Turcja z najpotężniejszą jak dotąd bombą. Moc porównywalna z bronią jądrową

konto.spidersweb.pl 4 godzin temu

Turcja zaprezentowała swoją najpotężniejszą konwencjonalną bombę w historii. Nazywa się Gazap, po turecku „gniew”. To nowa broń, którą Ankara chwali się na targach IDEF 2025, a jej możliwości mogą budzić respekt choćby wśród największych militarnych potęg. Oficjalnie to wciąż konwencjonalny ładunek, ale efekty jej użycia mają być porównywalne do uderzenia taktycznej broni jądrowej, oczywiście bez promieniowania.

Gazap to bomba lotnicza o masie 970 kg, w pełni przetestowana, certyfikowana i gotowa do działań bojowych. Jej konstrukcja łączy w sobie dwie śmiercionośne cechy: ładunek termobaryczny oraz kontrolowaną fragmentację. Efekt? Ekstremalne ciśnienie i temperatura niszczą wszystko w promieniu setek metrów, a tysiące odłamków sieją spustoszenie jeszcze dalej.

Dla porównania: standardowa bomba serii MK, jakich używa wiele armii NATO, wytwarza średnio 3 odłamki na metr kwadratowy. Gazap ponad 10 odłamków na metr. To ponad trzykrotnie większa gęstość rażenia.

Bomba Gazap zaprezentowana na targach IDEF 2025. Widać wnętrze przygotowane do zamienienia się w morze odłamków po eksplozji.

W jej stalowym płaszczu umieszczono około 10 tysięcy metalowych odłamków, które przy wybuchu rozlatują się w kontrolowanym wzorze, przypominającym działanie granatu obronnego, ale w skali kilometra. Od miejsca uderzenia każdy metr kwadratowy terenu jest dosłownie „zasiany” śmiercionośnymi pociskami.

Eksperyment, po którym zapada cisza

Podczas jednego z testów na otwartym terenie kamera zarejestrowała moment eksplozji: oślepiający błysk, potężna fala uderzeniowa, a następnie słup dymu i gruzu unoszący się nad obszarem o średnicy 160 m.

Ale to dopiero początek, ładunek termobaryczny wykorzystuje mieszankę paliwowo-powietrzną, która po zainicjowaniu tworzy falę nadciśnienia i temperaturę sięgającą 3000 stopni C. Dla porównania, to więcej niż punkt topnienia stali i betonu. W takich warunkach konstrukcje budowlane zamieniają się w płynną masę, a fala cieplna w ułamku sekundy parzy tkanki do kości.

Tego typu broń nie jest nowością w arsenale światowych armii, podobne efekty wywołują amerykańska MOAB czy rosyjska FOAB, ale Gazap wyróżnia się połączeniem dużego ładunku i niezwykle gęstej fragmentacji, co zwiększa jej skuteczność przeciwko celom rozproszonym i ufortyfikowanym. Idealnie nadaje się również do niszczenia fabryk, magazynów i dużej infrastruktury.

Więcej na Spider’s Web:

Więcej niż bomba. To cała strefa zniszczenia

Na razie Gazap jest przystosowana do przenoszenia przez F-16 i F-4 Phantom, które wciąż pozostają w służbie tureckich sił powietrznych. Jednak projektanci mówią już o wersji, którą można byłoby zrzucać z dużych dronów bojowych.

To mogłoby diametralnie zwiększyć możliwości użycia tej broni, od uderzeń na frontach po szybkie niszczenie celów strategicznych głęboko na terytorium przeciwnika.

Taki ładunek może jednym atakiem zniszczyć koncentrację wojsk, ważne węzły infrastruktury, czy umocnione bunkry. Jego działanie to nie tylko fizyczne zniszczenia to również potężny efekt psychologiczny. Widok i skutki eksplozji mogą skutecznie zniechęcić przeciwnika do kontynuowania walk w danym obszarze.

Turecka karta przetargowa

W czasach, gdy globalny rynek militarny jest nasycony nowoczesnymi rakietami, precyzyjnymi pociskami i dronami, Ankara wprowadza broń, która działa na zupełnie innym poziomie łącząc potężną siłę rażenia z relatywnie niskim kosztem w porównaniu do rakiet manewrujących.

W praktyce oznacza to, iż tureckie lotnictwo zyskuje narzędzie do szybkiego i skutecznego niszczenia dużych obszarów jednym uderzeniem. A w realiach konfliktów wysokiej intensywności to przewaga, której nie można lekceważyć.

Idź do oryginalnego materiału