Dobry telefon i świetny składany telefon – tak w uproszczeniu można opisać Oppo Find N2 Flip. Przez cały okres testów szukałem jednak odpowiedzi na trochę inne pytanie – czy składane telefony mają w ogóle sens? Odpowiedź znalazłem, ale jest trochę pokrętna.
Zanim jednak przejdziemy do części filozoficzno-opioniowej, przyjrzymy się temu, czym Oppo Find N2 Flip jest i jak w ogóle sprawuje się jako telefon w codziennym użytkowaniu.
Oppo Find N2 Flip – co warto wiedzieć na start?
Oczywiście to, iż się składa – i iż to składanie zostało zrealizowane naprawdę dobrze.
W postaci złożonej telefon ma 85,5 x 75,2 x 16 mm, więc jeżeli ktoś cierpi na niedostatek miejsca w kieszeniach w pionie – powinien być zadowolony. Oppo Find N2 Flip bez większych problemów mieści się choćby w płytkich kieszeniach damskich spodni, a jedynym problemem może być grubość po złożeniu – aczkolwiek nie jest ona szokująco większa niż standardowego, nie-składanego telefonu.
Co możemy zrobić z Oppo Find N2 Flip w formie zamkniętej? kilka i całkiem sporo jednocześnie. Niewiele, bo póki co lista możliwości, które mamy do dyspozycji, jest dość ograniczona – i to choćby pomimo tego, iż spory (3,26″, 720×382 piksele, 30-60 Hz), pionowy ekran idealnie sprawdziłby się w masie przypadków. Aktualnie jednak okładkowy ekran może nam się przydać głównie do zabawy z cyfrowym zwierzakiem (tak, jest kilka do wyboru), sterowania muzyką, robienia zdjęć (i to głównymi aparatami!), sprawdzania powiadomień i odpowiadaniu na nie w dość ograniczonym zakresie, sprawdzania pogody, ustawiania minutnika i zerkania do kalendarza.
Na tym – przynajmniej na razie, lista opcji się kończy. Zgodnie z obietnicami ma zostać rozszerzona, ale póki co – jest jak jest. I choćby ta krótka lista ma swoje ograniczenia, bo przykładowo prognozę pogody możemy sprawdzić tylko na najbliższe godziny – nie da się przeklikać, żeby sprawdzić pogodę w danej lokalizacji za kilka dni.
Jest to jednocześnie zarówno największa wada (albo niewykorzystany potencjał) tego sprzętu, jak i zaleta. Ale o tym później.
Otwieramy Oppo Find N2 Flip…
… i okazuje się od razu, iż w sumie nie jest to aż takie łatwe zadanie. jeżeli komuś marzyło się otwieranie urządzenia w taki sposób, jak robiło się to ze starymi telefonami z klapką, to polecam albo tego nie próbować, albo wykupić dobre ubezpieczenie od uszkodzenia telefonu, albo przynajmniej założyć na niego dwuczęściowy pokrowiec ochronny, który producent dołącza do zestawu. Tak, Oppo Find N2 Flip jest zdecydowanie telefonem do obsługi dwoma rękoma, przynajmniej jeżeli chodzi o otwieranie.
Po otwarciu, ale jeszcze przed włączeniem ekranu, w oczy mogą rzucić się nam dwie rzeczy. Po pierwsze – cały wyświetlacz jest delikatnie zagłębiony w obudowie i otoczony dość grubym pasem z tworzywa. Zysk z takiego rozwiązania? Pomimo moich początkowych obaw o to, co mam w kieszeniach oprócz telefonu, mogę z przyjemnością napisać, iż nic z tego, co tam się walało, nie dostało się do wnętrza założonego telefonu. Spodziewałem się, iż za każdym razem będę rozkładał telefon pełen pyłu i innych drobinek – na szczęście nic z tego. Cała konstrukcja jest – przynajmniej na tym etapie użytkowania – szczelna, sztywna i zwarta, adekwatnie zrealizowana na poziomie wzorowym.
Jedynym drobnym zgrzytem, i to dosłownie, jest to, iż o ile drobinki nie dostają się do wnętrza złożonego telefonu, o tyle bez problemu – co raczej nie powinno dziwić – osiadają na zawiasie od jego zewnętrznej strony. Efekt? jeżeli w naszym otoczeniu jest naprawdę cicho, przy rozkładaniu możemy usłyszeć delikatne, ale raczej średnio przyjemne zgrzytnięcie. Nie sądzę, żeby miało to wpływ na długoterminową trwałość obudowy, ale tak, występuje.
Oppo Find N2 Flip: widać kreskę czy nie?
Tak. I nie. Oraz: to naprawdę nie ma chyba większego znaczenia.
Jeśli chodzi o część potwierdzającą, to owszem, jeżeli szukamy miejsca, w którym ekran jest składany, to pod niektórymi kątami, przy niektórych poziomach jasności, jesteśmy w stanie zobaczyć, iż coś na tym ekranie jest delikatnie nie tak, ale…
… tutaj przechodzimy do części „nie”. Przede wszystkim cały mechanizm jest na tyle dobrze zaprojektowany i wykonany, iż w codziennym użytkowaniu nie tylko miejsce zgięcia nie będzie nam przeszkadzać, ale i nie będzie w ogóle widoczne. Dopiero kiedy ekstremalnie odchylimy się od ekranu, osiągając kąt, przy którym raczej i tak nie chcielibyśmy konsumować treści, zobaczymy, iż ten poziomy pasek jest odrobinę ciemniejszy. To w sumie tyle.
Inna sprawa, iż to i tak nie ma większego znaczenia, bo przyzwyczajenie się do tego jest błyskawiczne. choćby pomimo tego, iż zagłębienie jest początkowo wyczuwalne pod palcem (minimalnie, ale jest), to po kilku dniach użytkowania telefony totalnie o tym zapominamy. I to do tego stopnia, iż nie jestem pewien, czy jest sens walczyć jeszcze bardziej, żeby ewentualnie ta bruzda zniknęła – w Oppo Find N2 Flip jest to już tak dobrze rozwiązane, iż po rozłożeniu telefonu czujemy się tak, jak gdybyśmy korzystali z normalnego telefonu z dużym (6,8″, 2520 x 1080 pikseli, 1-120 Hz, 1200 nitów) wyświetlaczem o bardzo dobrej jakości.
Zawias Oppo Find N2 Flip trzyma też telefon sprawnie w zadanej formie.
O ile nie wymagamy zbyt wiele. Rozłożony telefon – żaden problem, choćby w trakcie grania nie udało mi się go złożyć na pół. Otwarcie z kątem 90 stopni (zaraz wyjaśnię po co) – też żaden problem.
Poza tymi układami bywa natomiast różnie. Przykładowo przekroczenie ok. 100 stopni prawie zawsze spowoduje, iż telefon rozłoży sie do końca, więc jeżeli liczyliśmy na to, iż postawimy go sobie w takiej wygodnej formie na biurku – no nie. Dużo lepiej jest natomiast w drugą stronę, gdzie zakres kątów bez składania się jest znacznie szerszy.
Do czego mogą się przydać te pośrednie kąty? M.in. do… fotografowania. Biorąc pod uwagę, iż Oppo Find N2 Flip pozwala na obsługę i podgląd nagrywanego wideo albo robionych zdjęć z poziomu ekranu na zewnątrz i to z wykorzystaniem głównych aparatów, a nie tego do selfie, dostajemy całkiem ciekawą konstrukcję fotograficzną. Można potraktować to jako wbudowany statyw (choć oczywiście wymaga postawienia na czymś) z podglądem na zewnętrznym ekranie albo złożyć w pół (włącza się wtedy odpowiedni tryb na głównym ekranie, z poglądem w górnej części i sterowaniem na dole) i mieć wtedy wygodniejszy sprzęt do nagrywania czegoś znajdującego się np. dość nisko.
Nie zmieni to wprawdzie świata fotografii, ale zawsze to jakieś zastosowanie. Szkoda tylko, iż przy wykorzystaniu przedniego ekranu albo podglądu na przednim ekranie nie mamy dostępu do wszystkich trybów nagrywania i robienia zdjęć. Czyli np. nie strzelicie sobie RAW-a z ręcznymi ustawieniami, widząc przy tym na zewnętrznym ekranie, co znajduje się w kadrze.
Co prowadzi nas do kolejnego pytania:
Jakie zdjęcia robi Oppo Find N2 Flip?
Najlepsza odpowiedź na to pytanie brzmi: w porządku. Ale nie spodziewajcie się, iż będzie robił identyczne zdjęcia, co zwykłe telefony w tej samej cenie. Trzeba się niestety – z racji składanej konstrukcji – pogodzić z kilkoma ograniczeniami.
Pierwszym z nich jest bez wątpienia zestaw aparatów. Tylne są tylko dwa – główny ma 50 megapikseli, jasność f/1,8 i jest raczej szeroki, natomiast drugi ma 8 megapikseli, f/2,2 i jest zdecydowanie szerokokątny. W aplikacji aparatu znajdziemy jeszcze tryb 2x, ale nie jest on już realizowany „optycznie”.
Jak wychodzą zdjęcia w dobrych warunkach oświetleniowych? Dobrze, aczkolwiek choćby przy domyślnych ustawieniach Oppo Find N2 Flip ma momentami mocną tendencję do bardzo mocnego wyostrzania rejestrowanego obrazu. Powinniśmy też zdecydowanie skupić się na robieniu zdjęć „głównym” aparatem.
Tak to wygląda w pochmurny dzień przy aparcie z szerokokątnym obiektywem:
Tak przy aparacie głównym:
A tak przy 2x:
O ile różnica miedzy 1x a 2x (w końcu to ten sam obiektyw i matryca) nie jest taka wielka i tryb 2x jest zdecydowanie użyteczny w dobrych i umiarkowanych warunkach oświetleniowych, o tyle 0,6x zauważalnie odstaje od tego zestawu. jeżeli chodzi o dalsze przybliżenia – 5x jeszcze może się do czegś nadać, natomiast powyżej tej wartości otrzymujemy już bardziej olej na płótnie niż dobrej jakości obrazek.
Na plus można natomiast zaliczyć całkiem niezłą jasność obiektywu, co pozwala nam się bawić rozmyciem tła bez sięgania po cyfrowe efekty. Przykładowo to zdjęcie zostało wykonane w trybie standardowym (2x):
I wyszło dużo lepiej niż próba zarejestrowania tego samego kadru, ale z wykorzystaniem cyfrowego rozmycia. Trochę może przy tym niepokoić wygładzany szum w tle i to mimo nie takich złych warunków, ale niestety – taki efekt korzystania z dwukrotnego cyfrowego zoomu w tym przypadku.
Jeśli natomiast chcemy wykorzystać cyfrowy bokeh do tego, do czego przeważnie – powinno być całkiem dobrze:
Zresztą to prawdopodobnie jeden z większych plusów Oppo Find N2 Flip – możemy korzystać z jego głównych aparatów jako aparatów do selfie i nie zdawać się na łaskę przedniej kamery, ani nie strzelać na oślep.
Wyjdźmy jeszcze na wieczorny spacer. 0,6x:
No nie da się ukryć – nie wygląda to jakoś przesadnie dobrze. W sumie to wygląda choćby źle, chociaż nie przeczę – warunki były trudne. Główny aparat poradził sobie jednak absolutnie, zdecydowanie, wielokrotnie lepiej:
Jeszcze standardowe zdjęcie bez sensu na podjeździe:
Nie jest źle, ale rewelacji nie też nie ma. Zresztą w sumie można tak w całości opisać możliwości fotograficzne Oppo Find N2 Flip. Niestety trzeba pamiętać, iż z jakiegoś powodu najnowszym zwykłym telefonom wyrosły takie, a nie inne wyspy. I gdyby jeszcze taką wyspę dokleić do N2 Flip… nie, to chyba nie jest najlepszy ani najładniejszy pomysł.
Trzeba się po prostu pogodzić z kompromisami. Co nie znaczy, iż nie zrobimy tym telefonem ładnych zdjęć – szczególnie, jeżeli dopiszą warunki oświetleniowe.
A jaki jest Oppo Find N2 Flip jako telefon?
W sumie to… całkiem normalny – i to jest zdecydowanie komplement. Przy użytkowaniu Oppo Find N2 Flip w trybie otwartym trudno jest poczuć się inaczej, niż przy użytkowaniu innego, zwykłego telefona. Ekran jest wielki i świetny, MediaTek Dimension 9000+ w parze z 8 GB RAM i 256 GB pamięci (UFS 3.1) śmiga aż miło, a czytnik odcisku palca działa praktycznie przy każdym dotknięciu. Wada takiej czułości? Fakt, iż dość często przy obracaniu zamkniętego telefonu udawało mi się losowymi palcami dotykać tego przycisku, co ostatecznie prowadziło o zablokowania na chwilę tej opcji odblokowywania. Ale może to kwestia wprawy.
Jedyne, co trochę doskwierało, to brak indukcyjnego ładowania. Z drugiej strony – bez trudu docierałem do końca dnia z zapasem energii, a w zestawie znajdziemy ładowarkę, która jest w stanie naładować Oppo Find N2 Flip z mocą do 44 W (chociaż sama ładowarka potrafi dać jeszcze więcej mocy). Więc może nie ma wielkiej potrzeby narzekać.
To jaka jest zaleta składanych telefonów?
Paradoksalnie to, iż funkcje dostępne po złożeniu telefonu są ograniczone. Przychodzi powiadomienie, podnosimy telefon, odczytujemy, ewentualnie odpisujemy gotową wiadomością albo odsyłamy lajka. Koniec. Szansa na to, iż odbierzemy takie powiadomienie, a potem na kilka godzin utkniemy z nosem w telefonie, jest minimalna, bo wiemy, że… będzie to wymagać wysiłku. Że będziemy musieli go chwycić w drugą rękę, otworzyć, odblokować i dopiero wtedy możemy się przypadkiem wciągnąć w niekoniecznie sensowne buszowanie po sieci czy aplikacjach.
Miła odskocznia od standardowych telefonów.
Oppo Find N2 Flip – czy warto?
I tu się robi skomplikowanie, chociażby przez wzgląd na cenę. Oppo Find N2 Flip kosztuje w tej chwili równe 4999 zł i w pakiecie, poza pokrowcem czy ładowarką, dostajemy m.in. 5 lat bezpłatnych napraw, rok naprawy ekranu, 2 lata darmowej wymiany warstwy ochronnej, 6 miesięcy pakietu Google Drive i międzynarodową gwarancję. Naprawdę sporo, biorąc pod uwagę, iż to potencjalnie delikatniejszy sprzęt niż zwykłe telefony, a tak nie musimy się za bardzo o nic obawiać.
Z drugiej strony – to przez cały czas sporo. Za mniejsze pieniądze możemy mieć masę klasycznych telefonów, które będą potencjalnie jeszcze lepsze jako telefony, żeby wspomnieć tylko o OnePlus 11 czy Xiaomi 13. Do tego dochodzi jeszcze Galaxy Z Flip4, który w niektórych sklepach kosztuje w tej chwili 800 albo choćby 1000 zł taniej, choćby jeżeli początkowo kosztował więcej. Oczywiście większy ekran na obudowie Oppo ma większy potencjał, ale – no właśnie – na razie jest to tylko potencjał.
Nie zmienia to jednak i tak faktu, iż Oppo Find N2 Flip już teraz jest po prostu bardzo dobrym składanym telefonem i jako zwykły telefon też nie ma zbyt wielu powodów, żeby mógł nas rozczarować. Konstrukcja jest świetnie przygotowana i przemyślana, wydajność nie pozostawia absolutnie nic do życzenia, ekrany z przodu i w środku mają świetną jakość, a całość jest do tego po prostu ciekawym, wciąż nietypowym gadżetem. Niestety z niektórymi kompromisami trzeba się pogodzić – nie ma tu chociażby ładowania bezprzewodowego czy pełnej odporności na wodę, a i aparaty raczej szału nie zrobią, choćby jeżeli ten główny jest całkiem przyzwoitej jakości.
Oppo Find N2 Flip zalety:
- świetnie zrealizowane składanie i rozkładanie telefonu
- po rozłożeniu korzysta się z niego jak najzwyklejszego na świecie telefonu
- po złożeniu jest… cóż, o połowę mniejszy niż większość telefonów
- wydajne podzespoły
- bardzo duży wyświetlacz zewnętrzny
- zdecydowanie coś ciekawego
- ograniczona liczba kompromisów wynikających z konstrukcji – to po prostu dobry telefon
- mała szansa na przypadkowe „miałem sprawdzić pogodę, a od 3 godzin siedzę na Instagramie”
- bogaty pakiet startowy…
Oppo Find N2 Flip wady:
- … ale i tak jest raczej drogo
- obiektyw szerokokątny jest zdecydowanie taki sobie
- niespecjalnie da się go obsługiwać jedną ręką
- zewnętrzny ekran ma póki co dość ograniczone możliwości, a niektóre ograniczone możliwości są dodatkowo ograniczone
- brak pełnej odporności na wodę i bezprzewodowego ładowania