Jeśli należysz do osób, które w samolocie lubią zabijać czas przed telefonem czy pracować przy laptopie, musisz uważać, żeby urządzenie nie wpadło między fotele. Taka sytuacja może zakończyć się zawróceniem na lotnisko, albo lądowaniem awaryjnym na innym. W najgorszym wypadku – choćby katastrofą.
Tydzień temu, samolot linii United Airlines lecący z Londynu do Waszyngtonu musiał zawrócić – powód? Laptop, który wpadł między fotele w biznes klasie. Urządzenia nie dało się wyjąć bez narzędzi, a z uwagi na baterię litowo-jonową, mogącą stanowić zagrożenie, załoga zdecydowała o awaryjnym lądowaniu w Dublinie. Pasażerowie dotarli do celu z pięciogodzinnym opóźnieniem.
Statystyki wyraźnie rosną
W tej branży, procedury bezpieczeństwa są bezlitosne. Ale nie jest to jednorazowy incydent. Według danych organizacji UL Standards & Engagement (ULSE) liczba przypadków tzw. „thermal runaway” – przegrzania lub pożaru baterii litowo-jonowych na pokładach samolotów – wzrosła o 15% w ciągu ostatnich pięciu lat. Średnia to już około dwóch takich zdarzeń tygodniowo (w USA). W blisko jednej piątej przypadków konieczne jest awaryjne lądowanie, lub powrót na lotnisko.
Oto kilka przypadków:
- W lipcu tego roku samolot Delta Air Lines musiał awaryjnie lądować na Florydzie po tym, jak bateria litowa w torbie pasażera eksplodowała i spowodowała zadymienie kabiny. Na pokładzie znajdowało się 191 osób – obyło się bez ofiar.
- W kwietniu 2025, lot United Airlines (St. Louis–Chicago) został opóźniony. Powerbank przegrzał się przed boardingiem i poparzył pasażera. Urządzenie wylądowało w torbie gaśniczej.
- 23 maja 2024 Lot Ryanair z Teneryfy do Edynburga wrócił na lotnisko po 30 minutach od startu z powodu „dymiącej baterii” (powerbank pasażera). Pasażerowie wpadli w panikę, a służby ewakuowały samolot.
Dlaczego baterie stanowią problem?
Większość pasażerów wnosi na pokład wiele urządzeń z bateriami – telefony, laptopy, słuchawki, powerbanki. Według raportu ULSE (UL Standards & Engagement) pasażerowie wnoszą średnio cztery urządzenia na osobę. jeżeli baterie są uszkodzone, stare, tanie (a więc wykonane niestarannie i bez kontroli jakości) – mogą doprowadzić do zapłonu. To może doprowadzić do błyskawicznego zadymienia kabiny i pożaru. Gaśnice pokładowe w tej sytuacji mogą sobie nie radzić zbyt dobrze – przypomnijcie sobie filmiki z płonącymi elektrykami. Na szczęście, na wyposażeniu załogi powinny być torby gaśnicze, wytrzymujące choćby 2000 stopni Celcjusza.
Co każdy pasażer powinien wiedzieć
- Baterie litowe zawsze zabieraj do bagażu podręcznego – nigdy do rejestrowanego
- Nie umieszczaj urządzeń z bateriami w przestrzeniach trudno dostępnych
- Jeżeli urządzenie wpadnie w miejsce, z którego nie możesz go wyciągnąć – wezwij obsługę
- Jeśli urządzenie się przegrzeje lub dymi – natychmiast wezwij obsługę
Torby gaśnicze. Źródło: HOT-STOPCzy każdy przypadek się tak skończy?
Nie zawsze telefon wpadnie tak, iż nie będzie się dało go wyciągnąć. jeżeli chodzi o zapłon urządzeń – statystycznie szansa na incydent jest i tak dosyć niska. Na około 180 000 lotów tygodniowo w USA, ULSE raportuje średnio dwie awarie baterii na pokładzie. Jednak jak wspomniałem wcześniej – rośnie, ze względu na rosnącą ilość urządzeń jakie posiadamy. Linie lotnicze reagują – przykładowo w maju tego roku Southwest Airlines wprowadziły zakaz ładowania urządzeń z powerbanków w czasie lotu.
Konstruktorzy samolotów z pewnością uwzględnią niebezpieczeństwo „łakomych foteli” w przyszłych projektach – przyglądają się bowiem wszystkim tego typu statystykom. Warto w tym miejscu przypomnieć – jeżeli Twoje urządzenie gwałtownie się nagrzewa, albo sprawia wrażenie spuchniętego, wygiętego – natychmiast się tym zajmij! Jego bateria może stanowić zagrożenie i należy ją wymienić.
Źródło: UA, ULSE, AerospaceGlobalNews, Forbes

8 godzin temu







