Test Onyx Boox Note Air 4C – część I – czytnik z kolorowym ekranem, czasopisma, PDF, komiksy, aplikacja Kindle

swiatczytnikow.pl 3 tygodni temu

Zapraszam do lektury pierwszej części testu dziesięciocalowego czytnika Onyx Boox Note Air 4C z kolorowym ekranem!

Jest to sukcesor niezwykle udanego modelu Note Air 3C, który testowałem w marcu 2024.

Początkowo nie planowałem testować 4C, bo przecież podobno nie różni się bardzo od 3C.

Od czasu jednak, gdy po raz pierwszy go opisałem pod koniec października 2024 – sprzedaje się bardzo dobrze. Do tego stopnia, iż u polskiego dystrybutora skończyły się okładki. Z kolei w Amazonie wyczerpały się… zapasy czytników, choć tam sprzedawcą jest sam producent.

Po premierze zaczęły też do mnie docierać kolejne opinie – i niemal bez wyjątku pozytywne. Np. Dan Dutton, z nieraz tu już cytowanego serwisu eWritable ocenił Note Air 4C jako najlepszy uniwersalny tablet z e-papierem, dając mu ocenę 98%.

Uznałem więc, iż przyjrzę się temu modelowi bliżej. W pierwszej części testu znajdziecie moje ogólne wrażenia, w drugiej – więcej uwag na temat korzystania z Note Air 4C jako narzędzia do czytania i pracy.

Jak kupić Onyx Boox Note Air 4 C?

Czytnik kupimy w tej chwili w sklepie dystrybutora – czytio.pl. w tej chwili kosztuje 2429 zł.

W ramach trwających do 2 grudnia promocji Black Week początkowo można było dokupić etui za 1 zł. No, ale parę dni temu zapasy się skończyły…

Jeśli chcecie złożyć zamówienie na Boox Note Air 4C, dostałem informację z Czytio, iż możecie zamówić go (przez mój link), wybierając płatność przelewem, następnie skontaktować się z Czytio, jest szansa na rekompensatę za brak etui. :)

Artykuł powstał we współpracy z Czytio.pl, któremu dziękuję za przekazanie czytnika do testów. Wszystkie opinie są wyłącznie moje. W artykule są linki afiliacyjne, jeżeli dokonacie zakupu przy ich pomocy, otrzymuję niewielką prowizję.

Co warto wiedzieć na temat Onyx Boox Note Air 4 C?

Oto najważniejsze informacje na temat czytnika:

  • Ekran: 10,3” E Ink Kaleido 3 Carta 1200
    • Odcienie szarości: 2480 x 1860 px (300 ppi)
    • Warstwa kolorowa: 1240 x 930 (150 ppi)
  • Podświetlenie: tak, z regulacją barwy oświetlenia
  • Obsługiwane formaty: PDF, DJVU, CBR, CBZ, EPUB, AZW3, MOBI, TXT, DOC, DOCX, FB2, CHM, RTF, HTML, ZIP, PRC, PPT, PPTX, PNG, JPG, BMP, TIFF, WAV, MP3
  • Obsługa: dotykowa (palec) lub przez dołączony rysik WACOM
  • Procesor: Qualcomm 2.4Ghz Octa-core + BSR GPU
  • Pamięć RAM: 6GB LPDDR4X
  • Wewnętrzna pamięć na pliki: 64 GB (UFS2.2) + wejście na kartę pamięci
  • Dźwięk: głośniki stereo, możliwość podłączenia słuchawek przez port USB-C lub Bluetooth
  • System operacyjny: Android 13
  • Złącza: USB-C (z obsługą OTG), Wi-Fi (2.4GHz + 5GHz), Bluetooth 5.1
  • Bateria: 3700 mAh
  • Rozmiary: 226 x 193 x 5,8 mm
  • Waga: 420 g
  • W zestawie: czytnik, rysik magnetyczny WACOM (BOOX Pen Plus), kabel USB Type-C, narzędzie do wysuwania tacy na karty, instrukcja, karta gwarancyjna

Pogrubiłem zmiany w stosunku do Air 3 C.

Tutaj ilustracja tego co dostajemy w zestawie.

Producent ma w tym momencie w sprzedaży trzy czytniki dziesięciocalowe:

  • Onyx Boox Go 10,3 (1779 zł) – ogłoszony parę miesięcy temu e-notatnik, z rewelacyjnym ekranem, który jednak przez brak podświetlenia nie będzie dla wszystkich. Zobacz mój test.
  • Onyx Boox Note Air 4 C (2429 zł) – testowany właśnie teraz.
  • Onyx Boox Tab Ultra C Pro (2799 zł) – najmocniejszy 10-calowiec Onyxa, choć pod względem np. wielkości RAM teraz Note Air 4 C go dogonił. Ma on też aparat, który testowałem rok temu na przykładzie zwykłego Tab Ultra. Do Ultra C Pro dostajemy też rysik premium – z gumką. Ma też więcej pamięci (128 GB), co przy dużej liczbie plików PDF może mieć znaczenie. Cena jest już znacząco obniżona, bo jeszcze rok temu kosztował ponad 3 tysiące zł.

Ich obsługa jest zbliżona do siebie, mają podobne oprogramowanie. Warto zauważyć, iż do 2 grudnia czytniki Go 10.3 oraz Tab Ultra C Pro kupimy z etui za 1 zł – te się jeszcze nie skończyły. 😊

Zobacz też mój przewodnik po czytnikach Onyx Boox.

Porównanie: Onyx Boox Note Air 4C vs 3C

Jak pisałem w artykule z zapowiedzią Note Air 4C, pod względem specyfikacji, nie różni się on zbytnio od wersji 3C.

Pod względem wyglądu – oba czytniki są też niemal identyczne. Jest wąska czarna ramka, z szerszym szarym uchwytem z boku. Wymiary są takie same, waga zbliżona – 4C jest o 10 g lżejszy.

4C ma napis „Boox” w kolorze czarnym, podczas gdy 3C miał czerwony.

Gdy jednak je włączymy, pewne różnice da się zauważyć.

Ku mojemu zaskoczeniu, 4C (po prawej) ma wyraźnie mocniejsze oświetlenie niż 3C (po lewej).

Kolor podświetlenia jest (niezależnie od barwy) nieco bardziej różowawy od 3C.

Bez oświetlenia na zewnątrz oba ekrany wydają się być podobne.

Częściowo mocniejsze oświetlenie, ale też chyba zmiany w filtrze kolorów sprawiają, iż ekran 4C wydaje się jaśniejszy niż 3C.

Różnicę w wyświetlaniu kolorów najlepiej porównać na przykładzie komiksów.

Note Air 4C wydaje się nieco bardziej kontrastowy i nasycony.

To co jednak wygląda dobrze przy ilustracjach, nie zawsze wychodzi na zdjęciach. Oto aplikacja Rzeczpospolitej.

Zdjęcie Bramy Brandenburskiej choćby w trybie „optymalnym” jest na 4C już trochę zbyt przesadzone. No, ale w razie potrzeby możemy kliknąć „Personalizacja” i zmniejszyć wzmocnienie.

Jak widać – w ustawieniach centrum E-Ink pojawiła się możliwość przełączenia kolorów między ustawieniem „oryginalny”, a „żywy”. Ustawienia kolorów były na Onyxach wcześniej, ale nieco schowane – producent postanowił więc wyciągnąć je na wierzch i zaproponować dwie predefiniowane wartości.

Widać, jak bardzo producenci podglądają, co robią inni. Takie ustawienie jest w nowym Kindle Colorsoft, a podobny skrót mamy w PocketBook Color Note.

Jak wygląda kwestia szybkości? Porównajmy ten sam plik PDF.

Note Air 4C wydaje się nieco szybszy, natomiast nie jest to bardzo znacząca różnica. Po prostu, już na 3C nie miałem wielu powodów, aby na tę szybkość narzekać.

Czasopisma i szczegóły ekranu

Mogliście już pewnie zauważyć w moich testach, iż duże czytniki wykorzystuję często do czytania czasopism w PDF – przynajmniej tych, które nie dołączyły do rosnącej listy dostępnych w formacie EPUB.

To, jak bardzo „używalny” w ostatnich latach stał się kolorowy e-ink pokazują różne szczegóły miesięcznika Forbes.

Tutaj mamy zdjęcie, ilustracje, kolorowe wstawki i podkreślenie (wstawione przez redakcję). Na czytniku wygląda to wszystko bardzo naturalnie.

Tutaj wykres. choćby napis na niebiesko (czyli w niższej rozdzielczości) wypada czytelnie.

Podobnie w sytuacjach, gdy mamy tabelkę z kolorowym tłem.

Obiektywnie biały napis na niebieskim tle wygląda najsłabiej, przez cały czas jednak pozostaje czytelny.

Przyjrzyjmy się jeszcze szczegółom – można kliknąć aby powiększyć obraz.

Siatka kolorowych pikseli jest w oczywisty sposób widoczna, ale nie zmniejsza kontrastu czarnego tekstu, choćby gdy ten jest na niebieskim czy żółtym tle.

Komiksy w aplikacji Kindle

Gdy na początku listopada wstępnie testowałem Kindle Colorsoft, zakupiłem w sklepie Amazonu lub ściągnąłem z niego bezpłatnie sporo komiksów.

No i ciekaw teraz byłem jak zadziałają w aplikacji Kindle dla Note Air 4C.

Tutaj bezpłatny komiks z uniwersum Star Wars.

Sprawdzam tutaj też powiększanie poszczególnych okienek, choć na ekranie o tej wielkości nie ma takiej potrzeby.

A tutaj satyryczny MAD Magazine.

Zwróćcie uwagę, jak aplikacja Kindle zasuwa na tym czytniku. Strony zmieniają się bardzo szybko, również mogę bardzo gwałtownie przekartkować cały komiks.

Pomyśleć, iż zaledwie pięć lat minęło od mojego testu inkBOOK Explore, gdzie Kindle uruchamiał się powoli i działał dość ociężale.

Można zapytać – po co kolorowe czytniki Kindle, skoro mamy kolorowego Onyxa? Może Amazon powinien się po prostu dogadać z producentem e-papierowych tabletów? 😁

Porównanie z Kindle Colorsoft

No, ale póki mam pod ręką Kindle Colorsoft, porównałem wygląd – również jednego z komiksów.

Kolory na Kindle Colorsoft choćby w ustawieniu „vivid” są mniej nasycone niż na Note Air 4C w ustawieniu „oryginalnym”, jednocześnie bardziej neutralne. Przejścia kolorów na Kindle są łagodniejsze, a piksele mniej zauważalne.

Gdyby Amazon zrobił dziesięciocalowy, kolorowy czytnik – mógłby wyglądać choćby lepiej niż Boox. Przypuszczam jednak, iż taki „Kindle Scribe Color” kosztowałby więcej niż tablet z Androidem…

Aplikacja Rzeczpospolitej

Na poniższym filmie można sprawdzić jak działa aplikacja dziennika Rzeczpospolita.

Sprawdzam też jak działają różne tryby odświeżania ekranu i kolorów.

Przyznaję, iż poza trybem „Regal”, który faktycznie spowalnia przewijanie – tryby takie jak „Zrównoważony” czy „Szybki” wypadają bardzo dobrze zarówno pod względem wydajności, jak i jakości tekstu. Paradoksalnie więc, mimo tego, iż producent daje taką możliwość – ze wspomnianych opcji korzystam rzadko.

Oprogramowanie

Onyx Boox Air Note 4C ma oprogramowanie w wersji 4.0 – a zatem o numerek wyższe niż we wszystkich dotychczasowych Booxach. Producent je dość często aktualizuje – w ciągu niecałych dwóch tygodni dostałem dwie nowe wersje.

O ile Note Air 3C nie miał de facto ekranu głównego – pierwszą zakładką była „Biblioteka”, to w 4C taki ekran główny mamy.

Domyślnie są tutaj dwa widżety – z ostatnimi książkami z biblioteki oraz notatkami, a także ikonki aplikacji.

Ekran można w pewnym stopniu konfigurować, dodając kolejne widżety.

Na dole ekranu znajdziemy skróty, które w Note Air 3C były z boku – do biblioteki, sklepu, managera plików i ustawień.

Zgodnie z nowym „minimalistycznym” trendem ikonki są płaskie, zgrabne i często… ciężko się domyśleć czego dotyczą.

Kilka dodatkowych uwag

Nie pisałem tutaj o aplikacji notatnika, która jest taka sama jak w testowanym Go 10.3.

Warto wspomnieć o kwestii wyboru rysika. Zarówno Go 10.3, jak i Note Air 4C dostajemy ze standardowym rysikiem WACOM, którym… no, możemy tylko pisać. Do droższego Tab Ultra C Pro dostajemy rysik z gumką, który można też osobno dokupić. Czy jest on niezbędny? Nie – przynajmniej od jakiegoś czasu, gdy Onyx wprowadził w notatniku możliwość szybkiego usuwania notatek przez gest ich szybkiego przekreślenia.

Wspominałem o tym wielokrotnie przy testach Booxów, ale czytnik ten możemy skonfigurować na wiele sposobów. Możemy choćby włączyć różne gesty ekranowe.

Boox może działać bardziej jak tablet z Androidem, gdzie dużo zrobimy gestami, możemy też mieć pod ręką różne ikonki wywołujące potrzebne opcje.

Oznacza to też „stromą” krzywą uczenia się czytnika. Musimy poświęcić mu czas, przeczytać czasami instrukcję, poklikać we wszystkie enigmatyczne ikonki i poszukać najlepszego sposobu dla siebie.

Podsumowanie

Ta pierwsza część testu Onyx Boox Note Air 4C zbiera moje różne pierwsze wrażenia. Chciałem się wyrobić przed 2 grudnia i końcem promocji na Black Week, choć tego braku okładek nie przewidziałem…

Przede wszystkim pokazuję dziś, jak dobry ekran ma nowy Boox. Jasne, ekran Kaleido 3 ma wciąż ograniczenia – ale czyta się na nim bardzo dobrze. To, iż idzie za tym dobra wydajność nie powinno zaskakiwać – w przypadku tego producenta w zasadzie się do tego przyzwyczaiłem.

Jeśli wahacie się nad zakupem 4C, odsyłam też do testu Note Air 3C, bo tam wielu funkcjom przyglądałem się bardziej kompleksowo.

Różnice w stosunku do Air 3C są zauważalne, natomiast według mnie nie uzasadniają kupna 4C jeżeli już macie poprzedni model. jeżeli jednak rozważacie 10-calowy czytnik/tablet z kolorowym e-papierem – to Onyx Boox Note Air 4C wydaje mi się najlepszym możliwym w tym momencie wyborem.

A czy Wy kupiliście już nowego Booxa? Jakie są Wasze wrażenia?

Czytaj dalej:

Idź do oryginalnego materiału