Istnieje spore prawdopodobieństwo, iż TCL już niedługo wycofa ze sprzedaży jeden ze swoich nowszych telewizorów. Wszystko to za sprawą firmy Samsung, która nie zgadza się z nazewnictwem użytym przez konkurenta względem charakterystycznego urządzenia. Południowokoreański gigant wygrał głośną sprawę, co może może poskutkować wprowadzeniem znaczących zmian na rynku europejskim. Polscy konsumenci także muszą zatem mieć się na baczności.
Samsung wygrywa z TCL – co to oznacza dla konsumentów?
To nie pierwsze problemy chińskiego podmiotu. Ubiegły rok przyniósł ze sobą badania dotyczące powłok foliowych Quantum Dot stosowanych w wybranych telewizorach. Wyniki były jednoznaczne: nie znaleziono kropek kwantowych. Przedstawiciele firmy TCL poinformowali jednak, iż według ich wiedzy wszystko jest w porządku. Więcej na temat tego zamieszania przeczytacie w niezwykle ciekawym wpisie autorstwa Michała.
- Sprawdź także: Co mnie wpieniło u producentów telewizorów w 2024 roku
Teraz przyszedł czas na kolejne kłopoty, choć najpierw wprowadźmy trochę kontekstu. Samsung od kilku lat oferuje telewizor o nazwie The Frame, który ma mnóstwo zwolenników. Mowa o konstrukcji z matową powłoką ekranu, a także wymiennymi ramkami, dzięki czemu sprzęt można dopasować do każdego wnętrza. Do tego dochodzi funkcja „Tryb Sztuki” pozwalająca na wyświetlanie reprodukcji spośród zbioru wyselekcjonowanych dzieł sztuki. Tego typu udogodnienia pozwalają urozmaicić wielki czarny prostokąt zwykle zaburzający wnętrze salonu bądź innego pomieszczenia. Ceny najnowszego modelu wahają się od 3299 do 11999 złotych.

Konstrukcji pozazdrościli inni producenci. Kilka miesięcy temu firma TCL zapowiedziała telewizor o wdzięcznej nazwie NXTFrame. Sprzęt wyróżnia się przede wszystkim znacznie niższą ceną niż południowokoreański odpowiednik: 3499 złotych za 55-calowy wariant, 4299 złotych za 65-calowy wariant, 6299 złotych za 75-calowy wariant. Samsung postanowił zainteresować się produktem stawiając sprawę jasno: użyta przez chiński podmiot nazwa może konsumentom mylić się z The Frame, a przy okazji narusza znak towarowy zarejestrowany w 2017 roku.
Który scenariusz się ziści?
Samsung zwraca szczególną uwagę na semantyczną i wizualną zbieżność. Co ciekawe, sąd stanął po stronie południowokoreańskiego giganta. Podobieństwo do kultowego produktu jest zbyt duże, choćby pomimo wykorzystania innego przedrostka. jeżeli więc nic się nie zmieni, to TCL będzie zmuszone do przeprowadzenia rebrandingu na wszystkich rynkach Unii Europejskiej. Nie brzmi zbyt przerażająco, prawda?

Tak mogą pomyśleć przeciętni konsumenci. Zmiana identyfikacji wizualnej, wyprodukowanie nowych urządzeń, kolejne działania marketingowe – to wszystko może kosztować choćby kilka/kilkanaście milionów euro. Nieco bardziej optymistyczniejszym scenariuszem jest dogadanie się z firmą Samsung, ale tutaj prawdopodobnie dojdą wydatki związane z pozyskaniem licencji. Istnieje więc spore prawdopodobieństwo, iż chińska firma uzna wszystko za mało opłacalne i po prostu wycofa NXTFrame z naszego poletka.
- Przeczytaj również: Recenzja TCL C845 Mini LED 75”. Szeryf nasłonecznionych salonów
Obecnie mamy do czynienia ze wstępnym wyrokiem, TCL nie zamierza składać broni. Nadchodzi stosowna apelacja oraz walka o unieważnienie znaku towarowego. Choć kto wie, może NXTFrame zacznie być udostępniany w naszym kraju pod inną nazwą?
Źródło: Hoyng Rokh Monegier / Zdjęcie otwierające: TCL