Thomson powraca na tron. I słucha, czego chcą Europejczycy

konto.spidersweb.pl 9 godzin temu

Marka Thomson – ta sama, która przed laty biła się w czubach z najlepszymi europejskimi producentami – powraca na rynek z pomysłem równie prostym, co genialnym: zamiast bezsensownie rywalizować w segmencie premium z azjatyckimi gigantami, firma postanowiła przypomnieć sobie o tym, czego naprawdę potrzebują europejscy konsumenci.

Thomson, która w swojej 132-letniej historii przeżył już wszystko – od pionierskich dni elektryczności w 1893 r., przez czasy świetności francuskiego przemysłu elektronicznego, aż po trudne lata restrukturyzacji – dziś wraca z jasną wizją. Nie chodzi o podbój świata, ale o zrozumienie europejskiego klienta.

Europejska strategia w azjatyckim świecie

Podczas gdy Samsung, Sony czy LG walczą o to, kto zapakuje więcej gigabajtów sztucznej inteligencji w telewizor za 8000 zł, Thomson idzie zupełnie inną drogą. Firma zauważyła coś, co umknęło uwadze większości konkurentów: przeciętny Europejczyk wcale nie potrzebuje 98-calowego potwora, który nie zmieści się ani w mieszkaniu, ani w budżecie domowym.

Khaled Debs, założyciel i CEO firmy StreamView (która jest wyłącznym licencjobiorcą marki Thomson), mówi wprost: Nie budujemy produktów dla nagłówków – budujemy produkty dla ludzi. To filozofia, która przebija się przez całą gamę produktową prezentowaną na IFA 2025.

Efekty tej strategii mówią same za siebie. W zaledwie półtora roku firma podwoiła swoje przychody i zwiększyła sprzedaż o 180 proc. rok do roku. Thomson jest w tej chwili obecny w ponad 45 krajach na trzech kontynentach, sprzedając ponad 1,7 mln urządzeń. To nie przypadek – to efekt przemyślanej strategii dostosowanej do europejskich realiów.

Ceny, które nie rujnują budżetu domowego

Ten telewizor kosztuje kilkaset złotych. A ma cieniutkie ramki

Jednym z największych atutów Thomsona jest polityka cenowa, która sprawia, iż konkurencja może pozazdrościć. Podczas gdy 55-calowy telewizor Samsung OLED kosztuje około 1979 euro, a najnowsze modele Sony Bravia 8 II startują od 2600 euro za 55 cali, Thomson oferuje swoje 55-calowe telewizory QLED już od 459 euro (nie przeliczamy na złotówki, bo jeszcze nie mamy dokładnego cennika Thomsona na nasz kraj).

Thomson ma niemal wszystkie rozmiary i rodzaje matryc

Jeszcze bardziej imponująco wygląda segment budżetowy. Podstawowy 24-calowy telewizor HD Thomson można kupić już za 119€, podczas gdy choćby najtańsze modele konkurencji zaczynają się od znacznie wyższych kwot. Co więcej choćby te najtańsze modele mają cienkie ramki i podświetlane piloty – detale, które u konkurencji pojawiają się dopiero w droższych segmentach.

To nie znaczy, iż Thomson rezygnuje z wysokiej jakości. Firma oferuje również telewizory z najwyższej półki – 77-calowy OLED kosztuje 2999€, co wciąż jest konkurencyjną ceną w tym segmencie. Różnica polega na tym, iż Thomson nie zmusza klientów do płacenia za funkcje, których nigdy nie będą używać.

LED, QLED, OLED – szeroki wybór Thomsona

Rewolucja w obsłudze: trzy systemy, jeden cel

Jedną z najciekawszych innowacji Thomsona jest oferowanie telewizorów z trzema różnymi systemami operacyjnymi: Google TV, Fire TV i TiVo OS. To podejście może wydawać się dziwne w świecie, gdzie każdy producent próbuje zamknąć klientów w swoim ekosystemie, ale Thomson ma na to prostą odpowiedź: różni ludzie mają różne potrzeby.

Która platforma smart TV, wariacie?

Google TV jest idealny dla użytkowników, którzy chcą głębokiej personalizacji i integracji z inteligentnym domem. Fire TV sprawdzi się w gospodarstwach domowych korzystających z asystenta Alexa. TiVo OS to z kolei wybór dla osób, które cenią sobie prostotę i nie chcą zagubić się w gąszczu opcji – szczególnie popularne wśród seniorów i tych, którzy przechodzą z telewizji linearnej na platformy streamingowe.

To podejście pozwala Thomsonowi dotrzeć do znacznie szerszej grupy odbiorców niż konkurencja, która zwykle stawia na jeden system operacyjny dla wszystkich.

Najmniejszy MiniLED w Europie i inne perełki

Malutki QLED Thomsona. Oranżada dla skali

Thomson nie zapomina również o entuzjastach nowych technologii. Firma prezentuje na IFA 2025 43-calowy telewizor MiniLED – najmniejszy w tej technologii dostępny w Europie. Dla porównania konkurenci zaczynają swoje oferty MiniLED zwykle od 55 cali, co czyni je niepraktycznymi dla mniejszych pomieszczeń.

Podobnie jest z 24-calowym telewizorem QLED z zasilaniem 12V – perfekcyjnym rozwiązaniem dla kamperów, łodzi czy domków letniskowych. To nisza, którą wielcy producenci kompletnie ignorują, ale która doskonale ilustruje filozofię Thomsona: znajdować rozwiązania dla rzeczywistych potrzeb ludzi.

Czy ten słodziak nie jest przeuroczy?

Wszystkie piloty Thomson (z wyjątkiem modeli dla seniorów) mają podświetlenie – funkcja, która u konkurencji pojawia się dopiero w droższych modelach. Firma oferuje również piloty uproszczone dla osób starszych, co pokazuje poziom przemyślenia całej oferty.

Go Collection: telewizor, który idzie za tobą

Thomson Go

Jedną z najbardziej innowacyjnych linii produktowych prezentowanych na IFA 2025 jest Thomson Go Collection – seria urządzeń zaprojektowanych z myślą o mobilności. W czasach, gdy rozrywka nie musi być przywiązana do jednego pomieszczenia, Thomson oferuje rozwiązania, które dopasowują się do współczesnego stylu życia.

Thomson Go

Go TV to 32-calowy telewizor na kółkach z wbudowaną baterią, który można przenosić między pokojami bez konieczności ciągłego podłączania do prądu. Go Plus idzie o krok dalej – to 32-calowy ekran dotykowy 4K, który może pełnić funkcję telewizora, ale również mobilnej stacji roboczej lub kreatywnego studia.

Nowe modele Go Plus w 27 calach (zarówno FHD, jak i UHD) będą dostępne w Q4 2025 r. z wbudowanymi subwooferami, co jeszcze bardziej podniesie ich użyteczność. Do kolekcji Go należą również projektory – od modelu Vega do nocnych seansów na świeżym powietrzu po Sirius z kinową projekcją laserową.

Poza telewizory: kompleksowa wizja domu

Thomson na IFA 2025 prezentuje również szereg produktów wykraczających poza tradycyjne telewizory. Smart Monitory łączą funkcje Google TV, monitora biznesowego i gamingowego z odświeżaniem do 240 Hz. Smart Boards w rozmiarach 65″, 75″ i 86″ z wbudowanymi kamerami i podwójnym systemem operacyjnym (Windows + Google) mają trafić do szkół i firm już w styczniu 2026 r.

Monitory gamingowe i biurowe z wbudowanym Google TV

Nie zabrakło też Smart Photo Frames – inteligentnych ramek cyfrowych dostępnych w rozmiarach 7″, 10″ i 15 cali, które pozwalają na dzielenie się wspomnieniami w czasie rzeczywistym poprzez bezpieczną aplikację Thomson SmartFrame.

Firma wraca również do małego sprzętu AGD – segment, w którym była aktywna historycznie. Nowa linia obejmuje tostery z 5-calowymi ekranami dotykowymi, wielofunkcyjne roboty kuchenne, programowalne ekspresy do kawy z wyświetlaczami LCD, frytkownice beztłuszczowe i mikrofalówki.

Zrównoważony rozwój w praktyce, nie w sloganach

Przystawka Google TV w wbudowanym mikrofonem dalekiego zasięgu – nie trzeba szukać pilota, by sterować głosowo telewizorem

Thomson prezentuje konkretne działania zamiast pustych haseł. Wszystkie telewizory marki znajdują się w najwyższych kategoriach francuskiego Durability Index – międzynarodowo uznawanych wskaźników naprawialności i żywotności produktów. Firma produkuje w Europie (m.in. w fabrykach oddalonych o zaledwie 200 km od wiedeńskiej centrali), co znacznie redukuje emisję związaną z transportem. Wiele fabryk działa w oparciu o zieloną energię, w tym panele słoneczne.

Thomson wprowadza również w pełni bezplastikowe opakowania dla urządzeń streamingowych i używa naturalnych farb na opakowaniach telewizorów. Wszystkie produkty objęte są trzyletnią gwarancją, co podkreśla zaangażowanie marki w tworzenie produktów na lata.

Strategia ekspansji: Europa jako trampolina

Thomson Go Collection

Plan rozwoju Thomsona jest równie przemyślany jak sama oferta produktowa. Firma rozpoczęła od Francji w 2023 r. – symbolicznej ojczyzny marki – następnie rozszerzyła działalność na Niemcy, Austrię, Hiszpanię, Włochy i kraje nordyckie. W 2024 r. ekspansja objęła całą Europę, a teraz firma wchodzi na rynki Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

Sebastian Wildenberg, nowo mianowany dyrektor sprzedaży na Niemcy, mówi wprost: Detaliści potrzebują atrakcyjnych marż, długoterminowych warunków płatności i ekskluzywnych gamm produktowych z silnymi USP. Dokładnie na tym opiera się nasz nowa koncepcja. To podejście się sprawdza – Thomson gwałtownie zdobywa znaczące udziały rynkowe, osiągając czołowe pozycje sprzedażowe we Francji, Austrii i Norwegii.

Powrót legendy czy nowy rozdział?

Przystawki Google TV w dwóch kolorach

Patrząc na prezentację Thomsona na IFA 2025 trudno oprzeć się wrażeniu, iż mamy do czynienia z czymś więcej niż zwykłą reanimacją marki. To przemyślana strategia, która może zdefiniować nowy sposób myślenia o elektronice użytkowej w Europie.

Podczas gdy azjatyccy giganci ścigają się w specyfikacjach i funkcjach, które większość użytkowników nigdy nie wykorzysta, Thomson przypomina coś ważnego: technologia powinna służyć ludziom, a nie na odwrót. Cienkie ramki w najtańszych modelach, podświetlane piloty, sensowne ceny i trzy różne systemy operacyjne do wyboru – to wszystko wskazuje na markę, która naprawdę słucha swoich klientów.

Czy Thomson zdoła powtórzyć swoje historyczne sukcesy z końca XX wieku? Na to pytanie odpowiedź poznamy w najbliższych latach. Jedno jest jednak pewne – na IFA 2025 firma pokazała, iż ma plan, środki i determinację, by stać się realną alternatywą dla utartych schematów rynku telewizorów. W świecie zdominowanym przez azjatyckich gigantów, europejski Thomson może okazać się miłym zaskoczeniem dla wszystkich, którzy szukają czegoś więcej niż kolejnej wariacji na temat tego samego tematu.

Idź do oryginalnego materiału