Test robota sprzątającego MOVA Z60 Ultra Roller Complete. Mopowanie wymyślone na nowo?

3 godzin temu

Druga połowa 2025 roku na rynku robotów sprzątających była obfita w modele skupione na myciu podłóg. Producenci coraz częściej rezygnują z obrotowych padów mopujących na rzecz wałków myjących, które mają jeszcze skuteczniej usuwać nieczystości z podłóg.

Jednym z ciekawszych produktów tej kategorii jest flagowy MOVA Z60 Ultra Roller Complete. MOVA promuje urządzenie, jako robota sprzątającego z funkcją mycia na bieżąco. Na pokładzie znajdziemy kompletny zestaw funkcji oraz zautomatyzowaną bazę, która odpowiada za odprowadzanie zabrudzeń i utrzymanie urządzenia w czystości. Jak sprzęt sprawdza się w codziennym użytkowaniu? Szczegóły znajdziecie w naszej recenzji.

Wygląd i funkcjonalność bazy

MOVA Z60 Ultra Roller Complete prezentuje się schludnie i sprawia wrażenie wytrzymałego. Muszę jednak przyznać, iż stylistycznie wypada mniej premium niż testowany niedawno Dreame Aqua10 Ultra Roller Complete. Stacja dokująca wykonana jest z plastiku o błyszczącej powierzchni, na której dość gwałtownie pojawiają się ślady palców i zabrudzenia.

Baza zamknięta została w typowej formie – na górze umiejscowiono klapkę, pod którą znajdują się zbiorniki na wodę (czysta 4 l / brudna 3,5 l), a do worka na kurz (3,2 l) i dozowników na detergent dostaniemy się ściągając frontową pokrywę.

Worek na kurz
Zbiornik na detergent

Znajdziemy tutaj najważniejsze funkcje zarezerwowane zwykle dla modeli z segmentu premium – wielofunkcyjna stacja dokująca opróżnia pojemnik na kurz, myje (podgrzewa wodę do temperatury 80°C) i suszy wałek mopa. Maksymalna siła ssania wynosi 28 000 Pa.

Robot po zdjęciu pokrywy
Pojemnik na czystą wodę

Najważniejsze funkcje MOVA Z60 Ultra Roller Complete:

  • System mopowania HydroForce wykorzystuje ciągły strumień czystej wody z dodatkiem detergentu dla jeszcze lepszych efektów czyszczenia
  • System DuoSolution (dwie komory na płyn czyszczący: komora A zawiera ogólny płyn do czyszczenia; z kolei w komorze B znajduje się płyn usuwający nieprzyjemne zapachy po zwierzętach),
  • Korpus LiftPro (wykrywa dywan, podnosi korpus, aby zapobiec zaplątaniu, i opuszcza osłonę, aby dywan pozostał suchy),
  • StepMaster – robot przejeżdża przez stopnie, progi, szyny drzwi, nóżki mebli w kształcie litery U i małe przeszkody o wysokości do 8 cm,
  • Szczotka DuoBrush TroboWave zapobiegająca plątaniu łączy czystą gumową szczotkę i gumową szczotkę z włosiem,
  • Wałek mopujący MaxiReach o długości 25,6 cm może wysuwać się o dodatkowe 4,1 cm,
  • Szczotka MaxiReach

Baza bez problemów dolewała wody do robota i pobierała brudną wodę – bez żadnych wycieków. Proces prania mopów trwa ok 3 minut i także nie wiązał się z wylewaniem wody na podłogę.

Suszenie mopów i ich dezynfekcja zajmuje 4 godziny, po których mop jest faktycznie suchy i nie generuje niepożądanych zapachów, jest jak nowy.

Warto też wspomnieć, iż zgodnie z nazwą, wersja „Complete” zawiera bogaty zestaw dodatków. W opakowaniu znajdziemy wiele części eksploatacyjnych, które należy wymienić podczas rutynowej konserwacji, takich jak rolki mopa, szczotki, filtry, szczotki boczne, a choćby detergent.

Skuteczność odkurzania

W testach odkurzania MOVA Z60 Ultra Roller Complete spisuje się bardzo dobrze – absolutnie nie odstaje od konkurencji z Dreame, mimo iż “na papierze” ma nieco mniejszą deklarowaną moc ssania. Dla przypomnienia: MOVA deklaruje siłę ssania około 28 000 Pa, Dreame Aqua 10 Ultra Roller Complete deklaruje 30 000 Pa, zaś model Track moc około 25 000 Pa. Sugeruję jednak przy wyborze robota nie kierować się w/w danymi, albowiem dotyczą one maksymalnej mocy ssania. Na co dzień każdy robot pracuje na zdecydowanie mniejszych obrotach.

Podczas naszych testów MOVA Z60 wciągał piach nanoszony z dworu przez dziecko i psa bez zarzutu; skutecznie usunął również kulki karmy dla psa – funkcja wykrywania większych obiektów działała sprawnie. Robot posiada boczne ramię do wyciągania kurzu z kątów, co również stanowiło atut. Tak jak roboty z serii Dreame, MOVA również automatycznie wykrywa bardziej zanieczyszczone miejsca, zwiększając moc ssania i wracając do nich częściej.

Podczas sesji sprzątania celowo rozsypaliśmy ziemię na drodze robota. Ten wykrył nowe zabrudzenie, wstrzymał mopowanie, dokładnie odkurzył i powrócił do adekwatnego cyklu:

Odkurzanie jest bardzo dobre, także w przypadku rozsypanej kawy, cukru oraz innych typowych brudów w kuchni. Co denerwuje to fakt, iż MOVA – tak jak i wymieniane wcześniej modele Dreame – odkurzają dość wolno. Przynajmniej w trybie domyślnym, z którego bez wątpienia większość użytkowników robota będzie korzystać. Jest to poniekąd zrozumiałe. Im więcej włączymy inteligentnych opcji sprzątania, tym więcej czasu sprzątanie zajmie – robot bowiem stale dba by nie rysować mebli, co chwila wysuwa i chowa boczną szczotkę, czy w końcu chowa swój LiDAR by wjeżdżać pod niższe meble. Coś za coś.

Szybkie odkurzanie jest jednak możliwe, po włączeniu odpowiedniej opcji w aplikacji. Odkurzanie odbywa się wtedy wyjątkowo gwałtownie (robot nie objeżdża wpierw pokoju tylko od razu przystępuje do pracy). Są jednak minusy. Nie tylko robot pomija wtedy krawędzie, nie tylko odkurza mniej gęsto, ale w naszych testach pojawiały się regularne i niezrozumiałe problemy z odkurzaniem – np. robot z niewiadomych przyczyn niekiedy wyłączał odkurzacz by dojechać w inne miejsca, nie wracając do tych pominiętych. Wydaje się być to kwestia do naprawienia w ramach aktualizacji. Niemniej funkcja ta jest przydatna do szybkiego odświeżenia podłogi przed przyjazdem gości.

Jak dobrze MOVA Z60 radzi sobie z sierścią zwierząt? Urządzenie wypadło wyjątkowo dobrze testach usuwania splątanych włosów i sierści zwierząt. Zaimplementowany system z dwoma wałkami kieruje włosy na jedną stronę (zmniejszając splątanie), a system usuwania zanieczyszczeń radzi sobie choćby z dużymi kępkami włosów.

Robot podczas odkurzania nie wciągnął ani razu firanek (co zdarzało się w topowych modelach konkurencji) oraz nad podziw skutecznie omijał zabawki w pokoju dziecięcym – klocki lego, kredki itp. Ani razu nie wciągnął niepożądanych przedmiotów w trakcie intensywnych tygodniowych testów.

Coś co trochę denerwuje, zwłaszcza po uprzednim korzystaniu z modeli Dreame Aqua, to zamontowane koła w robocie. Na panelach podłogowych robot wydaje słyszalne, stukające dźwięki przy przejeździe – robot nie jest bezszelestny jak Dreame Aqua. Czy jest to deal breaker? Zdecydowanie nie, zwłaszcza w trakcie odkurzania i mopowania, co skutecznie zagłusza te „hałasy”.

Mycie na mokro

W moim odczuciu to właśnie mopowanie jest największym atutem nowej generacji robotów sprzątających, powodem by rozważyć ich zakup i wymianę wysłużonych urzadzeń. Tutaj MOVA wypada bardzo dobrze. Urządzenie korzysta z wałka mopującego (roller) – podobnie jak Dreame Aqua 10 Roller – co powinno być optymalnym rozwiązaniem względem dwóch osobnych padów (mniej smug na podłodze, większa powierzchnia kontaktu podłoża, duży docisk do podłogi).

Wysuwana rolka mopa pracuje również przy okrągłych dywanach

Faktycznie, mopowanie jest skuteczne, prawidłowe – ślady po psich łapach czy stopach dziecka znikały w większości przypadków bez konieczności ponownego wysyłania robota. Mówię tutaj o domyślnym trybie mopowania. W trybie głębokiego czyszczenia możliwego do włączenia z aplikacji, gdzie mop zużywa więcej wody, jeździ wolniej i gęściej – podłogi były praktycznie idealne po pierwszym przejeździe.

Zauważyłem jednak jeden problem, który pojawił się już przy drugim czyszczeniu domu: w trakcie testów MOVA dość regularnie startował cykl mopowania z mopem zbyt mokrym (przynajmniej z jednej strony rolki), co sprawiało, iż po rozpoczęciu sprzątania danej powierzchni pozostawały początkowe regularne, pasy wody na podłodze. O ile większość podłogi po mopowaniu przez robota wysycha w niecałą minutę bez smug, takie nadmierne ilości wody schły po kilkanaście minut. Zaobserwowałem to przy ustawieniu “średniej” ilości wody (ustawienie domyślnie). Po 2-3 minutach problem ustępował i mopowanie było już idealne.

Dla właścicieli podłóg drewnianych może to być kwestia istotna, niestety powtarzająca się także w innych modelach z rolką. Spore wycieki wody mogą bowiem uszkodzić podłogę, zwłaszcza gdy woda dostanie się w szczeliny.

Z60 w przeciwieństwie do Dreame Aqua w wersji track nie myje ciepłą wodą – jednak nie przeszkodziło to w osiągnięciu dobrych efektów. Powiem więcej, w mojej ocenie efekty mopowania były lepsze niż w wersji Track, a brak konieczności ogrzewania wody przekłada się na dłuższą żywotność baterii. W zależności od metrażu do sprzątania może mieć to znaczenie fundamentalne.

W przypadku domu gdzie testowaliśmy urządzenie, robot miał do czyszczenia z ok. 90 m2 – MOVA Z60 była w stanie wykonać odkurzanie z jednoczesnym mopowaniem na jednej baterii. Konkurencyjny Dreame Aqua w wersji Track potrzebował dodatkowego ładowania baterii, co wydłużało czas sprzątania o dodatkowe 2 godziny. Bywa to frustrujące, zwłaszcza gdy uruchamiamy robota tuż przed przyjazdem gości. Duży plus dla MOVA Z60.

O ochronę dywanów dba całkowicie nowa funkcja AutoShield. Odpowiada ona za wykrywanie dywanów i chowanie wałka (wysuwana osłona), aby zablokować wilgoć. Dodatkowo, podczas pracy na dywanach korpus jest lekko unoszony dla lepszego przejazdu.

Aplikacja i nawigacja

Aplikacja MOVA jest niemal identyczna z aplikacją Dreame, obie oferują wysoką funkcjonalność. Sterowanie poszczególnymi funkcjami jest intuicyjne, a bardziej wymagający użytkownicy znajdą mnóstwo zaawansowanych ustawień pozwalających dostosowanie pracy urządzenia do indywidualnych preferencji.

Podczas testów nie odnotowaliśmy większych problemów z nawigacją FlexScope. Jak podaje producent, wbudowana sztuczna inteligencja z widzeniem przestrzennym rozpoznaje ponad 200 przeszkód. MOVA Z60 podczas pracy nie gubi się, nie staje na środku pomieszczenia myśląc do robić dalej – robot po prostu działa jak trzeba. Jedyną “bolączką” okazało się to, iż wysuwające się ramię mopa dość często zaczepiało o meble lub nogi krzeseł – więc część zewnętrzna ramienia może dość gwałtownie zostać zarysowana/ uszkodzona. Aby tego uniknąć wyłączyłem w aplikacji wysoką częstotliwość wysuwania się mopa, co jednocześnie przyspieszyło proces czyszczenia.

Trzeba także pochwalić MOVA Z60 za pokonywanie centymetrowej listwy progowej między pokojami, co odbywało się bezproblemowo i szybko.

Podsumowanie

Podsumowując – choć wyglądem MOVA Z60 Ultra Roller Complete nie zachwyca tak bardzo jak modele Dreame, to jest to bardzo solidny, wydajny i w codziennym użytkowaniu przyjazny robot sprzątający.

Nasze testy nie wykazały rażących niedociągnięć. Sprzęt charakteryzuje się bardzo skutecznym myciem powierzchni twardych, niemal perfekcyjną nawigacją i zdolnością do pokonywania progów czy pracy na dywanach. System mycia rolki mopa na bieżąco faktycznie działa i zapewnia lepsze efekty niż w przypadku robotów z obrotowymi nakładkami mopującymi. Wady? Nieco głośniejsza praca napędu niż u konkurencji.

MOVA Z60 Ultra Roller Complete to model, który zdecydowanie można polecić osobom, oczekującym realnej automatyzacji sprzątania domowego i głębokiego mopowania. Bazowa cena wynosiła aż 5999 zł, ale na szczęście kilka miesięcy po premierze sprzęt jest już przystępniejszy cenowo. W momencie publikacji recenzji MOVA Z60 dostępna jest w promocji za 3499 zł. Za podobne pieniądze trudno dostać tak zaawansowany i dopracowany robot sprzątający.

Zainteresowanych zakupem MOVA Z60 Ultra Roller Complete odsyłamy do popularnych sieci handlowych, jak Media Expert czy RTV Euro AGD.

W tekście umieszczono linki reklamowe sklepów partnerskich.

MOVAroboty sprzątające
Idź do oryginalnego materiału