3 godzin temu
Amerykańska Federalna Komisja Łączności (FCC) rozpoczęła proces wycofania uznania dla kilku chińskich laboratoriów odpowiedzialnych za testowanie elektroniki wprowadzanej na rynek USA. Decyzja ma związek z obawami o bezpieczeństwo narodowe i dotyczy zarówno nowych, jak i już działających ośrodków certyfikacyjnych.
USA wycofują akredytację dla chińskich laboratoriów
FCC poinformowała, iż rozpoczęła procedurę odebrania akredytacji siedmiu chińskim laboratoriom należącym do państwowych instytucji lub kontrolowanych przez chiński rząd. To właśnie te jednostki były odpowiedzialne za testowanie, ocenę i certyfikację urządzeń elektronicznych, od telefonów i kamer, po komputery, przed ich dopuszczeniem do sprzedaży na rynku amerykańskim.
Takie działania umożliwiły przyjęte w maju br. przepisy, które zakazują laboratoriom uznanym za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego prowadzenia badań urządzeń przeznaczonych do użytku w USA. Jak podkreśliła FCC, oznacza to, iż chińskie instytucje nie będą mogły w przyszłości testować elektroniki importowanej do Stanów Zjednoczonych.
Konsekwencje dla rynku i producentów
Od maja cztery kolejne chińskie laboratoria straciły już uprawnienia nadane przez FCC – ich akredytacje wygasły i nie zostały przedłużone, mimo iż część z nich złożyła stosowne wnioski. Łącznie ograniczenia obejmą kilkanaście ośrodków testowych, w tym tak znane instytucje jak China Academy of Information and Communications Technology (CAICT), CVC Testing, czy TUV Rheinland–CCIC Ningbo.
Brendan Carr, jeden z członków FCC, podkreślił w oficjalnym komunikacie:
„Rządy państw uznawanych za przeciwników nie powinny posiadać ani kontrolować laboratoriów certyfikujących bezpieczeństwo urządzeń przeznaczonych na amerykański rynek”.
Problem w tym, iż aż 75% urządzeń elektronicznych kierowanych do Stanów Zjednoczonych podlegało dotąd testom w chińskich laboratoriach. Oznacza to potencjalne utrudnienia i wydłużenie całego procesu certyfikacyjnego. Firmy technologiczne będą musiały przenieść część badań do ośrodków zlokalizowanych w innych krajach lub bezpośrednio w USA, co podniesie koszty i może spowolnić tempo wprowadzania nowych produktów.
