Stany Zjednoczone stosują w tej chwili 104% cła na towary importowane z Chin, co ostatecznie sprawi, iż cały sprzęt Apple będzie dramatycznie droższy. Po wprowadzeniu przez Trumpa 34% taryfy importu z Chin do Stanów Zjednoczonych i wzajemnej reakcji taryfowej Chin, Trump zagroził przedłużeniem o 50%, chyba iż Chiny się wycofają. W środę groźba została wdrożona. Urzędnicy Białego Domu potwierdzili we wtorek, iż łączna 104% taryfa na Chiny zostanie wdrożona od 12:01 ET, 12:01 chińskiego czasu standardowego, w środę.
Liczba 104% jest sumą istniejącej 20% taryfy, 34% nowej taryfy i 50% kary dla Chin za cła wzajemne, które chiński rząd wprowadził w życie. Ministerstwo handlu USA powiedziało, iż groźba dodatkowej taryfy 50% była „błędem na szczycie błędów” i iż z pewnością podejmie środki zaradcze w przyszłości.
Wojna handlowa, którą wypowiedział prezydent USA Donald Trump, może się odbić bardzo niekorzystnie na gospodarce Stanów Zjednoczonych. Cła na towary importowane z Chin do USA będą kosztowne dla firm, w tym Apple, który w dużym stopniu opiera się na chińskim łańcuchu dostaw. Może to ostatecznie doprowadzić do wyższych cen dla konsumentów, ponieważ firmy przejmą koszty. Cena akcji Apple spadła po ogłoszeniu taryfy, ale powoli się odzyskuje. Podczas gdy Apple może próbować zminimalizować wpływ na konsumentów poprzez dostosowanie zysków i negocjacji z dostawcami, wysoka taryfa sprawia, iż jest to wyzwanie. W krótkim okresie amerykańscy konsumenci mogą nie odczuwać skutków taryfy, jeżeli Apple ma wystarczające zapasy, ale zakupy w panice mogą wyczerpać zapasy. Apple może korzystać z zakładów produkcyjnych poza Chinami, aby uniknąć ceł, chociaż mogą one nie odpowiadać chińskim poziomom produkcji. Ostatecznym celem Trumpa jest, aby Apple produkowało iPhone’y w USA, proces, który może zająć trochę czasu i może być wykonalny dopiero po kadencji Trumpa. Do tego czasu warunki taryfowe mogą się poprawić, potencjalnie czyniąc cierpliwość realną strategią dla Apple.
Źródło: appleinsider