Test eufy Omni E25. Potężne ssanie, AI i stacja, która robi wszystko za Ciebie. No prawie

18 godzin temu

Roboty sprzątające stały się dziś jednym z tych urządzeń, które mają oszczędzać czas i zdejmować z domowników powtarzalne obowiązki. Ale między teorią a praktyką często była przepaść. Po dwóch latach korzystania z modelu innego producenta, sięgnąłem po eufy Robot Vacuum Omni E25, aby sprawdzić jak wygląda rzeczywista jakość sprzątania w nowszej generacji urządzeń oraz czy funkcja mopowania jest faktycznie rozwiązaniem, którego trudno później się pozbyć. Już pierwsze testy pokazały, iż ten element wyposażenia robi większą różnicę, niż mogłoby się wydawać. Robot działa tu w sposób konsekwentny i powtarzalny, a podłogi po sprzątaniu wyglądają po prostu lepiej niż po ręcznym myciu.

Pierwsze wrażenia oraz konstrukcja robota

Gdy dotarł do mnie robot eufy E25, już na samym wstępie zrobił na mnie wrażenie. Swoim rozmiarem, a adekwatnie wielkością pudełka. Jeszcze dwa lata temu, podczas zakupu podobnego urządzenia innego producenta, otrzymałem pudełko nieco większe niż te od komputera osobistego. Teraz solidne opakowanie, które kryło w sobie nie tylko robota i stację, ale również kilka dodatkowych elementów. To między innymi środek do czyszczenia podłóg i tkanin o pojemności 600 ml, kabel zasilający do stacji ładowania oraz krótka dokumentacja. Wszystko dość solidnie zabezpieczone.

Pudełko z robotem jest sporej wielkości.

To podstawowy zestaw, który pozwala rozpocząć pracę bez konieczności dokupowania dodatkowych akcesoriów od pierwszego dnia. Sam robot od razu zwraca uwagę masą i wymiarami, ponieważ jest większy i cięższy niż niektóre z modeli dostępnych na rynku. Nie wpływa to negatywnie na jego działanie, ale buduje poczucie solidności.

Górna część robota jest elegancko wykończona z lekkiego tworzywa, choć tu niestety pojawia się pierwsza wątpliwość. Dobrze wykonany materiał od razu zbiera odciski palców i kurz, co widać zwłaszcza, gdy urządzenie stoi w miejscu. Pod zdejmowaną górną pokrywą znajduje się zbiornik na kurz o pojemności 3 litrów, co jest jednym z kluczowych parametrów tego modelu. Zbiornik można wygodnie wyjąć dzięki rączce i opróżnić bez rozsypywania zawartości. Wszystko działa bez problemu, nic nie trzeba wciskać na siłę, nie słychać niepokojących dźwięków.

W zestawie otrzymujemy kilka podstawowych akcesoriów.

Takiej szczotki w robocie potrzebowałem

Na przednim panelu robota umieszczono kamerę RGB oraz światło LED, które doświetla przestrzeń w trakcie pracy w ciemnych pomieszczeniach. Dzięki temu robot dobrze radzi sobie w warunkach, które byłyby problematyczne dla konstrukcji polegających wyłącznie na lidarze. Warto wypróbować jak radzi sobie robot w ten sposób, gdyż światło jest na tyle intensywne, iż w pomieszczeniu od razu robi się jasno. Na górnej części obudowy znajdują się dwa przyciski, które odpowiadają za włączanie urządzenia oraz powrót do stacji. To proste rozwiązanie, które pozwala sterować robotem także bez aplikacji. Choć bez niej wiele funkcji nie jest dostępnych. Po wciśnięciu któregokolwiek z przycisków, od razu informuje nas o tym asystent głosowy.

Spód robota kryje wałek mopujący oraz główną konstrukcję szczotek DuoSpiral. To właśnie one odpowiadają za skuteczne zbieranie sierści włosów i drobnych odpadków, a ich spiralny układ minimalizuje ryzyko zapychania. Robot ma również wysuwaną szczotkę boczną, która znacznie poprawia docieranie do krawędzi. To zawsze jest słabym punktem wielu urządzeń tego typu. Na jej myśl od razu pojawił się u mnie uśmiech. W końcu wszystkie kąty będą posprzątane. Duże koła umieszczone po obu stronach pozwalają za to pokonywać progi oraz wjeżdżać na dywany bez konieczności manualnego interweniowania. To jednak nie wszystko. Urządzenie wyposażono także w sześć czujników upadku oraz zintegrowany z kołami czujnik wykrywania dywanów. Ten działa poprawnie. Robot nie ma żadnego problemu z wjazdem na dywan, równie dobrze schodzi z niego na inne powierzchnie.

Dużą zaletą robota jest wysuwana szczotka.

Duża i wielofunkcyjna stacja ładowania

Istotnie ważnym elementem co sam robot jest stacja Omni, ponieważ to ona wykonuje większość czynności serwisowych i umożliwia automatyczne zarządzanie cyklami sprzątania. Stacja ma około 44 centymetrów wysokości i została zaprojektowana jako urządzenie, które nie tylko ładuje robota, ale także czyści i suszy mop oraz opróżnia zbiornik na kurz. W jej wnętrzu znajdują się dwa istotne pojemniki. Pierwszy przeznaczony jest na czystą wodę i ma pojemność 2.5 litra. Drugi gromadzi brudną wodę i mieści 1.8 litra. Pod otwieraną osłoną znajdziemy także worek, który zbiera zanieczyszczenia odkurzone przez robota. Ostatni element czyli pojemnik na detergent, który znajdziemy po wyjęciu pojemnika na czystą wodę, pozwala stacji automatycznie dozować środek czyszczący do wody używanej podczas mopowania, co przekłada się na równą jakość czyszczenia całej powierzchni.

Stacja ładowania jest dość duża, choć solidnie wykonana.

Tuż pod zbiornikiem wody czystej znajduje się także system oświetlenia, który informuje o aktualnym stanie urządzenia. Białe światło oznacza, iż wszystko działa prawidłowo. Czerwone światło sygnalizuje błędy, które są dodatkowo komunikowane głosowo. Komunikaty odczytywane są w języku polskim, więc użytkownik nie musi zgadywać co adekwatnie się wydarzyło. Światło nie świeci zbyt intensywnie, jednak szczególnie w nocy może nieco przeszkadzać. Warto o tym pamiętać wybierając miejsce dla robota.

Stacja jest wykonana z materiałów, które sprawiają dobre wrażenie wizualne i użytkowe. Elementy są solidne i łatwo dostępne, a ich czyszczenie nie wymaga specjalistycznych narzędzi. To ważne, ponieważ w przypadku wielu tańszych konstrukcji użytkownicy gwałtownie przekonują się, iż stacja potrafi być bardziej uciążliwa niż pomocna. Podobnie jak w przypadku robota, także stacja zbiera dosłownie każdy ślad. Mimo, iż jest matowa, wydaje mi się, iż poprzednia stacja, której dotąd używałem nie miała takiego problemu.

Instalacja dedykowanej aplikacji i pierwsze mapowanie

Żeby uruchomić robota wystarczy adekwatnie podłączyć stację do prądu. Pojemniki na czystą i brudną wodę oraz worek na kurz zostały już umieszczone fabrycznie. Następnie należy uruchomić aplikację eufy i dodać urządzenie wybierając je z listy dostępnych modeli. Konfiguracja trwa tylko kilka minut i polega na połączeniu robota z siecią Wi-Fi oraz zainstalowaniu aktualizacji oprogramowania. W moim przypadku aplikacja wymagała kilku aktualizacji pod rząd, zanim pozwoliła na rozpoczęcie pracy. Było to konieczne żeby robot mógł wykonywać wszystkie funkcje, bez tego nie chciał ruszyć. Zajęło to około 10 minut.

Robot zawiera pojemniki na czystą i brudną wodę. Niestety po kilku chwilach użytkowania już widać na stacji ślady.

Po zakończeniu konfiguracji robot rozpoczyna mapowanie mieszkania. Wystarczy kliknąć start w aplikacji. W przypadku powierzchni 30 metrów kwadratowych zajęło to niespełna 25 minut. W tym czasie robot dokładnie przejechał każdy dostępny fragment przestrzeni oraz zidentyfikował przeszkody, które zostały celowo rozstawione podczas testu. Rozpoznał między innymi celowo ustawione wiadro stojące na środku pokoju oraz bluzę pozostawioną na podłodze i oznaczył je jako obiekty, które należy ominąć.

Robot rozpoznaje i omija przeszkody.

To zasługa systemu AI See, który na podstawie kamery RGB oraz zaawansowanych algorytmów analizuje otoczenie i klasyfikuje przedmioty. Dzięki temu robot nie zderza się z przeszkodami, tak jak miało to miejsce w moim poprzednim modelu, który nie rozpoznawał obiektów na podłodze i często w nie uderzał. Równie często trzeba było go ratować z opresji, gdyż zaplątał się i nie potrafił kontynuować pracy. Tu takiego problemu nie zauważyłem.

Z przodu robota znajduje się kamera RGB.

Po zakończeniu mapowania robot wrócił do stacji, pobrał wodę (którą oczywiście trzeba mu wcześniej dostarczyć) i rozpoczął adekwatne sprzątanie. Od razu można zauważyć, iż ruch robota jest liniowy i uporządkowany. Nie ma chaotycznych sekwencji, które w tańszych modelach często prowadzą do pomijania fragmentów podłogi. Tutaj każdy kawałek pomieszczenia jest pokrywany równomiernie, a algorytm sprzątania zakłada pokonywanie pomieszczeń sekcja po sekcji.

Kilka trybów pracy do wyboru

Aplikacja jest dość przejrzysta, choć zauważyłem kilka błędów w tłumaczeniu na język polski. Nie wpływa to jednak na korzystanie z urządzenia, ponieważ poszczególne funkcje są dość czytelne. Użytkownik może wskazać strefy sprzątania, wybrać intensywność mopowania, określić poziom zużycia wody i ustawić tryb odkurzania, w tym cichy, turbo i maksymalny. Tryb maksymalny jest wyraźnie głośniejszy niż pozostałe, jednak nie osiąga poziomów, które mogłyby irytować domowników. Poziom hałasu określony jest na 57 dB i jest to wartość potwierdzająca, iż robot można uruchomić choćby wieczorem bez obaw o przeszkadzanie innym osobom. Nie jest głośno.

Aplikacja jest intuicyjna i przejrzysta. Można zmieniać tryb pracy robota. Źródło: eufy.

Dzięki zintegrowaniu robota z asystentami głosowymi możemy również sterować nim przy pomocy poleceń wydawanych przez Google Assistant lub Siri. To funkcja wygodna, choć w praktyce rzadziej używana niż aplikacja na telefonie, ponieważ pełnię możliwości daje właśnie ekran z mapą mieszkania.

W samej aplikacji mamy także podgląd mapy. Widzimy drogę jaką pokonał robot, choć w stopach, a nie w metrach. To na szczęście można zmienić w ustawieniach. Mapa działa płynnie, dzięki czemu możemy także zaznaczać strefy, które robot ma ominąć. Możemy także wybrać konkretne pomieszczenie, które urządzenie ma posprzątać. To świetna funkcja, jeżeli nie mamy potrzeby, by robot sprzątał całe mieszkanie. Radzi sobie z tym bardzo dobrze i po zakończonej pracy od razu wraca do bazy.

Tak robot radzi sobie na różnych powierzchniach

Najważniejszym elementem testu jest zawsze wydajność sprzątania oraz jakość efektu końcowego. W przypadku eufy E25 pierwszą rzeczą, którą warto odnotować jest moc ssania wynosząca 20 000 Pa. Jest to wartość znacząco wyższa niż w wielu konkurencyjnych modelach i rzeczywiście przekłada się na skuteczność. Na dywanie – szczególnie czarnym – widoczne są najdrobniejsze fragmenty zabrudzeń oraz sierść dwóch kotów, które mieszkają ze mną w domu. Poprzedni robot miał problem z doczyszczeniem takiej powierzchni. Często pozostawiał także widoczne ślady włosów i sierści. Robot eufy E25 poradził sobie z tym zadaniem bez większego wysiłku. To dlatego, iż jego system DuoSpiral skutecznie wyciąga włosy z głębszych warstw dywanu. I faktycznie to się sprawdza. Po kilku chwilach dywan był już czysty.

Urządzenie nie ma problemu z jazdą po dywanie.

W trakcie sprzątania robot zatrzymał się dwukrotnie w miejscach, które uznał za wymagające większej uwagi i kilkakrotnie przejechał po nich odkurzaczem oraz mopem. Funkcja ta jest szczególnie przydatna w przestrzeniach, gdzie pojawiają się punkty silniejszego zabrudzenia. Na przykład w pobliżu misek dla zwierząt lub przy wejściu do kuchni. Robot nie tylko wykrywa te miejsca, ale także przeprowadza ich dodatkowe czyszczenie bez udziału użytkownika.

Robot potrafi dotrzeć także do kątów.

Sprzątanie mieszkania zajęło mu nieco ponad 20 minut, po czym robot wrócił do bazy. Po wszystkim stacja poinformowała głosowo, iż sprzątanie zostało zakończone. Wydaje mi się, iż robot poradził sobie ze sprzątaniem bardzo gwałtownie i mimo krótkiego czasu, pracę wykonał solidnie. Na plus zasługuje przede wszystkim wspomniana wcześniej wysuwana szczotka. Faktycznie robot potrafił posprzątać kąty, choć nie udało mu się dojechać dokładnie we wszystkie miejsca. Mimo to, jestem pozytywnie zaskoczony.

Robot bez większych trudności poradził sobie z posprzątaniem paneli oraz dywanu. Efekt jest dość zadowalający.

Przegrywa z niskimi meblami

Na typowych powierzchniach takich jak panele, kafelki czy parkiety robot radzi sobie równie dobrze jak na dywanie. Mopowanie odbywa się dzięki wałka o długości 11.4 cala, który czyści dużą powierzchnię jednorazowo. System HydroJet sprawia, iż mop jest czyszczony aż około 360 razy na minutę, co gwarantuje odpowiednią czystość podczas całego cyklu pracy. Dzięki temu mop nie rozmazuje brudu, ale realnie go zbiera, a podłoga po wyschnięciu nie ma smug ani zacieków.

Z plamami na podłodze radzi sobie poprawnie.

Automatyczne dostosowanie mocy ssania również działa prawidłowo. Robot wykrywa rodzaj podłoża i zwiększa moc w momencie wjazdu na dywan, co poprawia skuteczność czyszczenia bez konieczności manualnego zmieniania ustawień. Na panelach odkurza delikatniej, dzięki czemu oszczędza baterię, która według producenta pozwala na 180 minut pracy. To czas wystarczający do sprzątnięcia mieszkania o dużej powierzchni, a choćby domu piętrowego po jednym ładowaniu. Podczas drugiego z testów, pozwoliłem robotowi sprzątać bez przerwy, włączając kolejne cykle pracy. W sumie robot pracował nieco ponad 2,5 godziny, po czym asystent głosowy poinformował, iż bateria jest na wyczerpaniu i urządzenie musi wrócić do bazy.

Mieszkanie o powierzchni 30 metrów robot potrafi posprzątać w nieco ponad 20 minut.

To na co warto zwrócić uwagę to wysoki lidar, który sprawia, iż robot nie zawsze wjedzie pod niskie meble, ale nie jest to wada tego konkretnego modelu, ale cecha konstrukcyjna robotów opartych na lidarze. Trzeba uwzględnić to przy ustawianiu mebli, ponieważ minimalna przestrzeń wymagana przez urządzenie wynosi około 11.1 centymetra.

Codzienne użytkowanie oraz konserwacja robota i stacji

Po zakończeniu sprzątania robot wraca do stacji, która opróżnia pojemnik na kurz, a następnie rozpoczyna czyszczenie i suszenie mopa. Odkurzacz w trakcie pracy gromadzi spore ilości zabrudzeń, a zebrana sierść i kurz lądują w worku, który znajduje się w stacji. Wymiana worka powinna odbywać się mniej więcej co 3 miesiące, choć tempo zużycia zależy od warunków domowych. W przypadku domu ze zwierzętami może być potrzebna częstsza wymiana. Worek kosztuje około 80 złotych i w tej cenie jest dostępny w oficjalnym sklepie producenta. Filtry zbiornika na brudną wodę należy czyścić mniej więcej raz w miesiącu, natomiast sam detergent kosztuje około 100 złotych i wystarcza na kilkadziesiąt cykli.

Filtr można wyjąć bez większych problemów.

Jedną z niewielu wad modelu eufy E25 jest głośność procesu suszenia mopa. Choć nie jest ona intensywna, to jednak wyraźnie słyszalna w cichym pomieszczeniu i może trwać choćby kilka godzin po każdym sprzątaniu. U mnie zakończyło się aż po trzech godzinach. Jest to jednak cena za higienę oraz brak nieprzyjemnego zapachu, który w wielu robotach mopujących staje się problemem po kilku tygodniach użytkowania. Na szczęście po kilku dniach można się przyzwyczaić.

Konserwacja robota jest intuicyjna. Filtr w zbiorniku kurzu należy czyścić zgodnie z instrukcją. Szczotki DuoSpiral można wyjmować i przepłukać pod bieżącą wodą, natomiast wałek mopujący czyści się głównie w stacji. To minimalizuje konieczność ręcznych interwencji. Robot wymaga także sporadycznego czyszczenia czujników, aby nie traciły skuteczności szczególnie, jeżeli w domu jest dużo sierści. To jednak proste czynności, które nie zajmują więcej niż kilka minut.

Odczepiany jest także zbiornik na wodę.

W codziennym użytkowaniu robot działa przewidywalnie i stabilnie, a jego algorytmy nie powodują nieoczekiwanych zachowań. W porównaniu z poprzednim urządzeniem największą różnicą jest to, iż nie uderza w przeszkody oraz nie próbuje przejechać przez przedmioty, które są na jego drodze. To duża poprawa komfortu korzystania z urządzenia, ponieważ eliminuje ryzyko uszkodzeń mebli i sprawia, iż robot może sprzątać choćby wtedy kiedy nie ma nikogo w domu.

Ocena opłacalności eufy E25 w praktyce

Robot eufy E25 jest jednym z tych robotów, które pokazują jak wiele zmieniło się w segmencie urządzeń domowych w ostatnich latach. Choć cena jest wyższa niż w przypadku prostszych konstrukcji, to oferowana funkcjonalność sprawia, iż inwestycja jest uzasadniona. Mopowanie jest bardzo skuteczne, a brak smug po zakończeniu pracy to coś, czego nie potrafił zapewnić żaden z poprzednich robotów, których używałem. Odkurzanie stoi na równie wysokim poziomie dzięki dużej mocy ssania oraz skutecznym szczotkom. Robot dobrze radzi sobie z docieraniem do zakamarków, dzięki wysuwanej szczotce. Aplikacja przez cały czas wymaga dopracowania pod kątem tłumaczeń, jednak nie wpływa to znacząco na codzienne użytkowanie.

W zestawie otrzymujemy płyn o pojemności 600 ml.

Największym atutem eufy E25 jest pełna automatyzacja procesów związanych ze sprzątaniem. Robot nie tylko odkurza i mopuje, ale także wraca do stacji, samodzielnie się opróżnia, a następnie myje i suszy mop. Użytkownik nie musi robić praktycznie nic poza uzupełnianiem pojemników raz na jakiś czas. No i oczywistą konserwacją co kilka tygodni. W domu ze zwierzętami taka funkcjonalność jest szczególnie cenna, ponieważ ilość sierści oraz zabrudzeń zwykle wymaga codziennego sprzątania.

Wady urządzenia są obecne, ale nie dominują całości. Słyszalna praca podczas suszenia mopa oraz tendencja do pomijania bardzo ciasnych miejsc przy nogach mebli mogą być niedogodne, ale nie zmieniają ogólnej oceny urządzenia. Stacja jest duża i w małym mieszkaniu zajmuje sporo miejsca, ale jednocześnie pełni wiele funkcji, więc jej rozmiar jest uzasadniony.

Plusy

  • Bardzo skuteczne mopowanie bez smug
  • Moc ssania 20 000 Pa
  • Skuteczne zbieranie sierści z dywanów
  • Wysoka automatyzacja pracy robota
  • Bardzo dobre omijanie przeszkód dzięki AI See
  • Stacja myje i suszy mop gorącym powietrzem
  • Duża pojemność zbiorników na wodę
  • Wygodna aplikacja i integracja z asystentami głosowymi
  • Wysoka jakość wykonania.

Minusy

  • Dość głośne suszenie mopa
  • Duża stacja zajmująca dość sporo miejsca w niewielkich mieszkaniach
  • Problemy aplikacji z tłumaczeniem na język polski
  • Nie wjeżdża pod bardzo niskie meble.
AGDRobotyroboty sprzątające
Idź do oryginalnego materiału