Zdjęcie: Ten tekst powstał na nowym Macbooku Air 15″ – czy przekonam się do matryc większych niż 13″?
W końcu dotarł. Kilka najbliższych tygodni spędzę z najnowszym dzieckiem od Apple: Macbook Air 15". Jestem bardzo ciekawy, czy to sprzęt, który mógłbym mieć, biorąc pod uwagę, iż rozmiar 13" jest dla mnie tą górną granicą. Ponadto będzie pierwsze zetknięcie z nowymi procesorami od Apple. Zapraszam do kilku pierwszych wrażeń.
Na co dzień jestem szczęśliwym użytkownikiem iMaca 5K w połączeniu z Macbookiem Pro w wersji z Touchbarem. Ten pierwszy kupiłem jako nowy sprzęt, z nieco lepszy procesorem, ale dalej od Intela, zresztą w obu wypadkach. Szczerze mówiąc, to niczego mi nie brakuje, chociaż pogłoski o nowym iMaku z matrycą ponad 30" są bardzo kuszące. W przypadku komputera przenośnego mam wersje z charakterystyczną klawiaturą motylkową, która o ile nie stwarza mi żadnych problemów, o tyle trzeba się do jej niskiego skoku przyzwyczaić.
Bolączką jednak mojego przenośnego komputera jest bateria. Kupiłem go jako używany, z ponad 450 cyklami baterii i liczyłem się z tym, iż jej żywotność może być ograniczona. Starcza mi ona na około 2-3h pracy, a to niedużo biorąc pod uwagę, iż głównie służy mi do pisania, nic wielkiego. Pojawił się pomysł o wymianie i pomyślałem (w perspektywie cen), iż Macbook Air z procesorem M2 może być doskonałą alternatywą, ale oczywiście w rozmiarze 13", większych nie potrzebuje. Kluczem jest fakt, iż to jest dodatkowy komputer, a więc stawiam na ultra mobilność, bo moim głównym narzędziem pracy i tak pozostanie iMac.
Macbook AIR 15" zamieszał w kotle?
W czerwcu, podczas WWDC23 Apple pokazał nową odsłonę Macbooka Air, tym razem w wersji 15". Pomyślałem od razu:
a na co to komu? A po co to, komu potrzebne? Parafrazując słynne Panie, zapytane o
marihunanen.
To jednak dość sprytny zabieg, bo różnica między Macbookami Pro a Macbookami Air nieco zatarła się, od kiedy Apple postawiło na własne procesory i wydajność logarytmicznie wzrosła. Cena jednak gra role, szczególnie dla osób, które nie potrzebuję potwornych procesorów, a bardziej narzędzia do codziennej pracy, gdzie Air wpisuje się idealnie, ale dotychczas odstraszał większej powierzchni roboczej na ekranie. Teraz ta luka została uzupełniona, a sam MBA 15" wydaje się idealnym pierwszym komputerem np. dla studentów.
Macbook Air 15" jest piękny
Nowe, smukłe i bardziej kanciaste (chociaż to chyba nie jest najlepsze określenie), prezentują się wybornie. Są faktycznie ultra kompaktowe, biorąc pod uwagę wielkość matrycy. To, co mi rzuciło się najbardziej w oczy, po przesiadce ze swojego staruszka, to matryca. Jest ona żywa, kolory wydają się bardziej nasycone, a jasność zaskakująco wyższa, przy choćby niższych ustawieniach. Apple nazywa to jako
Liquid Retina Display.
[caption id="attachment_200596" align="aligncenter" width="2560"]
Macbook Pro 2019 (u góry) vs Macbook Air 15 2023 (na dole)[/caption]
To nie problem samego Aira, ale odpychają mnie zawsze wolne przestrzenie między lewą i prawą krawędzią klawiatury, ale taki urok posiadania dużej przestrzeni roboczej ekranu. W górnej krawędzi jest wcięcie na kamerę, które ponoć bardzo przeszkadzało wielu recenzentom, a ja jeszcze swojego zdania sobie nie wyrobiłem i w zasadzie oczywiście lepiej byłoby mieć całą górną krawędź do dyspozycji, ale to chyba nie będzie aż tak wielki problem w codziennym użytku?
Nowy system audio również wydaje się czymś, co poszło technologicznie do przodu, a przynajmniej przy pierwszych wrażeniach, niemniej sam jestem zainteresowany najbardziej tym, czego zawsze mi brakowało: żywotność baterii. Macbook Air 15" ma być zdolny do pracy na baterii choćby do 18 godzin, co wydaje się całkiem możliwe, biorąc pod uwagę, iż przez 1,5h pracy zniknęło raptem 4% ze stanu baterii.
Duży ekran, nowe procki
Macbook Air 15" byłem szczególnie ciekawy, dlatego iż najpewniej w najbliższym czasie będę musiał wymienić swojego MBP. Jestem prawie pewien, iż 15" przekątnej ekranu to dla mnie za dużo, bo niczego adekwatnie nie brakuje mi przy 13". Trzeba jednak pamiętać, iż chodzi głównie o gabaryt i wagę, a to właśnie tutaj robi się bardzo interesująco, a to dlatego ze MBA 15" jest raptem 200 gramów cięższy, a zyskujemy sporo miejsca na ekranie.
Kolejnym aspektem są procesory z serii M, z którymi mam styczność po raz pierwszy. Ironia losu polega na tym, iż kompletnie niczego mi nie brakuje w moich Intelowskich odpowiednikach, ale czekam, by odczuć różnicę, bo cała
dailywebowa redakcja mówi wprost, iż sam feeling jest choćby lepszy. Jestem niezmiernie ciekawy.
Decyzja zakupowa jest tematem otwartym, a mój wzrok skierowany jest na MBA w wersji 13", ale najbliższe tygodnie to będzie czas, kiedy wersja 15" przekątną ekranu będzie mnie mogła do siebie przekonać, tym bardziej iż jest ona w skali kosztów obu komputerów tylko delikatnie droższa. Zapowiadaj się interesujące testy, o których wynikach będę Was informował niebawem.