu zapowiedział możliwość nałożenia 100-procentowych ceł na importowane półprzewodniki.

Administracja amerykańska dąży do uniezależnienia się od Tajwanu, m.in. poprzez inwestycje w krajowy przemysł – w sierpniu rząd objął 10-procentowy pakiet akcji Intela, a tzw. „Big Beautiful Bill” przewiduje 35-procentowy kredyt podatkowy dla producentów, którzy rozpoczną budowę nowych fabryk chipów w USA przed końcem 2026 roku.

Wygląda więc na to, iż Tajwan, mimo iż stale posiada “chiński nóż na gardle” nie zdecydował się, niczym Unia Europejska, na złożenie lennego hołdu Donaldowi Trumpowi. Wyspa w pobliżu wybrzeży Chin jest dziś światowym centrum produkcji półprzewodników. Jeśli, np. w wyniku działań USA, przestanie nim być, Stany Zjednoczone nie będą miały interesu w obronie niezależności Tajwanu od Chińskiej Republiki Ludowej.

Idź do oryginalnego materiału