Trzeba być szalonym, żeby go kupić. ASUS ROG Phone 6 – recenzja

2 lat temu

Ma więcej RAM-u niż niejeden laptop. Ma lepsze głośniki niż niejeden laptop. Asus ROG Phone 6 zachwyca mocą, ale gdy spędzić z nim kilka tygodni okazuje się, iż to telefon nie tylko dla graczy.

Spędziłem ostatnie tygodnie z Asus ROG Phone 6 Pro, czyli najmocniejszą wersją telefona dla graczy, wyposażoną w aż 18 GB RAM-u. Obcowanie z takim sprzętem jest trochę jak jazda supersamochodem. choćby jeżeli uznamy, iż nada się on na tzw. daily, to nie ma się co oszukiwać, iż zrobimy z niego wszechstronną Skodę Octavię. W pewnych aspektach będzie się wyróżniał i zostawiał konkurencję w tyle. W innych jednak będzie od niej znacząco odstawał. I może od tego zacznijmy.

ASUS ROG Phone 6

W czym Asus ROG Phone 6 Pro odstaje od konkurencji?

Najbardziej oczywisty minus tego telefonu to aparat, który… jest. I na tym można skończyć rozpisywanie się w temacie. Nie jest ani przesadnie dobry, ani przesadnie zły. Po prostu jest i robi zdjęcia, które raz są fajne, raz nie bardzo. Po zmroku z reguły są po prostu kiepskie, bo choćby wykorzystując tryb nocny ROG Phone 6 Pro nie wyciąga detali z cienia, a do tego przepala jasne obszary.

Rzecz jest o tyle smutna, iż Asus postawił tu na sensor Sony IMX766 o rozdzielczości 50 Mpix, który w wielu innych telefonach produkuje całkiem niezłe rezultaty. Niestety widać, iż przetwarzanie obrazu nie jest mocną stroną tego producenta, a zdjęcia i filmy produkowane przez telefon dla graczy raczej nikogo nie zachwycą.

13-megapikselowy aparat z obiektywem ultrawide już kompletnie nie powala, podobnie jak 12-megapikselowy aparat przedni, który choćby po wyłączeniu efektów upiększających tworzy strasznie „miękkie” fotografie. Nie ma co się dalej rozpisywać, jeżeli szukasz smatfona fotograficznego – to nie tutaj.

Na tle innych telefonów w podobnej cenie Asus ROG Phone 6 jest też zaskakująco… delikatny. Rok temu, gdy recenzowałem ROG Phone’a 5, aż tak mi to nie przeszkadzało, bo też jego cena była niższa i więcej można mu było wybaczyć. Teraz jednak gdy nowy telefon Asusa kosztuje grubo ponad 5000 zł, nie ma miejsca na pobłażliwość – choćby jeżeli plastikowa obudowa lepiej odprowadza ciepło, to na tle porównywalnie wycenionych urządzeń jest dość tania w dotyku. A też przez to, iż telefon jest ogromny, jest podatna na złamanie, co rok temu zademonstrował kanał JerryRigEverything, łamiąc ROG Phone’a 5 jak zapałkę. Również klasa odporności IPX4 znacząco odstaje od rynkowych standardów – choćby składane Samsungi cechuje wyższa klasa odporności na wodę.

Najszybszy telefon do gier: ASUS ROG Phone 6 PRO

To jednak drobiazgi. Aparat może trochę rozczarowuje, ale przecież nikt nie kupuje ROG Phone’a 6 dla jego możliwości fotograficznych, tak jak nikt nie kupuje Porsche 911 dla rozmiaru bagażnika. Kwestię jakości wykonania rozwiązuje z kolei dedykowane etui, które przydaje konstrukcji solidności (choć niestety zwiększa jego rozmiar do poziomu absurdu). To, co ROG Phone 6 robi dobrze, przyćmiewa to, co robi gorzej.

Asus ROG Phone 6 to potęga. Nie tylko dla graczy

Nie da się mówić o telefonie do gier, nie mówiąc o jego specyfikacji, a ta jest wybitna. Mamy tu procesor Qualcomm Snapdragon 8+ gen. 1, sparowany – zależnie od wersji – z 12, 16 lub 18 GB RAM-u i choćby 512 GB miejsca na dane. Co bardzo cieszy, mamy też łączność Wi-Fi 6E, a to zaś sprawia, iż ROG Phone 6 jest nie tylko najlepszym telefonem do gier mobilnych, ale też najlepszym na rynku telefonem do strumieniowania gier.

ASUS ROG Phone 6

Jako iż mówimy o naprawdę ogromnym telefonie (173 x 77 x 10.4 mm, 239g masy), procesor ma tu mnóstwo miejsca by „oddychać”, dzięki czemu choćby bez żadnych dodatkowych akcesoriów może pracować z pełną mocą przez długi czas. A jeżeli szukamy wydajności bez żadnych termicznych kompromisów, podłączamy wentylator AeroCool, który znajdziemy w zestawie z wersją Pro (do pozostałych trzeba go dokupić osobno).

Działaniem telefonu zarządzamy z poziomu aplikacji Armoury Crate, w której ustawiamy tryb pracy, tryb gry i inne aspekty jego działania, jak np. informacje wyświetlane na pomocniczym ekranie na pleckach urządzenia.

ASUS ROG Phone 6

Całość zasila akumulator o pojemności 6000 mAh, który jest… fenomenalny. Nie licząc iPhone’a 13 Pro, nie widziałem nigdy telefonu o tak ogromnej wydajności, który jednocześnie byłby w stanie działać dwa dni na jednym ładowaniu. Podobnie jak rok temu Asus przewidział też dwa gniazda ładowania – jedno na dolnej krawędzi, a drugie na krawędzi bocznej, by można było wygodnie ładować telefon podczas rozgrywki.

Trochę szkoda, iż ładowarka przez cały czas ma moc zaledwie 65W, podczas gdy na rynku widać już jednostki 125, a choćby 150-watowe, ale widocznie Asus uznał, iż przy tak dużej pojemności szybsze ładowanie nie byłoby wskazane.

ASUS ROG Phone 6

Zachwycające jest również to, co na froncie – czyli ekran oraz głośniki. To ich kombinacja sprawia, iż ROG Phone 6 jest prawdopodobnie najlepszym telefonem do grania, jaki można kupić.

Wyświetlacz AMOLED ma przekątną 6,78”, rozdzielczość 2448 x 1080 px i częstotliwość odświeżania 165 Hz, zaś pokrywa go szkło ochronne Gorilla Glass Victus. Ekran jest wspaniały. Jest tak szybki, tak responsywny, iż człowiek ma wrażenie, jakby telefon wykonywał polecenia w chwili, gdy o nich pomyślimy, a nie gdy dotkniemy ekranu.

To też dobry moment, by podkreślić, iż w tym telefonie nie występują żadne przycięcia czy spowolnienia, a przynajmniej ja się z takimi nie spotkałem przez ponad miesiąc testów. Asus ROG Phone 6 działa z idealną płynnością zawsze i wszędzie, i doskonale rodzi sobie z każdą grą – zarówno mobilną, jak i chmurową.

ASUS ROG Phone 6

O możliwościach audio tego telefonu popełniłem osobny tekst, bo ROG Phone 6 w tym zakresie jest po prostu bezkonkurencyjny.

Głośniki w telefonie Asusa to konstrukcje oparte o pięć magnesów, ze wzmacniaczem Cirrus Logic i strojeniem Dirac. Niektórych pewnie zaskoczy fakt, iż wcale nie są to najgłośniejsze głośniki w telefonie. Wprost przeciwnie, grają z dość przeciętną głośnością (choć przez cały czas głośno). Są jednak najbardziej klarownymi, najpełniej grającymi i emitującymi najniższe częstotliwości głośnikami w telefonie. Ba, te głośniki są lepsze od modułów audio w znakomitej większości laptopów!

ASUS ROG Phone 6

Do tego dochodzi gniazdo słuchawkowe, które sprawia, iż ROG Phone 6 to nie tylko znakomita propozycja dla graczy, ale także dla audiofilów, którzy nie będą potrzebowali dodatkowego DAC-a, by słuchać muzyki na tym urządzeniu. Asus jest w stanie odtworzyć dźwięk w 384 kHz i 32 bitach dzięki DAC-owi Qualcomm WCD9385.

W parze z Apple Music i formatami Hi-Res Lossless brzmienie jest po prostu spektakularne, a do tego wzmacniacz słuchawkowy – ku mojemu bezbrzeżnemu zdumieniu – poradził sobie z napędzeniem słuchawek Beyerdynamic DT990 Pro 250 Ohm. Ze słuchawkami 80 Ohm-owymi (o 32-Ohmowych nie wspominając) nie miał najmniejszego problemu.

ASUS ROG Phone 6

Od chwili, gdy oddałem ROG Phone’a, do momentu napisania tego tekstu, przez moje ręce przewinęły się cztery inne telefony z tej samej półki cenowej i… mam tylko jedną, smutną refleksję. Producenci telefonów nie przykładają się do tego, co słyszymy, a tylko do tego, co widzimy. Co może też świadczyć o tym, iż większość konsumentów bardziej interesuje obraz niż dźwięk. Cieszy jednak, iż na rynku wciąż znajdziemy takie perełki, które powstają z myślą o tych, którzy słyszą różnicę.

ASUS ROG Phone 6

Asus ROG Phone 6 Ocieka osobowością

Na koniec zostawiłem najbardziej subiektywny aspekt – prezencję. Niektórzy mówią, iż ROG Phone 6 wygląda odpustowo, a ja się z tym absolutnie nie zgadzam. Wygląda tak, jak ma wyglądać telefon dla graczy. Jest futurystyczny, jest ciekawy, jest absolutnie cudowny w swojej dziwaczności. Nie da się go pomylić z żadnym innym urządzeniem (chyba iż z ubiegłorocznym ROG Phone 5). Ten telefon aż ocieka osobowością i podkreśla osobowość użytkownika. W końcu umówmy się – nikt normalny nie kupuje takich telefonów, a skoro tak, to dobrze, iż telefon samym swoim wyglądem podkreśla to, jakiego bzika ma jego właściciel.

W zalewie nudnych, oklepanych designów, Asus ROG Phone 6 to objawienie. Gdy dodamy do tego jego ogromne możliwości, pozostaje tylko żałować, iż tego typu perełek jest na rynku tak niewiele.

Czy poleciłbym zakup przeciętnemu użytkownikowi? Ależ skąd – w cenie ponad 5000 zł kupić taki telefon to czyste szaleństwo, idźcie sobie kupić jakiegoś iPhone’a! Jednak ci szaleńcy, którzy wybiorą najnowszy telefon Asusa, otrzymają wyjątkowy, najciekawszy i pod wieloma względami najbardziej spektakularny telefon, jaki można dziś kupić.

Idź do oryginalnego materiału