
Xiaomi przez cały czas szuka swojej drogi, którą ostatnio zagubiło na rzecz kopiowania Apple. Tym razem decyduje się na obrotowy pierścień, który ma zmieniać sposób, w jaki robimy zdjęcia. telefon Xiaomi 17 Ultra Leica Edition ma obrotowy pierścień.
Xiaomi po spektakularnej decyzji o zmianie planów wydawniczych i numeracji swoich urządzeń, tak żeby bezpośrednio konkurować z iPhone’em, postanowiło zaszaleć i pokazać telefon, który ma przesunąć granice w zakresie fotografii mobilnej. Oprócz mocnych podzespołów ma pierścień, który upodabnia telefon do klasycznego aparatu.
Xiaomi 17 Ultra Leica Edition imponuje
Procesor to najmocniejszy w tej chwili Snapdragon 8 Elite Gen 5, któremu może towarzyszyć do 16 GB RAM i do 1 TB pamięci na dane. Ekran to przepiękny 6,9-calowy panel AMOLED o jasności do 3500 nitów, ale największe wrażenie robią aparaty. Głowny ma 50 Mpix i 1-calową matrycę. Towarzyszy mu aparat 50 Mpix z obiektywem ultraszerokokątnym oraz aparat 200 Mpix z obiektywem peryskopowym. Wyspa aparatów jest okrągła, a to co ją wyróżnia to pierścień, który się obraca. Po co? Żeby dać poczucie korzystania z klasycznego aparatu.
Now THIS is what I call innovation! 💡
Xiaomi Has Added a Real Zoom Ring To The Camera Module On The Xiaomi 17 Ultra Leica Edition
Bringing That Authentic Camera Feel To A Smartphone..
Huge Win For Mobile Photography 🥹 pic.twitter.com/78JnBmHutp
Według producenta pokręcenie nim aktywuje aparat, a samo pokrętło może mieć kilka innych zastosowań niż podstawowy do zoomu – można ustawić nim ekspozycję, balans bieli lub ostrość oraz przełączanie pomiędzy obiektywami.

Do tego dochodzi możliwość zamówienia uchwytu fotograficznego i w połączeniu z obrotowym pierścieniem mamy telefon, który wygląda jak klasyczny aparat.

Fajne, ale czy ma jakieś zastosowanie praktyczne?
A mi ciągle nie może wyjść z głowy stwierdzenie, iż gdybym chciał regulować zoom jak w aparacie, to po prostu kupiłbym aparat. O tym najwidoczniej zapominają producenci telefonów, którzy za wszelką cenę chcą zrobić ze swoich urządzeń mini aparaty. Zobaczcie sami – Xiaomi daje obrotowy pierścień, a Vivo i OnePlus zewnętrzny obiektyw, który zakłada się na tył urządzenia, żeby uzyskać imponujący zoom. Wprawdzie takie rozwiązanie w żaden sposób nie ułatwia fotografowania, bo wymaga poświęcenie odrobiny czasu w montaż, za to ogranicza możliwości transportowe telefonu.
Rozwiązanie Xiaomi jest mniej inwazyjne, ale przez cały czas nie potrafię myśleć o nim inaczej niż w kategorii: może fajne, ale kompletnie niepotrzebne. Może wbrew pozorom tak właśnie ma być?









