
W czasie dojazdu na lotnisko, oczekiwaniu na odprawy i wejście na pokład samolotu, możliwe ma być dotarcie z jednego dużego europejskiego miasta do drugiego, znacznie oddalonego. Unia Europejska chce postawić na kolej.
Plan Komisji Europejskiej zakłada stworzenie realnej alternatywy dla lotów krótkodystansowych i długich podróży samochodem. Podróż pomiędzy europejskimi miastami będzie dużo szybsza. Po co męczyć się na lotniskach, przechodzić przez męczące procesy i wpatrywać się w tablice odlotów, skoro w tym czasie można mknąć po torach?
Za sprawą kolei dużych prędkości wyprawa pociągiem z Berlina do Kopenhagi skróci się z 7 do 4 godzin, a z Madrytu do Lizbony będzie dało się dotrzeć w zaledwie trzy godziny. Teraz to bardzo skomplikowana przeprawa wymagająca przesiadek.
Imponujące czasy przejazdów
Dziś ze stolicy Niemiec do Wiednia przez Pragę jedzie się ponad 8 godzin, a w przyszłości pasażerowie zameldują się już po 4 godzinach i 30 minutach. Olbrzymie czasowe oszczędności planowane są na trasie między Sofią a Atenami. w tej chwili kolej toczy się przez prawie 14 godzin, a w 2040 r. – do tego czasu sieć kolei dużych prędkości ma połączyć europejskie miasta – spędzi się w wagonach tylko 6 godzin.
O ponad 3 godziny mniej będzie jechało się z Rzymu do Monachium – aktualnie to 9 godzin i 30 min wyjęte z dnia. O ponad połowę mniej czasu zajmie wyprawa z Budapesztu do Bukaresztu. Dziś to podróż na 15 godzin, a Komisja Europejska chce, żeby wizyta możliwa była już po 6 godzinach.
My w 4 godziny dojedziemy z Warszawy do Berlina (dziś i tak nie jest pod tym względem źle, bo trasa zajmuje 5 godzin), Wilna czy Wiednia. Dwie godziny dłużej i będziemy w Rydze, a po niecałych 8 godzinach zameldujemy się w Tallinie.
– Jest to adekwatny kierunek, ponieważ kolej jest strategicznym obszarem unijnej gospodarki, mającym znaczenie dla jej konkurencyjności i odporności. Jako PKP i Polska mamy ambicje odgrywania wiodącej roli na rynku kolei dużych prędkości – podkreśla w rozmowie z PAP Tomasz Lachowicz, Dyrektor Przedstawicielstwa PKP S.A. w Brukseli.
Jak dodał, już dzisiaj Polska jest definiowana przez naszych europejskich partnerów jaki kraj z największym potencjałem wzrostu w obszarze inwestycji kolejowych.

PKP Intercity stawia na zagraniczne połączenia
Przewoźnik ułatwia planowanie takich wojaży, pozwalając z większym wyprzedzeni nim wcześniej rezerwować bilety – będzie więc tak, jak w przypadku samolotowych zakupów.
W nowym rozkładzie jazdy, który wejdzie w życie 14 grudnia, pojawi się aż 17 nowych pociągów międzynarodowych PKP Intercity. Do wszystkich popularnych miast za granicą, jak Praga, Berlin, Wilno, Wiedeń dojedziemy teraz częściej i z większą regularnością – zapowiedział przewoźnik.
Połączenia międzynarodowe zyskają trzy miasta w Polsce. PKP Intercity pojedzie też w kierunkach, do których wcześniej nie jeździło, bo ruszy połączenie z i do Lipska. Będzie to wyjątkowa podróż, bowiem pociągi przekroczą granicę przez nieaktywne jeszcze w ruchu pasażerskim przejście graniczne Węgliniec – Horka. Zostanie otwarte dla codziennego ruchu pasażerskiego po raz pierwszy od 2007 roku.
Jak widać kolejowe granice już dosłownie padają, a ma być tylko lepiej. Plany są ambitne, ale potrzebne.
Zdjęcie główne: BONDART PHOTOGRAPHY / Shutterstock














