Testujemy OnePlus 13, który zachwyca designem i możliwościami foto/wideo. Pierwsze wrażenia

3 godzin temu
Zdjęcie: Oneplus 13


OnePlus 13 dostał się na mój warsztat testowy. I nie będę ukrywał – bardzo się z tego powodu cieszę, bo czekałem na premierę tego telefona od dawna. Zapraszam do moich pierwszych wrażeń po – dosłownie – dobie użytkowania.

Swojego czasu w pewnym zamkniętym chacie społecznościowym rozpoczęła się dosyć interesująca dyskusja. jeżeli flagowiec na Androidzie – to jaki? Oczywiście gdzieś się przewinął Samsung Galaxy S24, ja chwaliłem Google Pixel 9 Pro, ale pojawiła się jeszcze jedna marka – OnePlus 12.

Oczywiście ja byłem świadom wysokiej jakości tego telefonu, ale w sumie (pozytywnie) się zdziwiłem, iż osoby nie z branży tak bardzo wychwalały – bądź co bądź – nie jakąś specjalnie popularną markę w Polsce. To jednak świadczy o tym, iż OnePlus przebija się wśród osób, które w technologiach mocno nie siedzą. Tym bardziej chciałem go przetestować, aby odpowiedzieć na pytanie – czy warto zainteresować się tym telefonem w cenie ok. 5 300 złotych?

OnePlus 13 – pierwsze wrażenia

I ja nie będę krył zachwytów na temat designu. Zanim przejdę do specyfikacji, pochylę się na chwilę nad tymi wspaniałe wykonanymi pleckami, bo właśnie OnePlus 13 wskoczył do topki telefonów, jakie miałem w ręku pod kątem jakości wykonania. Gdy tylko wyjąłem go z opakowania, to po prostu dotykałem telefonu i byłem pod wrażeniem, jaki produkt premium mam w ręku. OnePlus 13 daje możliwość wyboru użytkownikowi, jeżeli chodzi o kolor i tworzywo obudowy. To trzy warianty:
  • Obsidian Secret (czarny), wykonany ze szkła i imitacją drewna hebanowego
  • White Dawn (biały), wykonany ze szkła
  • Blue Moment (niebieski), wykonany z wegańskiej skóry
Ja miałem to szczęście, iż do testów dostałem trzecią opcję, czyli tą, która według mnie robi największe wrażenie. Nie jest to tylko element, który cieszy oko, ale również łechta zmysł dotyku. Niezwykle przyjemny materiał, który nie zostawia żadnych odcisków palców. I oczywiście cieszy jeszcze jedna rzecz – minimalistyczne logo Hasselblad obok świetnie wykonanej, ale też sporej wielkości, okrągłej wyspie z aparatami. To zwiastuje, iż otrzymamy świetny fotosmartfon, bo ta marka to klasa sama w sobie. Spójrzmy zatem na specyfikacje i co oferuje nam OnePlus 13.

OnePlus 13 – specyfikacja

OnePlus 13 jest jednym z pierwszych telefonów, jakie pracują na nowym chipsecie Snapdragon 8 Elite. W zasadzie wyprzedził go tylko Xiaomi 15, a w Europie – Realme GT7. Ponadto procesor jest wspierany przez 16 GB RAM-u. Systemem operacyjnym jest Android 14 z nakładką OxygenOS 15. I muszę przyznać, iż poruszanie się po menu oraz ogólna wydajność robi wrażenie. Wszystkie procesy są niezwykle płynne, a użytkowanie komfortowe, co nie jest takie oczywiste w przypadku androidowych nakładek. Mam wrażenie, jakbym korzystał z czystego Androida, a może choćby z iOS-a. Na pochwałę zasługuje również ultradźwiękowa biometria. Odblokowywanie ekranu dzięki palca jest natychmiastowe, a system też bardzo gwałtownie rozpoznaje naszą twarz – również w przyciemnionym otoczeniu. Cieszy również boczny, mechaniczny przycisk, którym możemy gwałtownie wybrać tryb telefonu. Do wyboru mamy: cichy, wibracje i dzwonek. Użytkownicy iPhone'ów poczują się jak w domu. Treści wyświetlimy na świetnej jakości 6,82-calowy panelu AMOLED BOE X2 o rozdzielczości 3168 x 1444 i częstotliwością odświeżania 120 Hz z obsługą LTPO. Tutaj również nie mogę powiedzieć złego słowa, bo to niezwykle wyrazisty ekran. Jasność w piku to aż 4500 nitów, a w trybie standardowym – 1600. telefon został wyposażony w mocny akumulator o pojemności 6000 mAh, który naładujemy przewodowo z mocą 100 W i bezprzewodową z mocą 50 W. Ja w zestawie otrzymałem również ładowarkę bezprzewodową.

Możliwości fotograficzne OnePlus 13

Przejdźmy już jednak do najważniejszego segmentu specyfikacji – możliwości fotograficznych. Oto dane czterech aparatów OnePlus 13:
  • Aparat główny 50 MP (Sony LYT-808) z przysłoną f/1,6 i OIS
  • Aparat ultraszerokokątny 50 MP (Samsung JN5) z przysłoną f/2,0 i trybem makro
  • Teleobiektyw 50 MP (Sony LYT-600) z przysłoną f/2,6, zoom 3x i OIS
  • Selfie 32 MP z przysłoną f/2,4 i możliwością nagrywania wideo w 4K
Tak jak wspominałem na początku – OnePlus 13 jest ze mną dosłownie przez 24 godziny, a więc są to jedynie pierwsze wrażenia, aniżeli pełny test. Trybów fotograficznych, zarówno w kontekście foto jak i wideo jest cała masa. Ja przede wszystkim zwróciłem uwagę na możliwość nagrywania filmów w jakości aż 8K przy 30 kl./s. Za to 4K to już 60 k./s wraz z ultrastabilizacja obrazu. Mało który telefon charakteryzuje się taką jakością wideo. Pierwsze sample, które zrobiłem, świadczą o tym, iż nie są to tylko numerki w specyfikacji. Mają swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Jestem tylko ciekaw, jak telefon będzie zachowywał się przy dłuższym nagrywaniu, bo niektóre telefony potrafią się przegrzać, wyłączając nagrywanie. Pierwsze, zrobione przeze mnie zdjęcia cechują się wysoką naturalnością i w przeciwieństwie do np. Pixela 9 wykorzystanie AI jest znikome. System bardzo gwałtownie przetwarza zdjęcia, przy czym jego ingerencja nie jest na tyle duża, iż totalnie zmienia charakter zdjęcia. Świetne kolory, duża szczegółowość i ostrość, a również w nocy można wyciągnąć interesujące efekty. To nie są nudne zdjęcia bez wyrazu. Potrójne przybliżenie optyczne i świetny tryb portretowy to kolejne z zalet aparatów. Tryb MASTER daje nam dostęp do trybu Pro, czyli własnych ustawień, ale również domyślnego Auto, w którym jednym, szybkim kliknięciem możemy zmienić format foto z JPG na RAW. Tutaj możemy sobie również włączyć histogram.

OnePlus 13 zachwyca designem

OnePlus 13 robi wrażenie pod każdym kątem. Jedynie nieco kręciłem nosem na brak etui w zestawie, ale z drugiej strony – solidnie wykonane plecki z wegańskiej skóry i powłoka Ceramic Guard na wyświetlaczu sprawiają wrażenie, iż nie czuje obawy, iż telefon się uszkodzi i porysuje. Zresztą – szkoda by było ukrywać taki wspaniały design. https://dailyweb.pl/test-xiaomi-redmi-note-14-pro-5g/ Spędziliśmy ze sobą dosłownie dobę, ale już wiem, iż się polubimy. Czy będzie to związek długodystansowy? Okaże się. Przede mną 2-3 tygodnie testów. Po tym czasie wrócę z pełną recenzją i odpowiem na pytanie, czy znajdę jakieś mankamenty. Na ten moment – mam w ręku pretendenta na najlepszego flagowca 2025 roku.
Idź do oryginalnego materiału