
Wojsko wnioskuje, PAŻP przedłuża. Strefa EP R129 zostaje z nami do 2026 r. Zmienia się zatem sytuacja małego lotnictwa i dronów.
Niebo nad wschodnią granicą Polski pozostanie uszczelnione jeszcze przez co najmniej kilka miesięcy. Na wniosek Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych Polska Agencja Żeglugi Powietrznej przedłużyła do 9 marca 2026 r. obowiązywanie strefy ograniczonej EP R129 wzdłuż granicy z Ukrainą i Białorusią. Dla linii pasażerskich nic się nie zmienia, ale małe lotnictwo i operatorzy dronów muszą liczyć się z konkretnymi restrykcjami.
O czym dokładnie zdecydowała PAŻP?
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej poinformowała o odnowieniu strefy ograniczonej EP R129, rozciągającej się wzdłuż wschodniej granicy państwa – od odcinka przy Ukrainie aż po granicę z Białorusią. Decyzja została podjęta na wniosek Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, które odpowiada za bieżące bezpieczeństwo militarne polskiej przestrzeni powietrznej.
Formalnie chodzi o przedłużenie ograniczeń w swobodnym korzystaniu z części polskiej przestrzeni powietrznej do 9 marca 2026 r. Strefa obowiązuje od poziomu ziemi do pułapu oznaczonego jako FL095, czyli wysokości rzędu 3 km. Jej szerokość w głąb kraju jest zmienna – w zależności od odcinka granicy sięga od około 26 do 50 km.
#NOTAM
Na wniosek Dowódcy Operacyjnego RSZ, w celu zapewnienia bezpieczeństwa państwa, Polska Agencja Żeglugi Powietrznej (PAŻP) @PANSA_PL utrzymała ograniczenie ruchu lotniczego we wschodniej części Polski do 9 marca 2026 r., odnawiając strefę ograniczoną EP R129 wzdłuż granicy… pic.twitter.com/8qZpT6nZWx
Podstawą prawną pozostaje rozporządzenie ministra infrastruktury z 18 stycznia 2019 r. w sprawie ograniczeń lotów na czas nie dłuższy niż 3 mies. W praktyce, odkąd trwa pełnoskalowa wojna w Ukrainie, tego typu strefy są wprowadzane i odnawiane cyklicznie, za każdym razem na wniosek strony wojskowej.
Pasażerowie latają normalnie. Zmiany odczuje głównie małe lotnictwo
Najważniejsza informacja dla zwykłych podróżnych jest taka, iż ograniczenia nie obejmują komercyjnych rejsów pasażerskich. Samoloty liniowe i czartery poruszają się zdecydowanie wyżej niż FL095, więc przez cały czas mogą przelatywać nad objętym obszarem zgodnie z planami ruchu.
Restrykcje najmocniej odczują piloci tzw. lotnictwa GA, czyli general aviation. To przede wszystkim małe, prywatne lub rekreacyjne samoloty i śmigłowce. W dzień takie statki powietrzne wciąż mogą wykonywać loty w strefie EP R129, ale tylko po spełnieniu kilku warunków: konieczne jest złożenie planu lotu oraz wyposażenie maszyny w radio i transponder, dzięki czemu służby ruchu lotniczego i wojsko widzą ją w systemach nadzoru.
W nocy zasady są znacznie ostrzejsze. Operacje małego lotnictwa w praktyce są zakazane. Ma to ograniczyć ryzyko nieautoryzowanych lotów w przygranicznym pasie oraz ułatwić rozpoznanie potencjalnych zagrożeń na radarach.
Wyjątki dla wojska, ratowników i misji specjalnych
W strefie EP R129 mogą swobodnie działać wojskowe statki powietrzne, zarówno w ramach rutynowych zadań, jak i w odpowiedzi na alarmy. Mowa m.in. o misjach realizowanych na hasła typu GARDA czy ALPHA SCRAMBLE, które oznaczają natychmiastowy start maszyn dyżurnych, oraz o operacjach o specjalnym statusie HEAD lub STATE, związanych na przykład z lotami najważniejszych osób w państwie.
Dopuszczone są także loty o statusie SAR, HOSP, MEDEVAC czy FFR, czyli szeroko rozumiane działania poszukiwawczo-ratownicze, transporty medyczne i inne misje o charakterze ratunkowym. Po uzgodnieniu z Dyżurną Służbą Operacyjną Centrum Operacji Powietrznych możliwe jest prowadzenie operacji lotniczego pogotowia ratunkowego oraz lotów związanych z ochroną infrastruktury krytycznej czy reagowaniem na klęski żywiołowe, katastrofy i zagrożenia ekologiczne. Innymi słowy, strefa ma utrudnić niekontrolowaną aktywność w powietrzu, ale nie blokuje działań służb, których zadaniem jest ratowanie życia i bezpieczeństwa mieszkańców.
Drony też pod nadzorem
Osobna część decyzji dotyczy bezzałogowych statków powietrznych, czyli dronów. Cywilne operacje BSP w strefie EP R129 są dopuszczone wyłącznie w dzień i pod warunkiem, iż loty nie naruszą stref ADIZ Białoruś i ADIZ Ukraina, czyli przygranicznych stref identyfikacji obrony powietrznej. Te obszary są szczególnie wrażliwe z punktu widzenia wojskowego nadzoru nad niebem.
Nocne loty dronów pozostają przez cały czas zakazane. W praktyce oznacza to, iż operatorzy fotografujący z powietrza, wykonujący inspekcje czy inne prace w pobliżu wschodniej granicy muszą dokładnie sprawdzać przebieg stref i planować misje w ścisłym porozumieniu z obowiązującymi przepisami. jeżeli drony mają wspierać akcje ratownicze, patrolowanie granicy czy monitoring infrastruktury krytycznej, ich użycie również może zostać dopuszczone po wcześniejszej koordynacji z Centrum Operacji Powietrznych.
Regularna tarcza nad wschodnią granicą
Ograniczenia w przestrzeni powietrznej nad wschodem Polski nie są nowością. Od początku pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę takie strefy, jak EP R129 są regularnie wprowadzane i odnawiane na wniosek wojska. Mają one charakter swoistej tarczy. Pozwalają bowiem łatwiej wychwycić nietypową aktywność w powietrzu, ograniczają ryzyko incydentów z udziałem cywilnych statków powietrznych i ułatwiają działanie wojskowego systemu obrony powietrznej.
Dla mieszkańców wschodnich województw decyzja PAŻP jest więc raczej potwierdzeniem status quo niż rewolucją. Dla pilotów małych samolotów i operatorów dronów oznacza natomiast, iż ostrożność i dobra znajomość przepisów będą konieczne jeszcze co najmniej do marca 2026 r. Jak długo taki model uszczelniania nieba pozostanie potrzebny, będzie zależeć już nie tylko od krajowych decyzji, ale przede wszystkim od sytuacji bezpieczeństwa w naszym najbliższym otoczeniu.
*Źródło zdjęcia wprowadzającego: Parilov / Shutterstock
















